tillibulek pisze:i co z kotami????

i nic praktycznie nie wiem

Właśnie dzwoniłam do Sylwii, ona zna opiekunkę. Dowiedziałam się, że pani już pojechała, a koty zostały w mieszkaniu. Żadnych szczegółów
Czekamy na kontakt z opiekunką, która miała dzisiaj bardzo trudny dzień
Jest mi źle, nic nie mogę, całą sytuację znam od osób trzecich. Koty są na drugim końcu Warszawy, ja na Tarchominie, a one gdzieś koło Służewca. Najlepiej by było, gdyby wątek założyła Sylwia, ale niestety, ona nie ma internetu.
Poprosiłam już o przeniesienie wątku na "koty"