no i laska już pierwszy poważny OPR dostała
pierwszy poważny bo mniejsze już były wcześniej

Złośliwiec jeden rozbestwiła się w domu. Ja mogę oko przymknąć jak biednemu psu jedzenie zabiera ale na bicie Małego Kotka przyzwolenia nie ma. biedna mała już chodzi z podrapanym pysiem ale zwykle wystarczyło ryknąć i odpuszczała. Dzisiaj była mega walka, taka że wredota skupiona na biciu młodej, na nic nie patrzyła
(żeby nie było - sytuacja ciągle pod kontrolą i jestem pewna że wreszcie się dogadają. zwłaszcza że dzika z małą to psiapsiuły które śpią razem wtulone w siebie tyłkami. martwiłabym się gdyby młoda się dzikiej bała, ale póki co jest luz- tylko czasami starsza pokazuje dzieciarni ze zabawa zabawą ale szacunek musi być. jeszcze się towarzystwo dotrze
)
w końcu obrażona krzykiem OTWORZYŁA!!!!!!!!!!! sobie sama drzwi i poszła na dwór. się durnowata nie miała czego nauczyć - teraz mam dwa koty których z tymi drzwiami trzeba pilnować. a pamiętajmy że właśnie ta umiejętność Obcej sprawiła że Dzika stała się dzika

ale plus jest taki że antybiotyk chyba wreszcie był trafiony. Laska od paru dni już kompletnie nie kicha

no i w swej dzikości w zimny dzień nie da się wygnać na dwór. że już nie wspomnę o tym że jak chce wejść to drze japę pod drzwiami aż ją ktoś wpuści

głaskać można ale tylko przez chwilkę i tylko podczas jedzenia. ogólnie laska jest nietykalna bo sobie tego nie życzy - nie ucieka tylko syczy i pazurami macha
czyli adoptowałam sobie biednego, małego koteczka a mam złośliwą czarownicę
