Nowicjusz a kotek

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon gru 12, 2011 23:37 Re: Nowicjusz a kotek

ManOfFire pisze:
haaszek pisze:Nie przesadzajmy aż tak, córki ze swoimi kotami przeprowadzały się już wielokrotnie. I jakoś nigdy nie było problemów ze współlokatorami z powodu kotów, raczej są przez wszystkich lubiane.
Nie można też z góry zakładać, że przyszły towarzysz życia nie będzie kota lubiał.
Nie można przewidzieć, co w życiu się zmnieni. Także nas tu piszących w wątku.

Chodzi raczej o uświadomienie, co wiąże się z faktem posiadania kota.


Dokładnie...
Przeprowadzka, owszem jest trochę stresu dla kota ale też nie przesadzajmy. Kiedy będę myślał i przeprowadzce na studia to kicia będzie miała już około 3lat. Nie będzie taka mała.

Jestem w pełni świadom z obowiązków jakie niesie przybycie kota do domu. Wszystkie problemy zamierzam pokonać i nic mi w tym nie przeszkodzi. Kocham go pomijając fakt, że się jeszcze nie narodził. Codziennie proszę właścicielkę ciężarnej kotki o nagrywanie mi filmików , albo oglądam matkę przez skypa. Czekam na tego kota jak na własne dziecko!

:ok:

ale proszę,nie dziw się sceptycznym reakcjom,starsi od Ciebie ludzie potrafią się popisać brakiem wyobraźni i nieodpowiedzialności.

kupuj wyprawkę.
dla kociaka żwirek musi być drewniany-kociaki to stworzonka o małym rozumku i często próbują jeść żwirek,drewniany na pewno nie zrobi krzywdy układowi pokarmowemu kota.
polecam Pinio zbrylający kruszon.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 12, 2011 23:40 Re: Nowicjusz a kotek

Nie nakręcaj się tak, im większy zapał, tym szybciej stygnie.

Lepiej napisz, czy wiesz, jaki jest kalendarz odrobaczenia i szczepień kociaka?
Gdzie masz najbliższego weta?

Za co kupisz suche i żwirek?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15441
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon gru 12, 2011 23:45 Re: Nowicjusz a kotek

Kot mleka nie pije.
Zastanawiam się, czytałeś w końcu kocie ABC?
I mniej egzaltacji a więcej rozsądku.

Ciągle mam też wątpliwości, czy dobrze robisz trzymając wszystko w tajemnicy.

Zrobiłam taki numer mojej mamie - po śmierci taty przyprowadziłam do domu szczeniaka, żeby moja mała siostra nie była taka smutna. I przez piętnaście lat pies przeszkadzał mojej mamie, choć był cudowny, łagodny, dobrze ułożony. Nigdy się do niego nie przekonała.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2979
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto gru 13, 2011 10:14 Re: Nowicjusz a kotek

Po co "mleko raz w tygodniu"? Kot absolutnie nie powinien dostawać mleka.

Wieczorem - zamiast uzupełniać zapas wody, warto dać świeżą wodę.

Co do reszty - wszystko zależy od rodzaju karmy.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto gru 13, 2011 10:37 Re: Nowicjusz a kotek

ManOfFire twój zapał i ekscytacja są trochę przerażajace.......


a wy ciotki nie przesadzajdzie...posiadanie kota to co prawda obowiązek i sporo wydatków
ale nie wyprawa w kosmos w dziurawym skafandrze...
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Wto gru 13, 2011 11:00 Re: Nowicjusz a kotek

ManofFire - sorry, ale nie widzę jakoś, jak jedziesz z kotem na studia. Na studiach albo wynajmuje się pokoje na spółkę, albo mieszka w akademiku. Będziesz zainteresowany tym żeby było najtaniej, a nie będziesz szukał właściciela, który pozwala na trzymanie zwierzęcia. Akademik w ogóle odpada. Na studiach jak się mieszka z kumplami - myślisz o tym żeby zakuwać albo iść na imprezę i wracasz rano. Tu nie ma miejsca na kota.

Zwierzak będzie na trzy lata - zdrowy zadbany kot żyje nawet 20. Także za trzy lata zostawisz go rodzicom lub babci i nie będzie to już Twój kot. A jeżeli rodzina się nie będzie się chciała nim zajmować to go oddacie komuś. To bez sensu. Kot to zwierzę które się bardzo przywiązuje. Po oddaniu często wpada w depresję, nie je, popada w apatię. Po co brać zwierzę które żyje tak długo?

Jest tyle fajnych zwierzaków, które będzie Ci łatwiej hodować. Mógłbyś na przykład pannę szczurzycę przygarnąć. Są bardzo mądre, też się przywiązują, no i będziesz mógł mamę straszyć :twisted: heheheh

Napaliłeś się na kota, ale jeżeli uważasz się za odpowiedzialną osobę to musisz patrzeć w przyszłość dalej niż trzy lata. Ja kupiłam kota dopiero pod koniec studiów, mieszkałam sama z narzeczonym. Oboje chcieliśmy mieć zwierzaka.

Pozdrawiam! Przemyśl to dla dobra kota.

Niacha

 
Posty: 407
Od: Wto sty 13, 2009 13:40
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto gru 13, 2011 11:15 Re: Nowicjusz a kotek

Słuchajcie.
Jestem matką 16-latka i mam dwóch pasierbów w wieku 25 i 28 lat, czyli dorosłych.
I powiem tak : ŻADEN z nich TAK nie pisze/ nie myśli.
To nie są jacyś supersamce, tylko grzeczni studenci i uczniowie.
Ten chłopak pisze jak egzaltowana dziewczynka z 5 klasy podstwówki, nawet nie jak mój gimnazjalista!Ma też mniej rozsądku od niego.
Cała ta sprawa wydaje się podejrzana- normalna matka mówi "weźmiemy kota" i zdaje sobie sprawę,że część obowiązkó (finansowa część,ale i np.dowozy do weta czy ważniejsze decyzje) spadnie na nią.
Jeśli mój syn marzyłby o kocie ( mamy 3 koty i psa) to pewnie bym to marzenie spełniła, chyba,że np. nie miałabym warunków- czy to finansowych czy mieszkaniowych.Chyba ,że wiedziałabym,iż jego zapał jest z tych słomianych i zwierze będzie cierpiało.
Osoba 17 -letnia jest na garnuszku rodziców i to oni decydują nie tylko o tym czy ma ona mieć kota ,ale czy np.chirurg ma operować ją przy złamaniu otwartym ręki albo nogi!!!
Czyli JEST W PEŁNI ZALEŻNA OD RODZICÓW!
Chłopak jest infantylny i no...powiedzmy: baaaardzo delikatny (i chwała mu za to!).I nie jest pełnoletni.

Powiem tak: jak będziesz miał swój dom i własne pieniądze możesz wziąść nawet i 20 kotów (jeśli zapewnisz im godny byt!) ,ale jeśli Twoi rodzice mówią NIE to to znaczy NIE!
I ten kot (jako,że w Polsce jak wiadomo "kot się sam wyżywi")ma duuuże szanse na bezdomność.
Dodam,że sama mam kota wziętego z domu ,gdzie się znudził i był trzymany w komórce (wyżywić miał się sam rzecz jasna).Zresztą białego persa, pan go sprzedawał na Allegro.
Nie powwinien brać kota młody człowiek, który stawia rodziców przed faktem dokonanym.
Bo to się skończy źle dla kota!

Rodziny się nie wybiera,ale trzeba się przystosować do warunków w jakich się żyje.

Mam szczerze mówiąc wątpliwości czy ten wątek to nie jakiś żart.
No,chyba ,że moje dzieciaki (fajne i wrażliwe!) i ich koledzy są jacyś nienormalni ,więc moje doświadczenia są "z innej bajki"...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 13, 2011 19:53 Re: Nowicjusz a kotek

kotkins pisze:Słuchajcie.
Jestem matką 16-latka i mam dwóch pasierbów w wieku 25 i 28 lat, czyli dorosłych.
I powiem tak : ŻADEN z nich TAK nie pisze/ nie myśli.
To nie są jacyś supersamce, tylko grzeczni studenci i uczniowie.
Ten chłopak pisze jak egzaltowana dziewczynka z 5 klasy podstwówki, nawet nie jak mój gimnazjalista!Ma też mniej rozsądku od niego.
Cała ta sprawa wydaje się podejrzana- normalna matka mówi "weźmiemy kota" i zdaje sobie sprawę,że część obowiązkó (finansowa część,ale i np.dowozy do weta czy ważniejsze decyzje) spadnie na nią.
Jeśli mój syn marzyłby o kocie ( mamy 3 koty i psa) to pewnie bym to marzenie spełniła, chyba,że np. nie miałabym warunków- czy to finansowych czy mieszkaniowych.Chyba ,że wiedziałabym,iż jego zapał jest z tych słomianych i zwierze będzie cierpiało.
Osoba 17 -letnia jest na garnuszku rodziców i to oni decydują nie tylko o tym czy ma ona mieć kota ,ale czy np.chirurg ma operować ją przy złamaniu otwartym ręki albo nogi!!!
Czyli JEST W PEŁNI ZALEŻNA OD RODZICÓW!
Chłopak jest infantylny i no...powiedzmy: baaaardzo delikatny (i chwała mu za to!).I nie jest pełnoletni.

Powiem tak: jak będziesz miał swój dom i własne pieniądze możesz wziąść nawet i 20 kotów (jeśli zapewnisz im godny byt!) ,ale jeśli Twoi rodzice mówią NIE to to znaczy NIE!
I ten kot (jako,że w Polsce jak wiadomo "kot się sam wyżywi")ma duuuże szanse na bezdomność.
Dodam,że sama mam kota wziętego z domu ,gdzie się znudził i był trzymany w komórce (wyżywić miał się sam rzecz jasna).Zresztą białego persa, pan go sprzedawał na Allegro.
Nie powwinien brać kota młody człowiek, który stawia rodziców przed faktem dokonanym.
Bo to się skończy źle dla kota!

Rodziny się nie wybiera,ale trzeba się przystosować do warunków w jakich się żyje.

Mam szczerze mówiąc wątpliwości czy ten wątek to nie jakiś żart.
No,chyba ,że moje dzieciaki (fajne i wrażliwe!) i ich koledzy są jacyś nienormalni ,więc moje doświadczenia są "z innej bajki"...


to samo pomyślałam :roll:

malutka_8

 
Posty: 700
Od: Pon sie 04, 2008 9:04
Lokalizacja: Świętochłowice

Post » Wto gru 13, 2011 20:20 Re: Nowicjusz a kotek

Koszmaria pisze:kupuj wyprawkę.
dla kociaka żwirek musi być drewniany-kociaki to stworzonka o małym rozumku i często próbują jeść żwirek,drewniany na pewno nie zrobi krzywdy układowi pokarmowemu kota.
polecam Pinio zbrylający kruszon.


haha tego jeszcze nie słyszałam haha rozwaliło mnie to :ryk:
moja Bandi je prawie wszystko co nie powinna (dziś mi spiła sok marchewkowy :D) ale żeby kociaczek wziął się za żwirek pierwsze słysze i nie zdawałam sobie z tego sprawy choć mogę sobie to wyobrazić ...

ja preferuje silikonowy, ekologiczny, łatwo się sprząta i można spuszczać w kibelku tylko jak już jest dużo "żółtych kryształków" wymieniam całą no i na prawdę nie śmierdzi

za to kuwetę też mam zamykaną, w sensie z górą ale bez drzwiczek i taką muszę mieć bo jak Bandi wlezie i zacznie zakopywać to nawet po daszku drapie i ścianach jakby się chciała gdzieś przekopać :ryk:

wtrącając trzy grosze do założyciela wątku...
to nie jest dobry pomysł żeby brać stworzonko bez zgody właścicieli domu oraz osób zapewnie Ciebie finansujących

AntoninaBandzioras

 
Posty: 350
Od: Wto wrz 27, 2011 8:49
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Wto gru 13, 2011 20:51 Re: Nowicjusz a kotek

AntoninaBandzioras pisze:
Koszmaria pisze:kupuj wyprawkę.
dla kociaka żwirek musi być drewniany-kociaki to stworzonka o małym rozumku i często próbują jeść żwirek,drewniany na pewno nie zrobi krzywdy układowi pokarmowemu kota.
polecam Pinio zbrylający kruszon.


haha tego jeszcze nie słyszałam haha rozwaliło mnie to :ryk:
moja Bandi je prawie wszystko co nie powinna (dziś mi spiła sok marchewkowy :D) ale żeby kociaczek wziął się za żwirek pierwsze słysze i nie zdawałam sobie z tego sprawy choć mogę sobie to wyobrazić ...

ja preferuje silikonowy, ekologiczny, łatwo się sprząta i można spuszczać w kibelku tylko jak już jest dużo "żółtych kryształków" wymieniam całą no i na prawdę nie śmierdzi

za to kuwetę też mam zamykaną, w sensie z górą ale bez drzwiczek i taką muszę mieć bo jak Bandi wlezie i zacznie zakopywać to nawet po daszku drapie i ścianach jakby się chciała gdzieś przekopać :ryk:

wtrącając trzy grosze do założyciela wątku...
to nie jest dobry pomysł żeby brać stworzonko bez zgody właścicieli domu oraz osób zapewnie Ciebie finansujących

Z tego co wiem, to silikonowy male kocięta szczególnie lubią ... jeść :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 13, 2011 20:59 Re: Nowicjusz a kotek

felin pisze:
AntoninaBandzioras pisze:
Koszmaria pisze:kupuj wyprawkę.
dla kociaka żwirek musi być drewniany-kociaki to stworzonka o małym rozumku i często próbują jeść żwirek,drewniany na pewno nie zrobi krzywdy układowi pokarmowemu kota.
polecam Pinio zbrylający kruszon.


haha tego jeszcze nie słyszałam haha rozwaliło mnie to :ryk:
moja Bandi je prawie wszystko co nie powinna (dziś mi spiła sok marchewkowy :D) ale żeby kociaczek wziął się za żwirek pierwsze słysze i nie zdawałam sobie z tego sprawy choć mogę sobie to wyobrazić ...

ja preferuje silikonowy, ekologiczny, łatwo się sprząta i można spuszczać w kibelku tylko jak już jest dużo "żółtych kryształków" wymieniam całą no i na prawdę nie śmierdzi

za to kuwetę też mam zamykaną, w sensie z górą ale bez drzwiczek i taką muszę mieć bo jak Bandi wlezie i zacznie zakopywać to nawet po daszku drapie i ścianach jakby się chciała gdzieś przekopać :ryk:

wtrącając trzy grosze do założyciela wątku...
to nie jest dobry pomysł żeby brać stworzonko bez zgody właścicieli domu oraz osób zapewnie Ciebie finansujących

Z tego co wiem, to silikonowy male kocięta szczególnie lubią ... jeść :mrgreen:


uff to dobrze, że z początku go nie używałam przy Bandi, tylko testowałam inne ale przy Petit już ten był i na szczęście ona uwielbia kocie jedzonka i tylko tego się trzyma uff

chciałam jeszcze wspomnieć kwestię choroby sierocej u kotków...
też podejrzewam, że Bandziorek takową miała bo przy zabawie strasznie gryzła i drapała, czasem do krwi i jak się ją położyło na wełniany koc, kolorystycznie przypominającym jej futerko to zaczynała go ugniatać, mamlać i ssać - jak cyca u mamy, której nie miała już w wielu kilku tygodni bo gdy została przyniesiona do fundacji ze śmietnika (tam ją z bratem znalazła wolontariuszka) to ważyła 0,3 kg... na śmietniku!

AntoninaBandzioras

 
Posty: 350
Od: Wto wrz 27, 2011 8:49
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Czw gru 15, 2011 22:07 Re: Nowicjusz a kotek

Moi kochani... Moglibyście mi opisać pierwszy dzień kota w moim domu? Jak ma on wyglądać, jak mam się zachowywać? I co robić?

ManOfFire

 
Posty: 26
Od: Pt gru 09, 2011 1:38

Post » Czw gru 15, 2011 22:17 Re: Nowicjusz a kotek

Przede wszystkim zachować spokój ciała i duszy :D ,kotek może się schować gdzieś w kącie,może na Ciebie syczeć a może po prostu od razu wlezć Ci na kolana,wszystko wyjdzie w praniu ,dać kotu możliwość zapoznania się z nowym miejscem i zapachami...ale pisaleś chyba,że będziesz kotka odwiedzać od urodzenia,więc powinno być OK :wink:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt gru 16, 2011 22:32 Re: Nowicjusz a kotek

Koszt pierwszej wizyty u weta - kontrolnej - ok. 50 pln.
Szczepienie + powtórka: 60-100 pln.
W powyższym litościwie może będzie już odrobaczenie.

Sterylka/kastracja (to już za pół roku) to koszt 100-300 złotych (w przypadku kocurków ceny są niższe).

Miesięczny koszt utrzymania malucha to ok. 100-120 pln.
Maluszek może dość długo nie umieć jeść karmy suchej - mokra jest dla nich łatwiejsza do przyswojenia, dlatego kupuje się głównie ją. To w ogóle zdrowsze dla kota, gdy je tylko mokre, suche go odwadnia.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie sty 08, 2012 14:48 Re: Nowicjusz a kotek

Co do entuzjazmu to ja zawsze taki mam i też ktoś by mógł mi powiedzieć że jest to podejrzane.
Od 14 lat nigdy mi nie opadł, więc to że się chłopak aż tak cieszy nie jest takie złe.

17 lat to nie aż tak mało, jeżeli chce utrzymać kota za swoje to niech idzie dorobić w weekendy.

A co do stawiania rodziców przed faktem dokonanym to ciężka sprawa. Bo są ludzie którzy potrafią
wywieść zwierzaka do lasu pod nieobecność osoby która sprowadziła.
U mnie był zawsze spisek z mamą bo tata na wszystko mówił nie, tylko tatę znaliśmy i było
wiadomo że jak urażona duma przejdzie to sam się przekona do zwierzaków.
( gryzoniom w lato przywoził trawki, mlecze, koniczynkę, a z kotami jak nikt nie widzi to rozmawia,
ostatnio z mama podsłuchaliśmy jaj tata proponuje dropsikowi piwko - w żartach oczywiście).
Ale u nas jest sytuacja wiadoma, i nie było ryzyka że zwierze będzie musiało być oddane.
Każde która przekracza próg naszego domu zostaje dożywotnio. Bez takiej pewności zwierzaka bym nie przyniosła.

Jeszcze jedna kwestia - przyszła partnerka. Jak byś zrobił tak że by Ci zamrugała oczami i powiedziała
"ja albo kot" a ty byś wybrał ją to nie tylko ona by była żałosna ale także Ty.
Dlatego warto we wczesnym etapie związku zaznaczyć że zwierzaków nie oddasz w razie czego :)
Jak tak zrobiłam i mój partner - były psiarzem ... a mnie dodatkowo dokocił :)
ObrazekObrazek

Ewciia

 
Posty: 585
Od: Pon mar 08, 2010 22:55
Lokalizacja: Tychy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 29 gości