Biedna kicia, nie tak powinno się zachowywać zwierzę - jakiekolwiek domowe- gdy widzi człowieka Mam nadzieję, że cierpliwością uda Ci się uleczyć jej zranione serduszko No obawiam się, że Julian aka Maks musiał przypomnieć o sobie zasłonce - i tak długo wytrzymał
Daje radę tylko ta "pućka" biała wciąż się jej wywija.Jeśli mimo usunięcia wystających kawałków kła,nadal będzie ją raniło,to niestety trzeba będzie usunąć korzeń. Z rana przyszedł nauczyciel do Pawła,na lekcje.Kicia przesiedziała cały ten czas pod zlewem
Damesa poczuła się znacznie lepiej,kiedy są w domu wyłącznie domownicy,wywala się zupełnie swobodnie na parapecie,czasem podłodze.Znacznie lepiej reaguje na wchodzących tzn.nadal patrzy czy aby teraz też można leżeć?ale już bez tej paniki.
Poza tym damesa grzebie w śmieciach i wydziera się na mnie kiedy wyrzucam resztki z talerza do kubła. Oj nie polubi mnie chyba,nie polubi...
Zobaczcie jak one mają podobnie "kolorek" rozmieszczony,na całym ciele,nie tylko na pyśkach. Oboje mają po jednym białym "pućku",tylko każde z innej strony.
Śliczna ta białoniebieska.. A to czarnobiałe to ten maluch który przyjechał z pseudo od Agaty??