Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ManOfFire pisze:Tak jak mówiłem.
Mam zamiar wziąć kota do domu nie informując rodziców i po kilku dniach jak się już zaaklimatyzuje w nowym domu pokaże im go.
Jak zauważą, że jestem odpowiedzialny z niego i dbam o jego dobro to mi zapewne pozwolą go zostawić.
Niemal jestem pewien ze zostanie ze mną.
Myszolandia pisze:ManOfFire pisze:Tak jak mówiłem.
Mam zamiar wziąć kota do domu nie informując rodziców i po kilku dniach jak się już zaaklimatyzuje w nowym domu pokaże im go.
Jak zauważą, że jestem odpowiedzialny z niego i dbam o jego dobro to mi zapewne pozwolą go zostawić.
Niemal jestem pewien ze zostanie ze mną.
jak mam być szczera,to nie bardzo mi pasi ten pomysł
Co innego głaskanie kota u kogoś,u babci,a co innego może być jak będzie na codzień w domu,tym bardziej,ze piszesz,że mama nie lubi kotów
mziel52 pisze:A masz kasę na utrzymanie kotka? Szczepienia, odrobaczanie, kastrację? Żwirek, kuwetę, odpowiednie jedzenie?
Spróbuj porozumieć się przynajmniej z kociolubnym rodzicem.
Kot to przyjemność, ale i obowiązek, na wiele lat, 15 średnio. Co z nim będzie jak skończysz szkołę? Zechcesz wyjechać? Wchodzisz w okres wielu zmian w życiu, jesteś pewien, że za lat parę będzie w nim miejsce dla kota?
ManOfFire pisze:Jestem w pełni przekonany, że go chcę! I nic tego nie zmieni. Liczę się z tym, że później wyjadę, ale chyba nie tylko mój przypadek tak ma i nie jest to koniec świata! Nie przesadzajmy!
shrek1 pisze:Ojciec ma podejście do zwierząt jak do materii, czyli jest zbędny a na wnuka bardzo czeka. Biorąc kota wiedziałam ile będzie żyć ale nie wiedziałam że to tak wszystko sie skomplikuje. Wiem że muszę wybrać między Shrekiem a narzeczonym. Nie jest wcale tak łatwo znaleźć pokój, dałam już swoje ogłoszenie i nic. Ciężko mi jest podjąć decyzję, jestem już "zmęczona" życiem i tym że nie mam rodziny bo ostatnia osoba,mama zmarła!!! Ko, może ktoś pomoże mi znależć dom dla Shreka? Chcę go odwiedzać i dawać tyle by wiedział że go kiedyś zabiorę. Albo moe wynajmować aż do 40 stki?
haaszek pisze:Nie przesadzajmy aż tak, córki ze swoimi kotami przeprowadzały się już wielokrotnie. I jakoś nigdy nie było problemów ze współlokatorami z powodu kotów, raczej są przez wszystkich lubiane.
Nie można też z góry zakładać, że przyszły towarzysz życia nie będzie kota lubiał.
Nie można przewidzieć, co w życiu się zmnieni. Także nas tu piszących w wątku.
Chodzi raczej o uświadomienie, co wiąże się z faktem posiadania kota.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 724 gości