Nowicjusz a kotek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 12, 2011 16:35 Re: Nowicjusz a kotek

Moj Komandos mial miec 8 tyg jak go bralismy a na bank mial mniej bo sam sie zalatwic nie potrafil (musialam mu brzuszek masowac) i w zwiazku z tym byl dosc agresywny bo nikt go nie nauczyl sie bawic. Normalnie kociaki sie bija z rodzenstwem i ucza, ze jak ugryziesz to boli itd. Moj Komandos nie zdawal sobie z tego sprawy i sie na nas rzucal w zabawie.

a co do jedzenia i drapakow.

Ja zakupy zywnosciowe robie w zooplusie.

co do drapakow zajrzyj sobie tutaj - http://miau.pl/drapaki/

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Pon gru 12, 2011 16:46 Re: Nowicjusz a kotek

Okey... bardzo pomagacie.
A macie jakieś doświadczenia z kotem a waszymi rodzicami?
Bo ja muszę się przyznać, mam taką sytuację...
Postanowiłem wziąć kota, mimo że rodzice się nie zgadzają.
Mama mówi, że nie lubi kotów, ale jak babci kota wezmę na ręce to go głaszcze. Myślę, że mogę im powiedziec, że wziolem kota na próbę. Jeśli się nie sprawdzę to go oddam. A pewnie i tak zostanie u nas. Wiem, że może źle robię ale
LEPIEJ BŁAGAĆ O WYBACZENIE NIŻ O POZWOLENIE
napiszcie co o tym sądzicie?

ManOfFire

 
Posty: 26
Od: Pt gru 09, 2011 1:38

Post » Pon gru 12, 2011 17:44 Re: Nowicjusz a kotek

Radzę Ci zanim weźmiesz kotka porozmawiac z rodzicami. Sposób, w który planujesz przygarnąć kotka może doprowadzić do wyrzucenia go na ulicę.
ManOfFire pisze:Myślę, że mogę im powiedziec, że wziolem kota na próbę. Jeśli się nie sprawdzę to go oddam. A pewnie i tak zostanie u nas.

Kotek to nie zabawka! Nie można go "sobie wziąć", a potem "go oddać".
Zobacz ile tu jest wątków z kotkami do adopcji... sądzisz, że tak łatwo wyszukać odpowiedni domek dla kota??
Obrazek Obrazek Obrazek

Aneta.I

 
Posty: 1268
Od: Sob gru 03, 2011 10:43
Lokalizacja: Strzelin

Post » Pon gru 12, 2011 18:20 Re: Nowicjusz a kotek

Nikt nie mówi o oddaniu go. Wezmę go i jestem pewien, że jak rodzice zobaczą, że się nim opiekuje to mi go pozwolą zostawić!
A choćby nawet to moja koleżanka, od której go biorę zgodziła sie go wziąść z powrotem w razie czego.

ManOfFire

 
Posty: 26
Od: Pt gru 09, 2011 1:38

Post » Pon gru 12, 2011 18:50 Re: Nowicjusz a kotek

Podejrzewałam, że masz kanał z rodzicami...

Ja bym Ci proponowała, żebyś owinął sobie rodziców dookoła małego palca. Weź na siebie stałe obowiązki w domu, np. odkurzanie, zmywanie, wynoszenie śmieci. Zawsze bądź chętny do pomocy, sam pytaj rodziców, w czym pomóc. Po jakimś czasie sami stwierdzą, że takiemu ideałowi to by trzeba nieba przychylić, a kotek jest drobiazgiem w porównaniu z wielkim sercem i chęcią do pracy ich syna. W szkole bądź barrrdzo w porządku, jeżeli masz z czymś problemy, to popraw oceny. Oczywiście po wzięciu kotka nie możesz przestać być SUPERsynem, bo cały efekt diabli wezmą. Zrezygnuj z prezentu pod choinkę, czy z jakichś roszczeń finansowych, bo jedyne, czego pragniesz, to malutki kotek. Kamień by się wzruszył :ok: Ile masz lat?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon gru 12, 2011 19:08 Re: Nowicjusz a kotek

Przemysl to jeszcze. Taki kot to jest wydatek. Za co bedziesz go szczepil i leczyl jak rodzice Ci nie dadza na to pieniedzy?

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Pon gru 12, 2011 19:11 Re: Nowicjusz a kotek

Jak zobaczą, że się nim odpowiednio zajmuję i jestem odpowiedzialny to dadzą. A zresztą mam swoje kieszonkowe i oszczędności.

ManOfFire

 
Posty: 26
Od: Pt gru 09, 2011 1:38

Post » Pon gru 12, 2011 19:13 Re: Nowicjusz a kotek

ManOfFire pisze:Jak zobaczą, że się nim odpowiednio zajmuję i jestem odpowiedzialny to dadzą. A zresztą mam swoje kieszonkowe i oszczędności.


A wiesz ile kosztuje szczepienie i ile moze kosztowac leczenie kota??? Dziewczyny moga Ci podac cennik leczenia miektorych schorzen.

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Pon gru 12, 2011 19:33 Re: Nowicjusz a kotek

Mary_Poole pisze:
ManOfFire pisze:Jak zobaczą, że się nim odpowiednio zajmuję i jestem odpowiedzialny to dadzą. A zresztą mam swoje kieszonkowe i oszczędności.


A wiesz ile kosztuje szczepienie i ile moze kosztowac leczenie kota??? Dziewczyny moga Ci podac cennik leczenia miektorych schorzen.

Ja na przykład nie mogę. Kiedy Gabi miała panleukopenię, to szła przynajmniej stówa dziennie przez tydzień (dwa razy dziennie odżywianie dożylne + od groma lekarstw), potem mniejsze kwoty przez następne 2 tygodnie, a potem jeszcze dieta - Convalescence Support. Płaciłam kartą i nie miałam specjalnej ochoty na podliczanie - byłam zestresowana ciężką chorobą kotuni i nie chciałam dodatkowo tracić nerwów.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon gru 12, 2011 19:35 Re: Nowicjusz a kotek

A te choroby roznoszone są drogą jaką?

ManOfFire

 
Posty: 26
Od: Pt gru 09, 2011 1:38

Post » Pon gru 12, 2011 19:36 Re: Nowicjusz a kotek

Mary_Poole pisze:Przemysl to jeszcze. Taki kot to jest wydatek. Za co bedziesz go szczepil i leczyl jak rodzice Ci nie dadza na to pieniedzy?

Następna sprawa - będziesz wyjeżdżał na wakacje. Kto wówczas zaopiekuje się Twoim kotem?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon gru 12, 2011 19:39 Re: Nowicjusz a kotek

ManOfFire pisze:A te choroby roznoszone są drogą jaką?

W powietrzu. Po panleukopenii obowiązuje półroczna kwarantanna - nie przyjmowaliśmy u nas osób zakoconych, ani sami nie chodziliśmy tam, gdzie były koty.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon gru 12, 2011 19:57 Re: Nowicjusz a kotek

vega013 pisze:
ManOfFire pisze:A te choroby roznoszone są drogą jaką?

W powietrzu. Po panleukopenii obowiązuje półroczna kwarantanna - nie przyjmowaliśmy u nas osób zakoconych, ani sami nie chodziliśmy tam, gdzie były koty.


Czyli droga kropelkowa... Mniemam, że od innych kotów?
Nie zamierzam wypuszczać kota na dwór więc myślę, że nie złapie czegoś tak paskudnego.


vega013 pisze:
Mary_Poole pisze:Przemysl to jeszcze. Taki kot to jest wydatek. Za co bedziesz go szczepil i leczyl jak rodzice Ci nie dadza na to pieniedzy?

Następna sprawa - będziesz wyjeżdżał na wakacje. Kto wówczas zaopiekuje się Twoim kotem?


O to się nie bójmy.
Mam 17 lat i nie wyjeżdżam na wakacje z rodzicami, wiec oni się nim zaopiekują. A nawet gdyby, to mam babcię, która ma 4 koty obecnie 5m od mojego domu ;] sąsiadka :D

ManOfFire

 
Posty: 26
Od: Pt gru 09, 2011 1:38

Post » Pon gru 12, 2011 20:43 Re: Nowicjusz a kotek

Przepraszam - net mi trochę świruje :oops: :oops: :oops:
Ostatnio edytowano Pon gru 12, 2011 20:46 przez vega013, łącznie edytowano 1 raz

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon gru 12, 2011 20:45 Re: Nowicjusz a kotek

ManOfFire pisze:Mam 17 lat i nie wyjeżdżam na wakacje z rodzicami, wiec oni się nim zaopiekują. A nawet gdyby, to mam babcię, która ma 4 koty obecnie 5m od mojego domu ;] sąsiadka :D

17-letni człowiek to odpowiedzialna osoba :ok:

Masz już jakąś koncepcję na temat załatwienia z rodzicami?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 674 gości