Rolly & Miszka II :) Fotki z impry Rollka s95

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 18, 2004 22:34

Dag pisze:
MonikaJ pisze:więc nie pozostaje Ci, Myszko nic innego jak wybaczyć szkrabowi i nie gonić go z tym gipsem, bo się to źle skończy.
I to nie dla Miszki :twisted:


Cichaj babo... ją właśnie trzeba ją namawiać, żeby goniła...

goń Mysiu... goń... jak mustang.... :twisted:

Kulasy juz mam :twisted: Moge gonic :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Wto paź 19, 2004 2:12

Myszka.xww pisze:Wymiachalam zarelko od Eve z tym, co bylo w pudlach z kocim suchym. Nasypalam ciut Malutkowi. Wciagnal jak odkurzacz i darl ryja o jeszcze. Nasypalam jeszcze. Wciagnal jak odkurzacz i darl ryja o jeszcze. Nasypalam jeszcze. Wciagnal jak odkurzacz i darl ryja o jeszcze. Nasy.... popatrzylam na Malutkowy brzuch :strach: Roll za to zalega na pudle, siada nan doopa i chyba mysli, ze jak do paszczy nie chce wejsc, to moze chociaz doopa troche wciagnie :twisted:
Jak nasypie Rollwoi do miski, to pirania migiem wciaga i pcha glowe pod zamykane wlasnie wieko. Wyglada wtedy jak kobieta po 10 liftingu twarzy - zeby na wierzchu, oczy wybaluszoe, uszy na karku. I te zwitki skory na grzbiecie :twisted:


:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Obrazek
__________
One czekają ...

Janka

 
Posty: 2750
Od: Nie gru 01, 2002 1:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 19, 2004 10:49

Myszka.xww pisze:
Dag pisze:
MonikaJ pisze:więc nie pozostaje Ci, Myszko nic innego jak wybaczyć szkrabowi i nie gonić go z tym gipsem, bo się to źle skończy.
I to nie dla Miszki :twisted:


Cichaj babo... ją właśnie trzeba ją namawiać, żeby goniła...

goń Mysiu... goń... jak mustang.... :twisted:

Kulasy juz mam :twisted: Moge gonic :twisted:



Hahahahahahaaaaaa jak mustang powidasz...hahahah z nogą w gipsie? hahahahahah...galop...stuk...galop...stuk.... :twisted: :twisted: :twisted:

Yoasia

 
Posty: 1929
Od: Czw lut 05, 2004 0:30
Lokalizacja: Republica Banana

Post » Wto paź 19, 2004 15:06

Yoasia pisze:
Myszka.xww pisze:
Dag pisze:
MonikaJ pisze:więc nie pozostaje Ci, Myszko nic innego jak wybaczyć szkrabowi i nie gonić go z tym gipsem, bo się to źle skończy.
I to nie dla Miszki :twisted:


Cichaj babo... ją właśnie trzeba ją namawiać, żeby goniła...

goń Mysiu... goń... jak mustang.... :twisted:

Kulasy juz mam :twisted: Moge gonic :twisted:



Hahahahahahaaaaaa jak mustang powidasz...hahahah z nogą w gipsie? hahahahahah...galop...stuk...galop...stuk.... :twisted: :twisted: :twisted:


Mam nadzieję, że sąsiadów nie ma pod Myszką, bo już oni dadzą jej galopy po mieszkaniu... 8) :lol: :lol: :lol:

MonikaJ

 
Posty: 169
Od: Czw wrz 09, 2004 22:41
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro paź 20, 2004 7:57

:twisted:


A na poważnie. Siedzimy sobie z TZem przy sniadanku, pora bardzo wczesno poranna, chlopakom sie miesko rozmraza. Cisza, spokoj. Muuuuuoooooooauuuu rozleglo sie z glebi mieszkania.... Czego wrzeszczysz kotus? pytam ja sie. TZ mi odpowiedzial:
- Bo to Roland Villas :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Czw paź 21, 2004 6:35

Myszka.xww pisze::twisted:


A na poważnie. Siedzimy sobie z TZem przy sniadanku, pora bardzo wczesno poranna, chlopakom sie miesko rozmraza. Cisza, spokoj. Muuuuuoooooooauuuu rozleglo sie z glebi mieszkania.... Czego wrzeszczysz kotus? pytam ja sie. TZ mi odpowiedzial:
- Bo to Roland Villas :twisted:

Dobre :lol: :lol: :lol: :lol: :ok:
A poza tym :wink: , żeby Ci Myszko sąsiedzi "kota nie pogonili" :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :spin2: :kitty:
[size=10]Całuski dla całej ferajny!!!!!!!!!!!!!!![/size]

MonikaJ

 
Posty: 169
Od: Czw wrz 09, 2004 22:41
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt paź 22, 2004 18:11

Malutkowi wbrew pozorom doopa mieści się w mojej szynie. Jestem w szoku. Rollkowi się nie mieści. Mieści się tylko głowa, o ile Miszka ją tam wpuści. Hanka jeszcze nie próbowała się wpasować. Bynajmniej nie z braku chęci. Raczej z braku miejsca w rzeczonej.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt paź 22, 2004 19:18

wiem. jestem nienormalna.

ale właśnie skopiowałam wszystkie teksty Myszki z tego wątku i teraz będę czytać - ciurkiem! :mrgreen:

a jak mi się będzie chciało, to jeszcze skopiuję je ze starego wątku i ewentualnie z "listów" :mrgreen:


to co? ktos chce? ;)
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt paź 22, 2004 19:56

Jaaa chceem!!
Mysz, tylko sie czasem nie domagaj jakichś tantiemów za prawa autorskie, ok?? :twisted:
Obrazek

Pandorka

 
Posty: 886
Od: Nie kwi 11, 2004 15:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 22, 2004 20:10

uwaga!!! w lekkim bałaganie... (i emotikonki zniknęły.. )




THE MYSZ!!!


12.08.2004

Siedzem w kuchni przy parówkowym śniadanku, po przedpokoju Rollek goni Miszke. Słychać miarowe tadam tadam tadam tadam łup tadam tadam tadam tadam łup. Póki malec nie skrzeczy, to jest ok. Glamam sobie, glamam i tak "ot" rzuciłam kątem oczka na przedpokój. Po przedpokoju spyla Rolek z ogonem pod siebie i oczami w obłędzie a za nim zaiwania takie małe coś z ogonem na sztorc w kształt szczotki do kibla, uszami na płask i mordem w oczach Wtedy słychać tadam tadam tadam tadam Co dogoni Rollka to go łapie za więcej kotka, Rolek robi fajt i łup o glebe po czym spyla dalej
Rollunio zmęczon w końcu walkami ułozył sie na pościeli i drzemnął sobie zdeczka. Miszka sie wdrapał obok, spojrzał wielce zdziwion - no jakże tak? Spać? Teraz? Podumał, pomyślał po czym.... usiadł Rollkowi na głowie i umył łapkę

BTW - Rolly waży 5,5 kg, Miszka obecnie 1,05 kg


13.08.2004

Zostałam miszczem w gotowaniu zupek miesno - warzywnych malutkowi Wpiernicza aż mu sie uszy trzesa
Dzisiaj była wołowina z marchewką, pietruszką, selerkiem, jabłuszkiem, oliwą i lakcidem Aha, i na zagrychę połóweczka synolux'u. Wrąbał jak landrynkę

Za to Rolek zdążył już mu wylizać uszy, dupkę i nogę, nauczyć go, że należy się przed spaniem myć, powkurzać - to znaczy wchodzi na parapet w kuchni i z upojeniem patrzy, jak Malutek podskakuje do góry - bawić się Rollkowym ogonem - jak sie Roll znudzi zabawą, to zalega na krześle i zwiesza ogon z anielską cierpliwościa znosząc dyndającego jak tarzan na liani Miszke - tłuc Hanke po ryju i jeszcze pare innych rzeczy

To był upojny dzień.

14.08.2004

Spałam... bardzo spałam... z przerwami, bo mi jakieś takie dwa latały po doopie. W mój rozespany mózg zaczęło powoli i systematycznie wwiercać się warrrrrczenie. Takie wściekłe, zażarte warrrrczenie. No jak nic Hanka opierdziela chłopaków. "Hanka, przymknij sie o świcie" rzekłam i mózg mój usiłował zasnąć ponownie. A gooozik. Znowu to cholerne warczenie. "Hanka, weź sie już zamknij, przeciez ci nic nie robią".... snuuuu, ludzie snuuuuu!!! Wrrrrrrrrrrrr rrrrrrrrrr wrrrrrrrr .... jasna nieprzejednana jego mać "Hanka, chodź tu, natychmiast " Przylazła zestrachana babunia do pościeli, ułożyła się kole mnie.... wrrrrrrr rrrrrrr wrrrrrrr... kurde, bo sie wściekne. Przyłożyłam w końcu ucho do Hanki. Nic... cisza ... wrrrrr wrrrrr wrrrrrr... no przeca nie Hanka .... wrrrrrrrr rrrrrrrrrrrrr wrrrrrrrrrrrr ..... przetrzeźwiałam zdeczka i rozejrzałam sie po sypialni... wrrrr rrrrrr wrrrrrr... w kącie siedzi Malutek z myszą w dziobie j zajadle warczy na siedzącego naprzeciw Rollka .... wrrrrr rrrrrrr rrrrrrr... przeprosiłam Hankę

15.08.2004

Siedzimy wczoraj z TZ przy kolacji, wcinamy sobie, nagle Malutek po raz kolejny wdrapał mi sie po cienkiej piżamce na kolana. Zrobiłam na co TZ rzekł był:
- Atak krwiożerczego rekina II

A tak swoją drogą... ile taki malutek może zjeśc dziennie żarcia w przeliczeniu na kg? Bo mi wychodzi, ze dwa razy wiecej niż waży


16.08.2004

Bladym świtem Miszka, jako najgłośniej głodny w gromadce dostał zupkę na śniadanie z antybiotykowa wkladka. Pozarl w sekunde cala porcje. Dostal jeszcze troche. Pozarl. dostal... nienie, bo by mi malizna pecla.

Po sniadaniu obdzielalam suchym - najpierw Rollkowi, zeby nie wyzeral Hance (malutek siadl pod parapetem i zawodzil), nastepnie Hance, zeby nie wyzerala Miszce (Miszka jednym susem znalazl sie w misce i siadlszy okrakiem na chrupkach zaczal wciagac jak odkurzacz. Hanka go pogonila i dlawiac sie z pospiechu wsuwala. Na koncu odmierzywszy miarka Miszkowe usilowalam mu nasypac na miseczke. Miszka zlapal w zeby niemal pelny kubek - miarke, i wcale nie zamierzal puscic warczac zajadle i usilujac dosiegnac mnie pazurzasta lapecka (no puszczaj maupo, zrec chce, no puuuuszczaj ) W koncu udalo mi sie piranie odczepic i nasypac chrupkow na miske. Rzucilo sie moje dziecko na zarcie, jakby tydzien nie jadlo powarkujac i posapujac żarło bez gryzienia. Co ja mowie, żarło. Małe wpieprzalo suche jak kaczka rzucajac glowa, zeby szybciej wpadalo do gardla (kupie mu kittena, jest grubszy ). Zmiotlszy swoje z miski obeszlo dziecie wszystkie pozostale, sprawdzajac, czy aby co nie zostalo. Na szczescie nie zostalo, a Rollkowe wysoko na parapecie, bo ani chybi dziecko by zmiotlo z miski .

Po dluzszej chwili przeznaczonej na mycie i inne takie TZ postanowil malutka odczepic na chwile od kuwety, ktora akurat sprzatalam oganiajac sie od Miszki jak od muchy (swoja droga - ciagnie go do gowien ) wiec wabil go na Rollkowa chrupke... aż zwabil. Malutek zrobil po czym rzucil sie jak rekin na ofiare i zlapal chrupke zebami ... razem z TZowym palczem ... i zacisnal szczeki.... TZ zawyl... pociekla krew... Mam krokodyla w domu

TZ odmawia karmienia malutka

17.09.2004

Miszka do Miski

Wiec zostalem w domu sam
zrobilbym juz w koncu am
mamy niema bo pracuje
mnie w zoladku z glodu kluje
miska w kacie strasznie pusta
zarcia me szukaja usta
w miskach psa, na dupie Rolka
burczy w brzuchu no i kolka

Rolek wielki, tlusta dupa
szfenda sie jak futra kupa
wielkie tluszczu ma zapasy
i udaje ze ma wczasy
od pelniutkiej zarcia miski
a tu pusto w brzusiu Miszki
wnet przeciagow tam dostane
boki mam pozapadane
z glodu, co mi wierci dziure
zezarlbym juz nawet kure

Co to? Mama z pracy wraca
przed nia cos jak gdyby taca
zarcia pelna, ryb i miesa
i warzywa, fuj, o nedza
nic to, zjem to tak, jak leci
chociaz wolalbym kotlecik
czy cielecy, czy wolowy
wazne, zeby byl surowy

19.08.2004

Malutka smarujemy ciagle i nieustannie pimafukortem. Ryjek blednie, strupki poszły precz, nawet oczko po bivacynie duuuzo ładniejsze

Celem posmarowania ryjka i slepka zawijamy krasnala w recznik a'la mumia. Krasnal tego baaardzo nie lubi, wiec jak tylko wezme w reke recznik, mały robi siada na doopie w jednym miejscu i wrzeszczy. Żeby jeszcze uciekał, to bym zrozumiała. A on siedzi w jednym miejscu i drze sie w niebogłosy Wystarczy go w lapkie wziasc, powalczyc troche z wierzgajacym Malutkiem i zawinac w recznik. Potem sie smarujemy - Mały wyje, Rolek wyje, Hanka wyje Ja chyba w koncu tez zaczne
Wystarczy potem kurdupla na podloge puscic, a zlatujom sie wyjce i obwachuja Miszke, czy aby na pewno ten sam.

Przy okazji - nie mam gdzie karmic Malutka, bo jak postawie go na podlodze z miska, to Hance sie nagle strasznie wydluza jezyk i stojac niemal pol metra od niego jest w stanie wybrac mu zarcie z miski. jak go postawie na parapecie kolo Rollka, to wmloci swoje a potem wciska sie pod doope Rollka, wychodzi mu pod broda i bezczelnie wyzera z koryta

19.08.2004

zadzwonilam se rano do TZa i tak mimochodem spytalam o drapak. Bo juz wczesniej uzgodnilismy, ze bedzie na 2,6 m wysoki, z wiklinki model 1159 - bo uznalismy, ze na taki jeszcze nas stac. (co tam, chleb z maslem i ziemnioki z kefirem, ale nas stac). Dobra, zajmie sie tym, juz dzwoni do wiklinki. Za chwilkie telefon...
- Mysiek, słuchaj, wiesz, bo tu jest taki model mi sie pokazał, wejdz se na strone i zobacz... Taki fajny, takie ma drbinki, tu dwa domki....
- dobrze kochanie, a ile kosztuje...
- no nie wiem, zaraz zapytam

odłozył słuchawke. Za chwile dzwoni i podał mi cene. Pociemniało mi w oczach
- chłopie, nie stac nas, tamten tańszy wezmy tamten
- Mysiek, ale on jest lepszy, i wiecej ma tych domkow, i tu dwie lezanki, i dwie drabinki...
- Chłopie, ale cena...
- aaa tam, cena, Ty mozesz miesiac nie jesc, a koty musza miec drapak. Koty sa najwazniejsze
ja jeszcze slabo:
- ... cena...
- Ale Mysiek, wiesz jaki to fajny mebel? I tak tam nic innego nie wstawisz, bo ci zaraz bedom skakac po tym, widzialas co bylo z palma, a taki drapak ozdobny, dla kotkow, noooo... podwojny jest, oba sie bedom mogly bawic, i drabinki ma, nooo
- ... dobra. Zamów

dup sluchawka. biiiip biiiip biiip ....

za chwile telefon.
- dobra, juz tam zaraz zadzwonie, juz wypelniam zamowienie, polecenie przelewu im faksem wysle, jak dzisiaj wysla, to dostaniemy jutro. Aha, i jakie obicie dac? W kotki, w myszki, tam jest takie w plemniczki, a moze to takie z misiem koala? Co?
(....)

Bosh... ale faza

22.08.2004

Lezy Malutek w koszyczku pod biurkiem, tak w katku i podsypia sobie. Przylazla Hania i patrzy... i mysli.... i... no przeca jej koszyczek
Wsadzila lapke... druga lapke.... trzecia i czwarta tez.... stoi z czterema lapkami w jednym miejscu. Niewygodnie. Przysiadla na brzegu koszyka. Mysli... Hmmm... polozy sie. Delikatnie sie obraca, zeby maluszka nie depnac, delikatnie jeszcze jeden obrot i..... DUP. Uwalila sie calym swoim szescioipolkilogramowym cielskiem na Malutku. Cisza.... bezruch... nagle spod Hanki zaczyna wypelzac bialoczarne COS. COS okazalo sie malutkiem. Kiedy juz wyszarpnal spod Hancynej doopy ogonek spojrzal na Ruda z pogarda, cos tam mruknal pod nosem i przeszedl podrzemac na kolanka.

dzisiaj stwierdzilam, ze juz nie bardzo wiem, ile malutek zjada na raz, wiec postanowilam (ryzykownie ciut) ze sprawdze. Nalozylam pelna po brzegi miche i dalam malemu do papusiania. Maly jadl.... jadl.... jadl..... jadl.... jadl.... a mi oczy zrobily sie takie a Mały jadl... w koncu, wrabawszy 2/3 miski zupki dzwignal dupenke z podlogi z pewnym trudem i powoli, na szerokich nogach kolebiac sie jak kaczka odmaszerowal oblizujac sie po drodze i z wysilkiem dzwigajac brzuch wilekosci pilki
Doczlapawszy do przedpokoju stylem Rollka zrobil DUP o podloge i lezac na boczku zaczal trawic jak krowa. Brzuch jego przypominal Mount Everest. Zaczelam myslec o nim jak o krowie... wiecie, siedem zoladkow i te sprawy

23.08.2004

BTW - Malutek dostal na sniadanko zupke, tym razem z buraczkiem. Zaparkowal rzecz jasna w nim dziobem by wciagnac zawartosc miski, nastepnie sie umyl. Mam teraz rzadkosc w domu - kocurek tricolour. Czarno - bialo - rozowy


Drapak dotarl


Rolek na jego widok (tzn. pudel) dal dyla do sypialni, a Miszka, zeby nie byc gorszym zjerzyl sie, postawil szczote na ogonie i.... probowal wejsc do pudla Czekamy na meska dlon ktora to posklada

Piwo w lodowce qrw jeszcze nie bylo Trzy "nogi" juz przykrecone
slyszalam lomot drzwiami. Bez qrw
Pierwsze pietro juz gotowe TZ zabiera sie za drugie qrw w dalszym ciagu brak
Cicho, no, TZ skupiony, pol drugiego pietraplus sznurek do zabawy juz na miejscu TZ sie wczuwa, qrwami nadal nie rzuca
Drugie pietro na miejscu. Houston, mamy problem - jedna dziura za duzo Brak nakretki. TZ szpera w skrzynce narzedziowej. Qrw w dalszym ciagu nie slychac
dziura zostanie. Melduje, ze trzecie pietro siedzi Odbior
TZ dalej sklada. Wyglada na to, ze za pol godziny skonczy. Bez ani jednej qrwy
Houston, meldujemy, ze drapak stoi w pelni gotowy do odpierania atakow. Qrwy nie dotarly. Niniejszym moge sie odmeldowac do spania?. PS. TZ mowi "no w koncu bylem modelarzem, nie? "

24.08.2004

Kiciawy wlasnie pracowicie olewaja mebel, co doprowadza TZa do rozpaczy

Jak TZ zdobedzie aparat, to popstrykamy

25.08.2004

Wczora z wieczora... jakos tak to szlo

Polozylam sie na kanapie i ... usnelo mi sie. I pewnie spalabym tak bez konca, gdyby nie chlopaki - z blogiego snu wyrwal mnie galopujacy po mojej osobie slon. Slon powiedzial do mnie mrrrriuuu i pognal dalej. Probowalam jeszcze sie zdrzemnac, ale raz, ze sie chlopaki nawalali jak indianie na wojnie, a dwa - zadzwonil TZ i bylo po drzemce.

Zanim odzyskalam jako taka przytomnosc umyslu, Rolek wlazl na drugie pietro drapaka ( ). Zobaczywszy moje otwarte, nieco oprzytomniale slepka zeskoczyl z drapaka. Po pietrach? A gdzie tam, kto by se takimi drobiazgami leb zawracal. Od razu walnal o panele z donosnym DUP. (wyrazy wspolczucia sasiadom z dolu).

Wieczorem, ku zachwyceniu TZa wlazl do dolnej budki i patrzac z wyzszoscia na Malutka wyciagnal sie wygodnie zwieszajac zawadiacko jedna lapke z otworu. TZ byl zachwycony

26.08.2004

Rollunio wczoraj, wlazlszy do budki dolnej mietkiej puchato wywalil sie do gory kolkami i... przeciaaaagnal zaparlszy lapki o sufit tejze budki. Budka zatrzeszczala zlowieszczo... ale sie nie poddala. Mocna budka
Miszka podskoczyl do bydki, wsparl sie na drabince i dalej zagladac do srodka. Rolek, w poczuciu wlasnej prywatnosci zaczal nawalc intruza w dynke wyskakujac co chwila z budki, az intruz przylecial do mamy po pomoc i trza bylo kurdupla podsadzic - na dach awej budki. Ooooo, Malutek dluzny pregusowi nie zostal. Pierwsze co zrobil, to schyliwszy sie ku otworowi owej budki przywalil Rollkowi po oczach. A sie Rolek wkurzyl Wypelzl jak anakonda i skoczyl na kurdupla, ktory z wrzaskiem usilowal zwiac. Na nic wrzaski, na nic skoki. Zostal zlapany, przyduszony i.... wylizany po uszach


... a potem przyszedl TZ i oswiadczyl, ze jest zwarcie w instalacji i nie ma polowy swiatla a internetu colkiem Foty som - sieci brak Latalismy do polnocka z latarkami usilujac znalezac zwarcie. Guzik

27.08.2004

wieczorem udalam sie do kapieli, rzecz jasna drzwi nie zamykajac, bo po co Przylazl Rollo, przypelzl Miszka. Siedzem w wannie, mocze cielsko i patrze, jak Malutek pakuje sie do pojemnika z pizamami. Potem sobie jak gdyby nigdy nic kuca i... siiiiiika Wyskoczylam z wanny, razem ze mna polowa wody, Malutka w rece i galopem przez mieszkanie do kuchni, gdzie kuweta. Niestety, za pozno. Maly cala pojemnosc pecherza spuscil mi na pizame Szuja Ma zakaz wstepu do lazienki

29.08.2004

Chlopaki kochajom norrmalnie drapak. Zwlaszcza takom jednom, mietkom poleczke u gory Sie dzisiaj o niom nawalali jak dwa pulki piechoty Tylko jest jedno ale - Rollkowa dupa nie miesci sie w tulejach

Spiom koty na drapaku - Rolly na gornym hamaku zwiesiwszy zawadiacko ogn, Miszka w tubie. Ino malo wygodnie. Wyciagnal nozke.... po chwili drugom nozke... wiszom se z tuby. Zieeeeew... przeciagnal sie. Z drugiej strony tuby zwisly przednie lapki. Widac teraz mu wygodniej, bo twardo spi

30.08.2004

zasypiamy wczoraj z TZem... milo.... blogo.... odplywam... #$%#$^&%^Q@# mac!!!! TZowe wdarlo mi sie w mozg wraz z podrzutem jego cielska i o zawal malo nie przyprawilo Kochanie, co siem stalo zapytalam ciezko dyszac przerazeniem. Uzarl mnie, no cholera mnie uzarl, w tylek!!!!! odparl mi. No wiec zabralam dziecie zza TZa i ekspediowalam na podloge Hanka niewzruszona chrapala na poduszce aze dudnilo, a Rolek tylko rzekl do Malutka "mriiiii.... oc tu, smarku, daj im spokoj, bo se nagrabisz i sniadania nie dostaniesz. Spac ic lepiej ... mrrreeee"
i sapnawszy oddal sie blogiemu spaniu...

30.08.2004

Bylismy u weta

Malutek waga piorkowa ciezka 1,45 Ryj sie ladnie goi, oczko bez zarzutu, strony glosowe i pluca tez (darl sie jak zarzynany) Dostal zig zig i jeszcze troche pyyysznego antybiotyku plus dalsze smarowanko.

Rolly - waga hipopotamia 5,35 czyli bez zmian, wbrew mym oczekiwaniom na odchudzajacy wplyw Malutka Zdrowy, do weta dotaszczony dzieki panikujacej mnie, ktorej "sie wydawalo"


Hanka - laska nebraska ze smoczym oddechem. Udalo sie wyczyscic resztki zebow z osadu dzieki wspolpracy trzech osob trzymajacych wierzgajaca hrabine Potem byla w takim szoku, ze se nawet pazury dala przyciac Dostala antybiotyk i zalecenie nabrania nieco cialka, bo schudlo sie dziewczynie ostatni do 5,95

Niniejszym zawiadamiam, ze Miszka wlasnie nauczyl sie wdrapywac na kuchenny parapet, co uczyniwszy wpierdzielil Rollkowe miesko Rolek jest chyba w szoku

31.08.2004

Hanka w prezencie dostala seans u weta - dentysty i antybiotyk w pakiecie promocyjnym
Zaraz ze okrutna Pozbawilam ja tylko podstaw do przydomka "Smoczy Oddech"

Nasypalam Rollkowi chrupek, i zeby mogl zjesc w spokoju, Malutka wynioslam do salonu. Rolek pozarl kilka chrupek, wyszadl na przedpokoj i zawolal mrrrrriiiiii. Na to kurcgalopkiem przylecial Malutek i razem z Rollkiem pognali na parapet. Tam Maly, warczac i sapiac pozarl Rolkowa porcje, a ten grubas tylko sie na niego gapil. Czy Rolek uwaza, ze ja Malutka za slabo karmie?

05.09.2004

Poszli spac chlopaki na hamak na szczycie drapaka. Lezom i lizom. Slip slip slip... Maly duzemu ucho, duzy malemu jajka. Za chwile jezdzom se jezorami po plecach. Zeby sie Rolek nie ruszal, to Miszka zalozyl mu nelsona i myje zapalczywie ucho wewnatrz. Rolly nie tracac czasu pucuje Miszke pod szyja. Po chwili Rolly zaklada Malutkowi nelsona i trzymajac go pod pacha wymywa koncowke tylna. Miszka robi majt i juz lezy przodem do Rollka. Jednoczesnie wpadli na pomysl oblizania se dziobkow. I polizali sie. Po jezykach Na to Roll usiadl, spojrzal na Malutka i.... wymyl go z taka sila, ze maly zlecial z drapaka. Wychilil sie grubas z hamaka i zawolal pytajaco mrrrrriiiiuuuu? (czyt. maly, gdzies polazl?)
Maly sie wnerwil, nawarczal na podstawe drapaka, dokopal jej i wspial sie ponownie na gore.

Malutek wyrwal z doniczki trawke razem z korzeniami i lata z nia po mieszkaniu. Rolek za nim z ciekawoscia, co tez ten smark znowu wloczy. Miszka niedaje sie w zaden sposob podejsc warczac zawziecie i usilujac prychac na Rollka, co jest dosc trudne z trawa w dzibie i dyndajacymi z dzioba korzeniami.

06.09.2004

Ale ja jestem glupia Caly czas myslalam, ze Malutek to taki samolub - jak dorwie zabawke, to nikomu nie da A tu sie okazuje, ze nie. Rollek lata za rybka, potem podrzuca Malutkowi i goni za nim Malutek warrrrczy na Rollka, prycha, sapie i usiluje opluc Rollka, Rollek znienacka wyskakuje zza wegla i skacze Miszce na glowe, co powoduje zaplucie sie Mlodego w warkach. Nastepnie zwiewa, za nim leci Miszka z ryba w zebach i laduje z zadka w Rollka warczac przy tym zajadle. Roll tylko wzdycha i goni Miszke. Miszka w nogi warczac zaciekle. Roll za nim skaczac z tylu na Mlodego. Mlody sie odwraca i barkiem podcina Rollkowi nogi. Roll pada jak kloda, Miszka na niego pluje i chodu.... i tak to mniej wiecej wyglada. Mam poobijanego duzego, grubego kota i zaplutego, zasmarkanego Malutka. Wygladaja na szczesliwych

07.09.2004

Wlazl Malutek na jedno biurko, zagrzebal kopytkiem i rrrura galopem na parapet przez drugie biurko. Hyc, myk myk, skok.... bec. Biurko mu sie troche za wczesnie skonczylo i wyladowal na podlodze. Porozgladal sie... spojrzal na mnie i wrzasnal z pretensja. A co ja mialam? Nakopac wrednemu meblowi?


Rollka nauczylam jadac na blacie w kuchni, bo tam jeszcze malutek wejsc nie umi. Nakladam Grubemu suche na miske, Gruby stoi na parapecie i noga pracowicie blokuje pchajacego sie w kierunku blatu Malutka wgapiajac sie jednoczesnie hipnotycznie w miske. Malutkowi tez sypnelam suchego

Poszedl Miszka na siku do kuwetki. Siknal, zakopal, wierzgnal, bryknal i... wylecial z kuwety z hukiem Zjerzyl sie, syknal, prychnal i nawarczal na kibel a co

Stoi Miszka obok mnie na wysuwanym blacie biurka. Pochylam sie ku niemu i "czesc kolego" mowie. Miszka postanowil dac mi buzi i w tym celu usiasc dla wygody. Niestety, blat okazal sie za krotki dla tej ewolucji i po raz drugi zbieralam kurdupla z podlogi. Ani chybi bede musiala jakas kare na biurko nalozyc

10.09.2004

Sypie kociastym suche... Rollkowi na blacie, coby nie wyzeral mniejszemu grubasowi. Rollek jest kurturarny chlop i ladnie wpiernicza. Malutek zas siada nad miska i rodziawia najpierw paszcze na cala szerokosc jak anakonda szykujaca sie do polkniecia ofiary, nastepnie zabiera sie za zarcie - po dwie - trzy chrupki na raz. I warrrczy Bez kija nie podchodz Raz tylko mu sie zdarzylo, ze probowal na deser zezrec miske. Nie udalo mu sie. Wiecej nie probowal

Zapodawam kociasty miesko. Rollus lubi byc proszony i glaskany, zeby zechcial troszke mieska zjesc, wiec zanim podam Malemu, to troszke czasu mi schodzi. Przez ten czas Miszka usiluje sie dostac na blat prosto z podlogi. Podskakuje, hyba, fika a tu za wysoko. No to skoczyl jeszcze raz, capnal Rollka ogon wiszacy z blatu i dawaj bujac sie na nim jak na lianie Rolek bryknal ze strachu, wierzgnal, malego odrzucilo a Grubas rzucil sie na mieso, jakby mu mieli zaraz zabrac

Lezalam sobie wczoraj bez zycia niemal na kanapie posmarkujac i rzerzac z cicha. Przylazla Hanka i huknela zadkiem o kanape w nogach stopy mi grzejac. Milo z jej strony Za chwilkie przylecial Malutek. Ale sie mizial, ale sie wywracal na lewa strone. Jak juz sie wymizial, to czule uwalil swoje poltora kila na mej bezdechu piersi i powoli sie wijac jak zmija zsuwal mi sie coraz to ku szyi. Cieplo mie sie tam zrobilo, ojjj cieplo. Przyjemnie grzal... ino jak juz na szyi zladowal to i duszno byc zaczelo. Charknelam raz, charknelam drugi raz Malutek odciazyl ma szyjke wspierajac sie lapeckami o twarz. Lapecki tak ulozyl, ze gladziutko zeslizgnely mi sie do nosa i zatkaly go na amen. Arghhhhh.... Poprawil sie jeszcze raz lewa lapke wbijajc w oko. Pod okularem, ktoren zdazyl sie przesunac za ucho. Podrzutem cialka, odbijajac sie od drugiego oka poprawil sie ponownie i tym razem wlozyl mi swoja doope do ust. No ja przepraszam, moi panowie, tak sie nie da Rolly zas z wysokosci hamaka co jakis czas mowil "mriiiiii?" i podchodzil sprawdzac, czy jeszcze zyje. Dobrze, ze jednak nie wpadl na ten sam pomysl, co Malutek, bo pieciuipolkilo kota w swoich ustach juzbym nie przezyla. Cosik jednak Malutkowi powiedziec musial, bo sie pchla przestala wreszcie wiercic i wpakowawszy sie pod koc wywalilo sie dziecko moje do gory kopytkami koncowka tylna (nieumyta ) w strone mej twarzy i zasnal.... ja w koncu tez... Roll dalej chodzil co chwile i sprawdzal, czy jeszcze zyje. Jak mu nie odpowiedzialam na jego mriiiii moim mrrrrri to sprawdzal namacalnie lapka po mej twarzy budzac mnie co chwila

13.09.2004

Obudzilam sie ja dnia pewnego i poslyszalam dziwne szuranie pod drzwiami sypialni... dziwne bardzo... Wyszlam obacyc co sie dzieje. Pode drzwiami Roll pracwicie zakopywal panelami COS. To cos wygladalo jak czekoladowy dropsik. Podswiadomosc ma mowila mi, ze to kupa. Rozum kazal sprawdzic. Wiec rozespana, bez okularow niedowidzac pochylilam sie, macznelam palca i unioslam do osmarkanych nozdrzy. Uch... przez katar przebil sie kupny smrodek. Rzadkokupny. Ktorys z chlopakow mial sranko, tylko ktory? Sherlock Mysz zabral sie do metodycznej pracy dedukacyjnej przy pomocy nieodlacznego Doctora Hanki. Przetransportowalismy sie po calym mieszkaniu w pozie tropiacej szukajac wiekszej ilosci materialu dowodowego. Niestety, nie udalo nam sie trafic na jego slad, trzeba wiec bylo badac sprawe u podstaw. Tj w kuwecie. I... bingo! Doctor Hanka znalazla w kuwecie COS. To cos grzmiao zapachem na cala kuchnie, mimo mojego osmarkanego nosa. Sherlock Mysz dobywszy lopatki przetrzasnal kibel w poszukiwaniu materialow do badan. Jest. Duzy placek - rzeklabym nawet ze krowi. Tylko nieco mniejszy. Wiec mamy tak:
Placek kuwetowy
Dropsik na panelach
Dwoch podejrzanych.

Pytanie, kto jest winowajca?

Badajac organoleptycznie (tu oszczedze czytelnikom szczegolow) Sherlock Mysz nabyl pewnych kierunkowych podejrzen, niemniej potrzebowal jeszcze niezbitych dowodow. Dowody przyszly same. W osobie Malutka. Zapewne czytelnicy glowia sie skadze ta pewnosc Sherlock'a? Otoz Malutek ma pewna niezaprzeczalna wlasciwosc - jest okrutnie ciekawski. Zwlaszcza jesli chodzi o Rollka i wykonywane przezen czynnosci. Tak wiec ciekawosc ta stala sie przyczyna zaposiascia przez Sherlocka Mysz owych niezbitych dowodow. A konkretnie byla to osrana glowa Malutka. Musi zagladal Rollkowi pod zadek ciekawy, co tez z Grubasa wychodzi.
Malutek zostal przechwycony i odtransportowany do lazienki celem zmycia glowy natomiast Roll dostal porcje lakcidu na poprawe srania. Do wieczora mu przeszlo.
Malutka owo doswiadczenie niczego nie nauczylo. Nadal z luboscia podklada glowe pod srajacy zadek Rollka

14.09.2004

Szpszontam kuchnie, pogwizduje (spiewanie nijak mi nie idzie) Roll sie po blatach kreci, Malutek po przedpokoju sie rzuca. Zalegla cisza na przedpokoju, rzucilam okiem na Rollka, ktoren zrobil i wgapil sie w strone drzwi. Podazylam slepiem za jego wzrokiem i ujrzalam Malutka. Stanelam jak wryta na srodkukuchni... Malutek kroczyl dumnie przez kuchnie taszczac w dziobie spory kawal papieru toaletowego. Patrzyl przy tym na mnie wymownie "z drogi, sledzie, kot do kibla jedzie " i pomaszerowal gdzie zamierzal - do kuwety. Usunelam sie, co bylo robic. Rzucilam tylko krotkie "kochanie, jakbys potrzebowal pomocy w podcieraniu, to daj znac" zanim Maly sie wpakowal z owym papierem do kibla i oddalam sie gotowaniu ryby.

Rollka przycisnelo, udal sie pedem do kuwety, wykopal krater, kucnal i sciska. Miszka ciekawski wsadzil mu leb pod tylek i obserwuje. Musi zagapil sie w Rollka tylek, bo tez wskoczyl do kuwety i korzystajac z Rollkowego dola wpial doopke pod Rollkowa doopke i tez scisnal. Na efekty nie trzeba bylo dlugo czekac. Smrod sie po kuchni rozszedl szeroki... Nie dosc, ze Miszka mial tym razem osrana doopke, to jeszcze go Rolek usilowal w ferworze walki ze zwirkiem zakopac.

15.09.2004

Maly wlazi do kuwety i zaczyna. Najpierw jedna lapka przekopywac, delikatnie, pomalutku. Potem troche szybciej grzebie w osypujacym sie piachu.... dolacza druga lapka kop kop kop kop. Zazyna sie coraz bardziej nerwowo posuwajac sie z przekopem do przodu. Zakret o 90' kopkopkopkopkop w prawo, wlewo, lapecki pracujom kopkopkopkop tunel coraz dluzszy... jak juz zryje cala kuwete to przykuca w jednym miejscu, mruzy z rososzy oczeta i.. ech, ten smrodek

Czasem sie zastanawiam, czy on dzika jaiegos w rodzinie nie mial i zoledzi nie szuka

Poszlam sie zdrzemnac - taki do kitu mam dzien - do poscieli, Rolus w nogach slicznie mruczal, Hanka na podusi lezac rzuca doopa o ma glowe. Sielanka no. Z kuchni tylko odglosy Miszkowej zabawy w kuwecie dobiegaja. Ale loozik - godzine wczesniej kuwete wysprzatalam, o zle nie ma. Cisza zalegla. Tuptuptupt przylecialo Male, hop na wyrko i dalej sie o ma twarz ocierac... Bosh.. smrod mi odcial oddech. Maly kurde najpierw zrobil koope do kuwety, musi niedokladnie zakopal, a potem zabawowo sie w niej wciurlal Trza bylo rozespane doopsko z piernatow ruszyc i Malutka znowu umyc

16.09.2004

ora sniadaniowa, papusiamy sobie z TZem, zwierzaki wczesniej pojadly. Przyjemnie, porannie. Malutek sie czyms zawziecie bawi na podlodze. Bardzo mocno sie bawi, fika, smiga, podskakuje, ogon stroszy. Usmiecham sie na jego widok, TZowi paluszkiem wskazuje. Tylko ta zabawke to tak pierwszy raz na oczy widze. Dziwna jakas. Taka letko kulista, brazowa. Okulary zawdzialam na nos i poszlam sprawdzic co to za fajna zabawka. Sprawdzilam To byla KUPA. Hanki kupa. Hanka z racji wieku jak poje kosci, to dlugo ze srankiem nie wytrzumuje i walnie mi czasami w domu. No i walnela. Pode drzwiami. A Miszka w zabawie owa kupe rozwlokl pieknie po chalupie. bawilim sie potem w psy tropiace kawalkow kupy szukajac.

Zasrany Malutek

02.10.2004

Od jakiegos czasu po powrocie do domu zastawalam kupy poza kuweta. Ladnie opanierowane zwirkiem. Pewna bylam, iz to Hanka urzadzala sobie imprezki. Ale co bylo zrobic? Ochrzanie grubo po fakcie, to nie dosc, ze sucz nie zrozumie, a jeszcze bedzie miala glebokie poczucie krzywdy. Nic to, zbieralam kupy pracowicie. Ktoregos dzionka przychodza do domu, lapie w dlon woreczek i szkam kupy kolo kuwety... a tu jajo Kupy brak. Zdezorientowana rozejrzalam sie po kuchni. Namierzylam kupe. Centralnie na stole Na bieluskim obrusie Lezala jak cukierniczy ziemniaczek w panierce Khem... Hanka az tam nie wejdzie, wiec ki diabel? Dzisiaj sie dowiedzialam, co za cholera Poszlam ci ja na zakupy, wracam, laduje sie z siatami do kuchni a tu na stole stoi sobie Miszka. Z wlasna kupa w zebach. Opanierowana dokladnie zwirkiem. Kupe zdesantowal na obrus i chodu.
Koprofag, kurza jego mac


03.10.2004

Bylismy u weta:


Miszka
Obcy nadal w kurduplu siedza, co nie przeszkodzilo mu osiagnac wage 2,2 kg . Dostal tablelke na odrobaczenie, uzarl weta i usilowal podrapac TZa. Ogolem zdrowy kot.

Roland. Doszedl do wagi 6,65 kg I jak ktos mi powie, ze koci kumpel wplywa odchudzajaco na rezydenta, to wyzwe na udeptana ziemie Rolus sie podziebil, dostal zig-zig na podniesienie odpornosci i mamy dawac rutinscorbin.

Hanka hrabina trzyma linie - 5,9 kg. Histeryczka co sie zowie, darla morde profilaktycznie przy czyszczeniu kanalow. Przy cieciu pazurow zapomniala Zuby w stanie niezlym. Dala sie zaszczepic pneumodogiem - u mnie n rekach. Kwiknela rzecz jasna elegancko, jak na hrabine przystalo

05.10.2004

Siedzem, posty czytam i slucham. Wrzaskow dzikich z glebi domostwa. zaczytana uslyszalam dziki wark dobiegajacy z okolic kanapy i zalosne wycie Rollka. Rzucilam okiem... rzucilam drugim... rzucilam nawet okularami. Miszka w dziobie trzymal COS i warczal az sie zasmarkal na Rollka, ktoren w poczuciu krzywdy wielkiej wyl zalosnie stojac nieopodal kurdupla. Kurdupel mial szczotke zamiast ogona I warrrrczal, sapal i syczal Przyjrzalam sie lepiej. No tak, podpierniczyl mi sitko od odplywu wanny Roll spojrzal na mnie wymownie i zalosnie zamiuczal. Rzeklam don "Roll, nie badz dupa, zawalcz o swoje ". No to zawalczyl Skoczyl, sprzedal goovniarzowi luta w ryj, poprawil z dynki. Nie pomoglo, to usiadl na kurduplu i dawaj, nawalac go po doopie Maly wrzasnal dziko i chodu. Roll, zwyciezca tej potyczki, podjal porzycone sitko i dumnie udal sie w glab mieszkania, kroczac dumnie niby general po zwycieskiej bitwie. Po chwili dobiegl mnie dziki wrzask, syk i lomot. Do pokoju pedem wrocil zjerzony Roll... z pusta geba.

Chyba im zabiore to sitko

Juz po sprawie. Zgubili sitko Teraz sie tluka o jakis paproch

08.10.2004

Pomaszerowalam przed kfilka do kuchni. Misza pogalopowal mi pod nogami. W kuchni, jak to w kuchni. Trza sie nieco poobracac, poszfendac i takie tam. Misza caly czas pod nogami Przy ktoryms z kolei obrocie nogi me zaplataly sie w kurdupla i runelam jak dluga. Z wielkim hukiem. Zladowalam geba w kuwecie. Podnosze ja twarz, zioram przed sie a tu Roll w kiblu zjerzony jak szczota i syczy na mnie, szuja jedna . Na to ja:
- nie nerwujsja kot, geba walnelam w zwir, nie doopa, sikac ci nie bede

09.10.2004

Simba nas odwiedzil

Przyjechali rano. Simba opuszczony na podloge, dla bezpieczenstwa na smyczy otruchtal mieszkanie krokiem jaszczurczym - niskopodlogowym. Miszka latal za nim niczym cien wlasno - przysposobiony Rollo, jak zwykle zreszta, na wiesc o gosciach dal dyla z pola widzenia. Niemniej nowy kolega go niezmiernie zaciekawil, wiec przydreptal do kuchni zobaczyc, kto zacz. Simba agresor od razu ryknal niczym ranny lew groznym "mrrrrrroooooooouuuuuurrrrrrrrrrrhrrrhhhhhhhhhrrrrr". Rolek sie na poczatku nieco zdziwil, ale dluzny kulasowi nie zostal wrzeszczac ile sil w plucach "miiiiiiauuuuuuuuu miiiiiiiooooaaaaaaaa miiiieuuuuuu". I tak sie dluzsza chwile inwektywami przerzucali. Miszka na owe wyzwiska kompletnie uwagi nie zwracal, majac je najwidoczniej gleboko z tylu, lub tez niedouczon jeszcze byl i pchal sie miedzy obrzucajace sie obelgami koty. Samobojca Po wymianie wiekszosci znanych i nie znanych wyzwisk Rollo stwierdzil najwyrazniej, ze robi z siebie kompletnego palanta wobec goscia i udal sie powoli acz dumnie pod kanape. Simba, nieco juz opanowany spuszczon zostal ze smyczy. Miszka uradowany w te pedy podkical do nowego kolegi celem zapodania jakiej ciekawej zabawy. Nazwany jednak bardzo brzydko i niezrozumiale, na wszelki wypadek i w wielkim zdumieniu postanowil olac jednak nowego iuadc sie w kierunku koryta na inspekcje. Za to Simba udal sie na poszukiwania tego burego grubasa, co to smial mu bezczelnie odpyskowac Namierzyl go pod anapa, wiec nie namyslajac sie dlugo, wrzasnal, puscil wiache i zaczal nawalac dziada w dynke. Roll chwile znosil te potwarz cierpliwie. Ale nawet takiemu wolowemu dupie w koncu nerwy puscili. Nie zdzierzyl, za to sie zjerzyl, zwiekszyl drastyczie objetosc i dawaj, za Simbkiem. Simba zrobil i chodu. Rolek podqrviony do granic mozliwosci nie namyslal sie wcale i ruszyl galopem za tym glizdowatym chudzielcem z rykiem godnym lepszej sprawy i wyraznie wymalowanym na pozbawionym inteligencji ryju zamiarem mordu. Porzucilam ja wiec aparat i zabezpieczywszy lapy rekawami polara capnelam wscieklego grubasa i niosac w bezpiecznej odleglosci od siebie galopem odtransportowalam do kuchni, gdzie porzucony dostal zadanie natychmiastowego uspokojenia sie. Brat w tym czasie pochwycil Simbka i trzymal, coby agresorka zlotanego po dupie odnerwic. Po chwili emocje osiagnely poziom mocno obnizony i podwoje zostaly otwarte. Simba zas zapiety powtornie na smycz. Miszka, nieswiadom groznej sytuacji domowej, spokojnie zrobil kupe

11.10.2004

Tak sobie mysle o tych taktownych uwagach i... przypomnialo mi sie, jak to zaraz po wzieciu Miszy moja Mama rzucila tekstem, ze przelewam uczucia macierzynskie na koty i chyba juz czas na dziecie (ogolem skonczylo sie wesolo, zeby nie bylo, ze moja Mam z "tych" )

Pojechalismy w sorbotke na dzialke - z Hankiem i z Simbkiem. Pojechalismy Skorupka. Kotecek u Mamy na kolanach, Hanek ogolnie na kolanach. Jade sobie z przodu i zaczynam slyszec za uszetami...Chcesz kotku, opowiem ci bajke, jak kot palil fajke... po chwili... do Simbusia z popielniiiika iskieeeereczka mruuuuga Ki diabel? Odwracam sie do tylu, a tam moja osobista Rodzicielka, trzymajac kotecka na kolanach gladzi go po lebku, bajki opowiada, kolysanki spiewa Mowie wiec ja do Rodzicielki osobistej:
"eeee... wiesz, bo tak mi sie przypomnialo jakzes mi o przelewaniu uczuc wspominala"
na co Mamun moja szczerze az do bolu: "wnus moj, innego ni mom".
"Hmmm.... "- pytam - A Hanka?"
"Hance buzi daje" - na to Mam mi rzecze.
Potem kicion zdaje sie dosc mial kolysanek i bajek o kotach - palaczach, bo sie wyprowadzil na tylna polke mietko moja kurtka pokryta.


14.10.2004

Dostalismy paczke od Eve

Paczka zawierala same skarby, w tym zarcie. Przywloklszy sie z nia do domu, postawilam rzeczona na ziemi. Rozplatana rzecz jasna, bom na poczcie ciekawosci pofolgowac dala. Zbieglo sie miauczate towarzycho i zanurkowalo w pudelku. Po chwili Roll wydlubal z czelusci mala paczke karmy i trzymajac mocno w paszczy dal noge na salony. Miszka, zgapiwszy od Grubasa zlapal w paszcze duza paczke i tez dal noge na salony. Paczka miala jednak inne zdanie, widac jej sie w pudle podobalo, bo nie ruszyla sie z miejsca. Tym samym Mlody zrobil majt przez paczke i wygrzmocil grzbietem o dywan. Paczki nie puscil z paszczy, tylko lezac do gory kopytami warrrrczec poczal zajadle i i rozcapierzonymi, uzbrojonymi lapami rowerowac w powietrzu zaczal. Paczka zdaje sie w doopie jego wyzwiska miala, bo sie dalej nie ruszyla. Probowalam Malutka na wierzgajace kulasy prawidlowo ustawic, lecz dotkniecie rak matczynych jeno wscieklosc jego wzbudzilo podwojnie. Zaciekawiony wulgaryzmami lejacymi sie z Miszy Roll przygalopowal na powrot z dyndajaca pod broda mala paczka. Spojrzal na goovniarza wymownie "idze, bucu, tam druga mala lezy. Zacznijze myslec". Zniesdmaczon okrutnie byl nie tylko sytuacja, ale rowniez niemoznoscia dobrania sie do zawartosci paczki molestujacej zapachem swym czule nozdrza Grubasa.

Pozabieralam w koncu tej nienazaratej chalastrze paczki, co wywolalo w nich ogromna ciekawosc zwiazana z pozostala zawartoscia pudelka. Poniewaz Gruby jest gruby, tym samym to Miszce doopa zmiescila sie do srodka. Dzieki temu za chwile z pudla wylonil sie ryj rzeczonego zawierajacy czerwona mysz. Mysz darla sie okrutnie piszczykiem w brzuchu. Musi okropienstwa straszne wywrzaskiwala, bo Roll natentychmiast zrejterowal. Nic to, Misza dal se rade sam. Nie zwazajac na wrzaski myszy spacyfikowal ja za szafka i pozbawil zycia, tudziez piszczyka, urwal doope i czesc pozostala dostarczyl Rollowi po nos. Roll poczul sie idiotycznie, wiec chcac sie zrechabilitowac urwal myszy to, co nadawalo sie jeszcze do urwania i wkopal resztki pod kanape. Piszczyk za szafka omijajac szerokim lukiem. Zostawil sobie tylko kawalek nosa na pamiatke w czelusci domku wyzszego na drapaku. Kubusia Puchatka pozostalego w pudle przezornie zabezpieczylam w dloniach swoich. I nie oddam za zadne skarby swiata tym mordercom

15.10.2004

Przygotowywam kolacyje, TZ siedzi przy stole gazete czytajac. Podalam mu wiec puszke dla Malutka. TZ siedzi przy stole gazete czytajac. Malutek siedzi na podlodze morde drac. Mowie wiec do Malutka:
- Popros Tate, Tata da papu.

Malutek wskoczyl na parapet, klapsnal dupecka i wgapil sie wyczekujaca w Rollka. Roll lypnal okiem:
- czeeego?

Ja - Nie tego Tate, kochanie...

Wymiachalam zarelko od Eve z tym, co bylo w pudlach z kocim suchym. Nasypalam ciut Malutkowi. Wciagnal jak odkurzacz i darl ryja o jeszcze. Nasypalam jeszcze. Wciagnal jak odkurzacz i darl ryja o jeszcze. Nasypalam jeszcze. Wciagnal jak odkurzacz i darl ryja o jeszcze. Nasy.... popatrzylam na Malutkowy brzuch Roll za to zalega na pudle, siada nan doopa i chyba mysli, ze jak do paszczy nie chce wejsc, to moze chociaz doopa troche wciagnie
Jak nasypie Rollwoi do miski, to pirania migiem wciaga i pcha glowe pod zamykane wlasnie wieko. Wyglada wtedy jak kobieta po 10 liftingu twarzy - zeby na wierzchu, oczy wybaluszoe, uszy na karku. I te zwitki skory na grzbiecie

18.10.2004

Wrociwszy wczora do domu w progu zastalam chlopakow niemal na progu. Tuk tuk tuk wtoczylam sie do chalupy. Chlopaki siedzieli twardo patrzac na mnie Misza na zwiady po chwili wyslal Rollka. Rolek podszedl powoli, jak gdyby nigdy nic, normalnie rzecz jasna Pochylil sie, powachal i.... chybnal czterema nogami w gore, zjerzyl sie, zasyczal na gips i w nogi! Po chwili zajrzal ponownie do pokoju i zasyczal
Miszka letko zdziwiony postanowil jednak zbadac owego stwora, co sie do mamy przyczepil. Jako ten mniej odwazny z dwojki kotow (a moze mniej rozumny? Chciaz to chyba to samo) radosnie przycwalowal do pokoju na inspekcje dziwnej nogi mamowej. Pomacal lapka.... poniuchal.... polizal.... Kurde, fajne to Pazury ostrzyc sie da, poobgryzac mozna, nawet sik... aua, co mie straszysz No dobra, sikanie se odpuszcze.


Czuje sie zagrozona

Przypelzlam do domu, wystawilam kulasa na krzeslo i zabralam sie za forum. Przylazl Malut, wskoczyl na krzeslo i delikatnie objal lapkami mego kulaska. Nastepnie sie zamierzyl paszcza i...,. aua!!!!! Boli Uzarl mnie z calej sily w noge I jeszcze na mnie warczal, jak go przeganialam Ja sie tak nie bawie


Zatluke dziada gipsem Jak go zlapie

20.10.2004

A na poważnie. Siedzimy sobie z TZem przy sniadanku, pora bardzo wczesno poranna, chlopakom sie miesko rozmraza. Cisza, spokoj. Muuuuuoooooooauuuu rozleglo sie z glebi mieszkania.... Czego wrzeszczysz kotus? pytam ja sie. TZ mi odpowiedzial:
- Bo to Roland Villas

22.10.2004

Malutkowi wbrew pozorom doopa mieści się w mojej szynie. Jestem w szoku. Rollkowi się nie mieści. Mieści się tylko głowa, o ile Miszka ją tam wpuści. Hanka jeszcze nie próbowała się wpasować. Bynajmniej nie z braku chęci. Raczej z braku miejsca w rzeczonej.
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt paź 22, 2004 21:17

Dzięki Szelma. Wszystko skopiowane. I nawet jak forum padnie do odczytania będzie. W każdej chwili. Dobra robota.
Pozdrawiam

Stara Klara

 
Posty: 590
Od: Pon maja 10, 2004 18:59
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 22, 2004 21:21

Dołączam do podziękowań :D skopiowałam i będę czytać na głos - niech się TZ uśmieje 8)
Ash + Mysza + Luciano Pavarotti + ADHD tego ostatniego...
Obrazek

Ash

Avatar użytkownika
 
Posty: 2215
Od: Pon lis 17, 2003 9:55
Lokalizacja: Rio de Janeiro

Post » Pt paź 22, 2004 21:23

muszę jeszcze ten poprzedni obrobić - na długie zimowe wieczory ;)

albo do uzupełnienia myszkowego bloga :mrgreen:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt paź 22, 2004 22:50

Drukuję se to :D
TZ też poczyta :D Świetny pomysł 8)
Obrazek

Skarb

 
Posty: 1034
Od: Śro kwi 28, 2004 15:55
Lokalizacja: Brighton/Warszawa

Post » Pt paź 22, 2004 23:11

Teraz poproś Myszkę o zamknięcie tego wątku i założenie nowego - żebyś nie musiała uzupełniać :)

Ale się rządzimy w Myszki wątku, zaraz nas pogoni :)

Wojtek

 
Posty: 27908
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 34 gości