MAJORKOWI: Samo życie...

[Sydney]

:lol:

[Beata]

Ciesze sie, ze z Miodunka juz lepiej Majorko, moze RC indoor jest lepiej posluzy? Sensible , podobnie jak Hair&Skin, jest dosc tlusty chyba.

No i czekam na opowiesci z 11 listopada

[Majorka]

Ciesze sie, ze z Miodunka juz lepiej Majorko, moze RC indoor jest lepiej posluzy? Sensible , podobnie jak Hair&Skin, jest dosc tlusty chyba.
No i czekam na opowiesci z 11 listopada

Do 11 listopada jeszcze tak daleko... No i oczywiście - jeśli wet pozwoli (tak sobie wyliczyłam, że wtedy będzie już 2 tygodnie po drugim szczepieniu 4MiGów, więc już nabędą odporności... W najbliższych dniach powinien być wynik hodowli grzyba - zobaczymy, co to za drań.
Dodawanie suchej karmy, podobnie jak przejście na mokre saszetki Winstona - nie powiodło się. W piątek znowu była biegunka. Wróciłam zatem do gotowanego kurczaka mieszanego z małą ilością Intestinalu i uspokoiło się. Wczoraj byłam cały dzień na zajęciach, wróciłam skonana, ale poszłam do Mio wieczorem - ona tak niesamowicie na mnie czeka! Mama mówi, że czeka cały dzień - daje się pogładzić mamie, ale głównie siedzi na macie pod fotelem. Mnie wita w przedpokoju, chce się miziać, zjada wszystko grzecznie do ostatniego kawałeczka i zaprasza do zabawy. Tylko to pytające, smutne spojrzenie, kiedy wychodzę... Ona już chyba zapomniała schronisko, teraz już chciałaby mieć mnie na własność i nie rozumie, dlaczego ją zostawiam samą. Ech, serce mi pęka. Wczoraj jakiś straszliwy pesymizm i lęk mnie ogarnął - a jeśli te testy nie zostały jednak zrobione, jeśli ja je zrobię - i okaże się, że ma białaczkę? Co wtedy?

[Sydney]

Majorko dostałaś jakąś odpowiedź ze schroniska?

[pococito]

Wczoraj jakiś straszliwy pesymizm i lęk mnie ogarnął - a jeśli te testy nie zostały jednak zrobione, jeśli ja je zrobię - i okaże się, że ma białaczkę? Co wtedy?

Martuś... na takie zmartwienia jeszcze za wcześnie... martwić się będziemy jak przyjdzie na to czas...

Zresztą nawet jeśli nie miała zrobionych testów to wcale nie oznacza że jest chora...

Głowa do góry, będzie dobrze... MUSI

[Majorka]

Sydney, nie mam żadnej odpowiedzi, nie ma też książeczki.
Pococito - masz rację; mój lęk wynika chyba z tego, że tak bardzo się do niej przywiązałam, ale nie ma co się martwić na zapas.

[Majorka]

Wczoraj dałam Miodunce drobiowy pasztecik Gourmeta, niestety, trochę ją pogoniło. Bawiła się ze mną sznureczkiem, polując na niego zawzięcie, a kiedy położyłam się na chwilę na tapczanie, ułożyła się na mnie i bardzo obwąchiwała mi oko i włosy. Kiedy musiałam wyjść, już nie piszczała i nie biegała za mną - położyła się na podłodze w pokoju i tylko smutno patrzyła, jak się przebieram.
Wyników hodowli grzyba jeszcze nie ma. W czwartek rano drugie szczepienie.

[Anka]

Majorko, bądź dobrej myśli. sądzę, że oni te testy zrobili, tylko mają bałagan i może nawet zgubili.

[Majorka]

Majorko, bądź dobrej myśli. sądzę, że oni te testy zrobili, tylko mają bałagan i może nawet zgubili.

Z rozmowy z wetem w laboratorium wynikło, że oni je wyrzucili.

[Wojtek]

Majorko, bądź dobrej myśli. sądzę, że oni te testy zrobili, tylko mają bałagan i może nawet zgubili.

Z rozmowy z wetem w laboratorium wynikło, że oni je wyrzucili.

Może któryś z forumowiczów-lekarzy powie czy to możliwe?
Wydaje mi się, że lekarze w jakiś sposób muszą rozliczać z zużytych lekarstw i innych środków, choćby przed właścicielem lecznicy.
Jeżeli nie ma wpisów w "karcie pacjenta" (papierowej lub komputerowej), jeżeli nie ma wyników badań, to trudno mi uwierzyć, że badania zostały wykonane.

[Majorka]

Mnie się też tak wydawało. Ale przypuszczam, że z kotami schroniskowymi nie patyczkują się i wszystko jest na gębę. A bo to wiadomo, czy ktoś weźmie (chociaż ja się przecież zdeklarowałam w przypadku testu negatywnego). Wet z laboratorium powiedział, że test był, morfologia też i że wet schroniskowy nawet dzwonił po te wyniki, ale oni je wyrzucili, a nie wiedzą, czy zapisał. Właściwie jestem już zdecydowana za zrobienie Mio testu na białaczkę przynajmniej...

[AGA-cka]

Majorko - doczytałam (głupio mi, że przegapiłam TAKI wątek )
Jesteś wielka, trzymam kciuki za Miodunkę

[Beata]

Majorko - to zrob jej ten test i juz... nie bedziesz sie martwic, to tylko kilka kropli krwi a wydatek na pewno wart swej ceny...
i trzymam caly czas

[Majorka]

Miodunka nabiera coraz większej pewności siebie Wczoraj zastałam całą kuchnię spowitą w papier toaletowy (rozwinięta cała rolka!) oraz kompletnie obgryziony kaktus-grudnik, który mama pięknie odratowała po obgryzieniu go przez Norcię i nieopatrznie postawiła w pokoju... Mio bawiła się myszką jak mały, ale drapieżny kociak - patrzyłam na to z prawdziwą przyjemnością! Ona chciałaby wszystko na raz, kiedy przychodzę do niej wieczorem: jeść, popieścić się i pobawić, to zabawnie wygląda, jakby Mio ciągle się śpieszyła
Dziś wieczorem będzie drugie szczepienie (rano się nie udało, bo wet zapomniał szczepionki); obejrzał ją, stwierdził wielką poprawę - nie ma już strupków, łysinki porastają nowymi włoskami. Wyników hodowli grzyba jeszcze nie ma, ale wygląda na to, że podjęto prawidłowe leczenie. Ze względu na niezupełnie ustabilizowany stolec zaniosę jej kał do badania na obecność pierwotniaków, a ok. 5 listopada zostanie zrobiony test na białaczkę - weta też zdziwiło, że nie ma śladu po wygoleniu łapki. Są podobno jakieś testy "błyskawiczne" - bada się kroplę krwi paskiem (jak np. mocz) - może taki miała zrobiony? Ale dla świętego spokoju zrobimy jeszcze raz.
Mała Mio wszystkich jej przyjaciół serdecznie pozdrawia

[Ann_pl]

Cudownie