bardzo agresywny kot pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 10, 2011 23:30 Re: bardzo agresywny kot pomocy

ka_towiczanko, masz oczywiście rację w kwestii ponoszenia odpowiedzialności. Ta sytuacja jest po prostu straszna - ciekawa jestem, co wet odetnie w następnej kolejności - może łapy, by kot nie mógł znienacka podbiec? :evil:

Napisałam na skróty - w rzeczywistości forumowej po prostu czas na zwiększenie świadomości tego, że dawanie w takich trudnych sytuacjach rad takich, jak "spróbuj zdominować kota", może zwyczajnie zaszkodzić - kotu i ludziom. Podobnie jak nie dajemy rad "kup antybiotyk X, bo mojemu kotu pomogło".
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob gru 10, 2011 23:32 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Przede wszystkim trzeba ustalić nazwisko weterynarza - to przestępstwo....

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Sob gru 10, 2011 23:32 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Trzeba było kurcze napisać:" oddaj mnie tego kota, przyjadę do ciebie jutro..."
I żadna z nas o tym nie pomyślała!
A teraz kot cierpi.
Kurcze...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 10, 2011 23:44 Re: bardzo agresywny kot pomocy

kotkins pisze:O ile mi wiadomo Dalii kot miał być uspiony z powodu agresji.Tak było w jego poprzednim domu.
Dalia go wzięła MIMO TEGO.Długo myslała co zrobić zanim się zdecydowała.
Ocaliła mu zycie usuwając kły.

Usunięcie kłów nie oznacza kalectwa dla kota-kły są niezbędne do polowania a kot domowy raczej nie zabija ofiary...myszkę z kocimiętką mozna zabić i bez kłów.
Usunięcie paliczków z pazurami jest bestialstwem.

Kotka powinna trafić w inne ręce a nie zostać okaleczona.
Autorka wątku powinna ją oddać.
I mocno się zastanowić nad tym,czy brać kolejnego kota. Może jakiś pies łagodnej rasy?Kurcze...znajomy walczy z jamnikiem dominatorem.Pomagamy mu.
Raz jest lepiej,raz gorzej.
Walczy.

Nie mam słów.Kolejny kot potraktowany jak rzecz służąca wygodzie i rozrywce właścicieli.
Idę powiedzieć mojej kocicy,że jest najważniejsza i że jakby coś- nic jej nie grozi.Jej, tej drugiej co jak się zdenerwuje to sika przy drzwiach ani drapiącemu wykładzinę trzeciemu...nawet gdyby postanowili w trójkę mnie zjeść...



TAK. Pluszowej najlepiej :evil: Nie daj Boże psa coś zaboli i zawarczy, czy kłapnie....
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 10, 2011 23:59 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Tak wtedy najlepiej by uciąć głowę...
Obrazek

Amanli

 
Posty: 722
Od: Wto sie 23, 2011 17:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 11, 2011 0:14 Re: bardzo agresywny kot pomocy

RatMaga pisze:Lepiej żeby go uśpiła? Albo wyrzuciła i sprawiła sobie 'słodziaczka"?
Czuć mi tu faszyzmem..

Lepiej zeby go oddala niz bardzo ciezko okaleczyla.
Mam nadzieje, ze z tego watku cos wyniknie, tzn osoby zorientowane zglosza sprawe na policji i rozpocznie sie sledztwo wober weterynarza, ktory zlamal prawo. Kotu juz sie nie przywroci sprawnosci, ale jezeli ktos z forumowiczow wie kim jest ta osoba, to moze da sie go odebrac? Jest podstawa aby stwierdzic znecanie sie nad zwierzakiem.
Skad tacy ludzi sie biora??? Trzeba bylo sobie sprawic pluszaka, ktory nie odczuwa bolu. Potwor to za malo powiedziane. Ta osoba powinna dostac bana na forum!

CheshireCat1

 
Posty: 424
Od: Pon sie 15, 2011 10:22

Post » Nie gru 11, 2011 0:15 Re: bardzo agresywny kot pomocy

:(
Czy naprawdę i w ostateczności nie można było się ograniczyć do usunięcia kłów- przecież kot pazurami nie zabija 8O Je zwyczajnie wystarczy przyciąć 8O
Kitę też usuniecie, bo ją przecież stroszy w momencie ataku :evil:
Brak słów.
pwpw
 

Post » Nie gru 11, 2011 0:32 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Jeszcze coś napiszę.
Moja mama w lutym zeszlego roku zgarnęla z klatki schodowej kociaka - piękny czarnuszek, okolo 6 m-cy, ze śladem po obróżce. Na ogloszenia o znalezionym kocie oczywiście nikt się odezwal. Początkowo mial zostać odrobaczony, przetestowany, zaszczepiony i wystawiony do adopcji. Przez tydzień bylo fajnie, potem kot pokazal co potrafi: nie dalo się go wziąć na ręce ani poglaskać, bo gryzl, drapal i wrzeszczal. Przez ladnych parę miesięcy mama chodzila z podrapanymi i pogryzionymi rękoma, z krwiakami, z pogryzionymi nogami (bo rzucal się również na nogi), z podrapanymi plecami (skakal znienacka na plecy); dorobila się blizn, które już nigdy nie znikną. Próbowaliśmy Feliway'a, KalmAida, zabaw z wędką, z myszami i pileczkami i hgw czego jeszcze - wszystko z miernym skutkiem. Teraz, po póltora roku, jest trochę lepiej. To znaczy, można go już na chwilę wziąć na ręce, można parę razy poglaskać, z trudem - ale udaje się - obciąć pazury; ale weterynarz po dziś dzień ma mega-stres, kiedy trzeba kotu zrobić zastrzyk lub choćby zmierzyć temperaturę. Dalej w zabawie gryzie i drapie, chociaż już nie tak dotkliwie. Dalej potrafi skoczyć na nogi albo uderzyć lapą po poglaskaniu.

Zostal, bo doszliśmy do wniosku, że kota z takim zachowaniem nikt nie zechce albo znowu go wyrzuci. Może mu kiedyś przejdzie, a może nie. Jeśli nie, to trudno. Nie jest latwo, ale przeżyjemy, bo to przecież nie jego wina, że taki jest.
Ale nigdy, ani przez chwilę, nie przyszlo nam nawet do glowy, żeby go z premedytacją okaleczyć :!:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 11, 2011 1:06 Re: bardzo agresywny kot pomocy

kotkins pisze:Z kotem miała wychodzić na spacery w szelkach,spokojnie.

Tak się zastanawiam czy skoro tego rodzaju działania są w Polsce zabronione to czy opisywanie tego na forum i to takim forum- nie jest przestępstwem??
Czy nie powinno się tego ścigać?
czy skoro ja za mocne i niegrzeczne potraktowanie kogoś na forum (pers wychodził i skopał go pijak ,ale pers miał instynkt i dalej wychodzić musiał...) dostałam ostrzeżenie to czy autorki wątku nie spotka z tytułu tego bestialstwa NIC!?

Czy to moralne?

Na początku w szelkach.
A opisując zabieg na forum, lala sama przyznala się do popelnienia przestępstwa i stworzyla jego dowód. No i jest jeszcze kot, którego kalectwa nie da się ukryć.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 11, 2011 2:05 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Czy można jakoś namierzyć tę zwyrodniałą babę? Przepraszam za słownictwo, ale jak inaczej określić bestię, która z premedytacją okalecza kota? Oboje - ona i "wet" - powinni odpowiedzieć za znęcanie się nad zwierzęciem.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Nie gru 11, 2011 2:35 Re: bardzo agresywny kot pomocy

dalia pisze:Oskarowi wyrwałam kły, pazury ma - jestem przeciwnikiem odpazurzania

kotka podczas ataku Was gryzie? drapie? wydaje z siebie jakieś dźwięki?

To odnośnie rad udzielanych przez Dalię.

W kwestii namierzenia - trzeba pewnie napisać do Admina.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Nie gru 11, 2011 8:18 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Jakiś czas temu dziewczyna mieszkająca w Stanach założyła wątek prosząc o radę.Ma dwa koty. Temu starszemu usunięto pazury.Oberwało jej się strasznie, tłumaczyłam ją trochę, bo po prostu wiem, że tam takie zabiegi wykonuje się często.Ona faktycznie NIE WIEDZIAŁA , że to okaleczenie, wet ją zapytał, czy to zrobić, myślała więc, że tak można.Z drugim już tak nie zrobi, bo ten okaleczony ma problemy.Jeśli znajdę wątek to wkleję link.
Świadome okaleczenie zwierzęcia na prośbę opiekuna i działalność weta (?) jest przestępstwem i oboje powinni ponieść konsekwencje.
Przestrzegałabym przed udzielaniem rad na forum, typu kota należy zamknąć w klatce, wtedy się uspokoi.Tak samo się uspokoi jak pies trzymany na krótkim łańcuchu, jeszcze bity tak na wszelki wypadek.Klatka jest ostatecznością, kot musi być na przykład unieruchomiony po zabiegu, chory.Są sytuacje, gdzie w przepełnionym DT nie ma innej możliwości, ale to rozwiązanie tymczasowe.Znam przypadek dużego kota trzymanego w niewielkiej klatce przez kilka miesięcy :evil: Jaki to stres, jak to wpływa na zdrowie kota, na rozwój jego mięśni? Ogranicza się czasem kotu przestrzeń, przyzwyczaja do kuwetki, to jest normalne, ale nie więzienie!
A tu wątek kotki z usuniętymi pazurkami.
viewtopic.php?f=1&t=132763&hilit=usuwanie+pazur%C3%B3w&start=15
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie gru 11, 2011 8:37 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Wkleję tylko:
Permanentne usunięcie pazurów kotu jest w Polsce zabiegiem zabronionym przez prawo! Ustawa z 20 czerwca 2000 roku "O ochronie praw zwierząt".

i nie napiszę, co bym zrobiła "wetowi"... :evil:

A co do klatki, to klatka imho jako rozwiązanie tymczasowe jest ok, do czasu zrobienia kompleksowych badań, behawiorysty, ewentualnie terapii farmakologicznej itd...

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie gru 11, 2011 8:45 Re: bardzo agresywny kot pomocy

W Koterii była kotka, która całe swoje życie mieszkała ....w transporterku :evil: Okaleczona została psychicznie.Kot z tego wątku jeszcze dodatkowo cierpi i będzie cierpiał z powodu okaleczenia. Teraz może np.posikiwać i co mu usuną? :evil:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie gru 11, 2011 9:08 Re: bardzo agresywny kot pomocy

felin pisze:
ka_towiczanka pisze:
felin pisze:
ka_towiczanka pisze:
ryśka pisze:(...)

Niestety uważam, że kot cierpi także przez to, że na forum tak łatwo wszyscy "dzielą się wiedzą" - tzn. łatwo przychodzi dawanie "złotych rad", na zasadzie "u sąsiadki pomogło".


Wierzę, że napisałaś to z bezsilnej złości, bo jest to trochę niesprawiedliwe. Kot nie cierpi przez nas, tylko przez [....] swoich właścicieli!
NIKT z użytkowników forum , nie poparł idei usunięcia kotu pazurów, wręcz przeciwnie. Co krok natykam się na wątkach na "dobrosąsiedzkie" rady: "skontaktuj się z forumową ryśką", "tu trzeba krople Bacha, robi je forumowa ryśka, u mnie pomogło" i chyba przeciwko takim radom i dzieleniu się wiedzą , nic nie masz, prawda?

Nie niestety, niejaka Dalia o tym pisala na początku.

Po przeczytaniu calego wątku od pierwszej strony niniejszym zrobię coś, co mi się jeszcze na tym forum nie zdarzylo, a mianowice wyrażę dosadnie swoją opinię o wlaścicielce kotki: (...) :twisted:
Interwencja. Aleba

Jeżeli mod zechce, może to wyciąć, ale opinii nie zmienię. Amen



Dalia kilkakrotnie prosiła i podkreślała, żeby kotu nie usuwać pazurów.... Pisała o usunięciu kłów u swojego kota.
Myślę, że jak tu wejdzie,zobaczy, co się stało, będzie jej łyso, że kiedykolwiek cokolwiek napisała.

Powiedzmy jasno: winę za okaleczenie zwierzęcia ponosi właściciel i weterynarz, który to zrobił. Nikt inny, nie ma tu żadnych okoliczności łagodzących.

Myślę, że czasem trafiają tu ludzie z jakąś już dobrze zakorzenioną ideą, i im ona jest głupsza, tym bardziej próbują zjednać sobie jej zwolenników, narobić szumu, popisać....a potem i tak zrobić swoje. Tylko że w przypadku takiego okrutnego okaleczenia, nie powinno to zostać bez konsekwencji. Psychiczni nie powinni mieć zwierząt.

Umówmy się, że usuwanie pazurów czy klów wylącznie dla wygody wlaściciela jest takim samym kretynizmem :evil:
I niestety, nie da się ukryć, że to wlaśnie Dalia o tym wspomniala.

Felin usunięcie kłów nie jest tożsamym z usunięciem pazurów
pisałam wielokrotnie że jestem przeciwnikiem osuwania pazurów - mnie wet róniez to proponował, możesz przyjść i sprawdzić - Oskar pazury posiada
i najważniejsze Oskar nie miał usuwanych kłów dla mojej wygody
jego poprzedni właściciele zrobili wszystko co mogli aby uporać się z jego agresją - nie udało się, rodzina lądowała w szpitalu na szyciu a kot w konsekwencji wylądował u weterynarza na uśpienie ( w wieku 4 lat - przedtem kastracja, zastrzyki hormonalne, terapie i inne cuda)
ja również wylądowałam u chirurga naczyniowego po tym jak mi poharatał żyły ( dobrze że nie tętnice)
przed zabiegiem konsultowałam Oskara z wetami ( nie jednym)
usunięcie kłów było opcją "zrobienia kota mniej niebezpiecznym" w celu spokojnego podjęcia dalszego leczenia
okazało się że po usunięciu kłów Oski się uspokoił - być może to zęby go bolały (kły miał wystające poza pyszczek)
dziś Oski ma 11,5 roku - funkcjonuje świetnie, nie ma problemów z jedzeniem czegokolwiek
i nie zgodzę się ze wyrwanie kotu kłów jest jego okaleczeniem - moja 10 letnia kotka ma wyrwane zęby ze względu na plazmocytarne zapalenie dziąseł - to jest dopuszczalne bo kot jest chory? a Oski chory nie był? tak samo dla Mogsi jak i Oskiego leki nie były wystarczające
no ale oczywiście mogłam go trzymać na psychotropach przymulonego przez tych 7 lat i wtedy byłoby ok
jestem zbulwersowana twierdzeniom, że Oski miał wyrwane kły dla mojej wygody oraz przypisywaniu mi odpowiedzialności za działania właścicielki kota
odpazurzenia kotki jest bestialstwem i jako takie powinno być zgłoszone władzom
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, MruczkiRządzą i 57 gości