Wróciłam od maluchów i spieszę donieść! Oficjalnie zakomunikowano mi, że Majka już ma dom i jej nie oddadzą.

Cieszę się ogromnie, bo Maja juz się zaaklimatyzowała w nowym miejscu, zaczyna zwiedzać inne pomieszczenia (podczas obecności państwa malce wypuszczane są
na salony ). No może człowiek to nie jest jeszcze to co tygryski lubią najbardziej, ale czasami niesmiało nadstawia policzki do miziania. Wierzę, że wszystko jest na dobrej drodze, a maluchy naprawdę trafiły do fajnego domu.
A jutro Gucio umówiony jest do weta na odjajaczenie. Mam nadzieję, że chłopina nawet nie zauwazy, że mu coś obcieli
