Alienor pisze:O rany, ale cudny kot

I to naprawdę się tak zdarzyło?

Takiego kota ktoś oddał komuś ot tak, na ulicy?

No w szoku jestem normalnie.
Alienor na prawdę.Słowo w słowo.
Tylko ja już resztkami cierpliwości staram się takie sytuacje ubrać w jakieś cenzuralne słowa,ująć jakoś w miarę przyswajalnie.
Bo jak miałabym to opisać?
Szczerze?
Że odkąd wciągnęłam się w temat -kot-,zauważam że Święta Bożego Narodzenia to Święta Końca Dobrego Życia wielu domowych zwierząt?
Że generalne,przed świąteczne sprzątanie to także wywalanie za drzwi kota,bo przecież musi być czyściutko,świeżutko i w ogóle na błysk,a tu lata po chałupie kot i kłaki roznosi,albo co gorsza piaskownice w dzień wigilii w łazience zrobi.A tu być może właśnie Mikołaj przyniósł śliczne puchate nowe maleństwo,jakiegoś szczeniaczka,albo chomiczka?
Kota do schroniska szkoda wieźć,tam spisują dane z dowodu osobistego,a przecież kot czipu nie ma i bardzo lubi wałęsać się po ulicach,ładny to może ktoś sobie weźmie.A jak nie weźmie,to i tak większość dnia poza domem to przynajmniej wersalki nie obkłacza.
Mam napisać szczerze że gdyby ta dziewczyna w porę nie zauważyła kota na jezdni to naleśnika by z niego zrobiła autem?
I to młoda dziewczyna,która od lat zasuwa dwa razy dziennie,na peryferia miasta,bo tam kiedyś,kiedyś zauważyła stadko głodnych kotów.Teraz je karmi,kleci jakieś budki,bo nikt inny sie nimi nie zajmuje,nikogo nie obchodzą?
Taka młoda osoba mogłaby znaleźć setki innych zajęć,być może ciekawszych,atrakcyjniejszych,bo przecież na opiekę nad takim stadem ją nie stać.No nie stać,ale koty choć skromnie "utrzymane"co dzień mają pełne brzuszki,a i z pomocą wielu forumowych cioteczek zostały nawet wysterylizowane.W domu też ma jej kto fotele obkłaczać.
Właśnie wracała z peryferii,z karmienia stadka.Gdyby tego kota nie zauważyła?
Nie wiem jak by z czymś takim żyła.
A jakiś p%#*(%^@&y palant,gapi się jak jego własny kot gra w ruletkę między autami i spoko luz na gębie!?!?
Ja bym go na tej jezdni pasami przykuła i niech k&$%&^@*a odlicza na głos które auto go trafi.
&$#*&@^&$
nosz k^#$@#*&^a słów mi po prostu wczoraj brakło.
Człowiek to najgorsze bydle jakie ziemia nosi.
A z Orsonem to jak było?
Dwa,trzy tygodnie ogłoszenia "sprzedam za symboliczna sume" a potem w&$^@#*li za drzwi chorego kota?Kota który przechodził z rąk do rąk,a teraz słyszę ze pan henio to przecież taki przyzwoity,wykształcony człowiek jest!Na dzielnicy go znają,szanują.
Wczoraj to albo zagadkę mogłam wpisać,albo taki tekst:
^#%$(*(^%$@^&*((((*&%^##
zagadka była jednak bardziej czytelna.