Lusia zdrowa jak rydz, tylko dość łakoma. Je szybko i dużo.
A ostatnio miała lekkie problemy z trawieniem. Chyba po surowej wołowince.
Teraz dostaje już tylko gotowanego, lub duszonego kurczaka lub wołowinę. Jest lepiej.
Niestety Lusia należy też prawdopodobnie do tzw. odkurzaczy, czy to w domu, czy na dworze.
Niestety zdażyło jej się zwymiotować i zrobić kupkę na tapczan, lub kanapę.
Stąd te zabezpieczenia.
Dostaje nifuroksazyd i już jest lepiej.
Jeśli się powtórzy, pozostanie nam ją spacyfikować na spacerze kagańcem.
Chciałabym tego uniknąć, bo do tej pory żaden z naszych piesków nie nosił kagańca.
Ale jeśli zajdzie taka potrzeba, to trudno. Na razie obserwujemy.
Mam jeszcze cichą nadzieję, że to może jeszcze pokłosie schroniska. Oby!!!!!!!
Co do Tosieńki, to nasze dziecko raz na 2 miesiące jest chore. Ma słabą odporność, po kocim katarze w dzieciństwie, jak twiedzą lekarze.
Zwykle dostaje antybiotyk i szybko kończy się sprawa. Do następnego razu.
Biedna Tosieńka, znowu ostatnio ma gorsze dni. Trochę kicha, lekko sapie. Daję jej echonaceę w kroplach na wzmocnienie. Ale to niewiele pomaga.
Może znacie jakiś środek dla kotów na podniesienie odporności?????
Co do Leonsia, to zdrów jak rydz, tylko tyje. I to mnie martwi.
Przemycamy mu do karmy karmę dla kastratów, taką na odchudzanie, ale bardzo umiejętnie ją omija.
Zdjęcie na kanapie, to jedno z ulubionych naszego Leosia. Uwielbia spać na tej folii, choć mnie się wydaje, że to mało prytulne.
No, ale to rzecz gustu.
