Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 08, 2011 22:05 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Beasia pisze:Ma się koty, ma się kłaki :mrgreen: (a tak naprawdę, to dostaję białej gorączki jak po wejściu do pracy, na świeżo czyszczonym przed wyjściem żakiecie czy swetrze, widzę mnóstwo kłujących w oczy kocio-psich kłaków :evil: )

Masz nadwrażliwy zmysł wzroku! :wink:
Moje prawie wcale nie linieją. :twisted: Z roku na rok, coraz mniej. :wink: :ryk:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 08, 2011 22:15 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Hehe
Ja dzis odwiedziłam koleżankę
Ma super fajne koty.
Takie ekstra przytulaki :mrgreen:
W większości - czarno-białe ... :roll:

Po wizycie u Niej - stwierdzam, że moje koty nie linieją wcale :twisted: :roll: :lol:
Mój czarny golf zamienił się w biało-czarną bluzeczkę z angorki :lol:

A Astusiowi na pewno ubranko nie pasuje...
Poprzednio też nie był zachwycony kamizelką.
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 08, 2011 22:25 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

To cieplejszy się zrobił. :lol: Kotki o Ciebie zadbały, bo dziś zimnooo, mokro i wiatr paskudny!
Jutro pewnie będzie podobnie. :evil:
Dziś zmokłam, jutro nie zamierzam.
O lasce i pod parasolem mogę stanowić trudny do przeoczenia widok. :wink:
Jeszcze nie próbowałam takiego połączenia akcesoriów.
Eee.. przesadzam. O dwóch laskach i pod parasolem, to byłoby coś! :ryk:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 09, 2011 0:24 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Ja chciałam napisać w sprawie niedawnej wypowiedzi na temat wycia, tzn. wycia Comy :lol: . Serio wyjecie :lol: ? Co na to koty ? :wink: Bo ja Comę uwielbiam, ale wyć nie mogę po natychmiast Lola przychodzi mnie gryźć za zakłócanie spokoju :lol: .

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Pt gru 09, 2011 9:42 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

selene00 pisze:[...]
O lasce i pod parasolem mogę stanowić trudny do przeoczenia widok. :wink:
Jeszcze nie próbowałam takiego połączenia akcesoriów.
Eee.. przesadzam. O dwóch laskach i pod parasolem, to byłoby coś! :ryk:


:ryk: :ryk: :ryk:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 09, 2011 10:15 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

selene00 pisze:
Beasia pisze:Ma się koty, ma się kłaki :mrgreen: (a tak naprawdę, to dostaję białej gorączki jak po wejściu do pracy, na świeżo czyszczonym przed wyjściem żakiecie czy swetrze, widzę mnóstwo kłujących w oczy kocio-psich kłaków :evil: )

Masz nadwrażliwy zmysł wzroku! :wink:
Moje prawie wcale nie linieją. :twisted: Z roku na rok, coraz mniej. :wink: :ryk:

Zastanowiłam się nad tym co napisałaś i nawet przeprowadziłam pewien eksperyment :mrgreen:
Po wyjęciu z oczu soczewek kontaktowaych, kłaków na ciuchach jest zdecydowanie mniej :lol: W życiu bym nie pomyślała, że to noszenie przeze mnie "kontaktów" ma tak duży wpływ na linienie moich kotów :wink:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt gru 09, 2011 10:30 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Ja niestety jestem krótkowidzem i u mnie ten sposób nie działa. Ale pamiętam jak moja babcia miała dużo ptactwa do "oskubania"(chyba gęsi...). Gdy była już zmęczona, zdjęła okulary i stwierdziła że ptak już czysty :lol:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 09, 2011 17:45 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Beasia pisze:Zastanowiłam się nad tym co napisałaś i nawet przeprowadziłam pewien eksperyment :mrgreen:
Po wyjęciu z oczu soczewek kontaktowaych, kłaków na ciuchach jest zdecydowanie mniej :lol: W życiu bym nie pomyślała, że to noszenie przeze mnie "kontaktów" ma tak duży wpływ na linienie moich kotów :wink:
:ryk: :ryk:

Z babcią i ptactwem też dobre :ok: :mrgreen:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt gru 09, 2011 18:57 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

To działa,dopóki kocie klaki nie włażą do oczu i nie pojawia się zapalenie spojówek :mrgreen:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt gru 09, 2011 19:04 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

karola7 pisze:Ja chciałam napisać w sprawie niedawnej wypowiedzi na temat wycia, tzn. wycia Comy :lol: . Serio wyjecie :lol: ? Co na to koty ? :wink: Bo ja Comę uwielbiam, ale wyć nie mogę po natychmiast Lola przychodzi mnie gryźć za zakłócanie spokoju :lol: .

Serio, serio. :mrgreen:
Comą zachłysnęłam się przy okazji kupienia ich pierwszego krążka i tak mi zostało. Kika wówczas miała lat coś w okolicach 8-9 i nie podzielała mych upodobań. Na szczęście dla mnie jej gust muzyczny z wiekiem uległ ewaluacji w pożądanym przeze mnie kierunku. :ok: Ukochany Kiki w dowód miłości podjął próbę poznania dorobku zespołu. :mrgreen:
Teraz wyjemy w trójkę. :mrgreen: :ok: Koty nam nie dokuczają. :lol: W kupie siła. :twisted:
Chyba już się przyzwyczaiły i tolerują naszą przypadłość. :wink:
Noise jest szczególnie muzykalny, ale na niego najbardziej działa dźwięk skrzypiec. :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 09, 2011 19:06 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

taizu pisze:To działa,dopóki kocie klaki nie włażą do oczu i nie pojawia się zapalenie spojówek :mrgreen:

Potwierdzam. :wink: Gorszy jest tylko odczyn alergiczny. :lol:
Hm... właśnie! Wiecie, że od kilku tygodni nie użyłam kropelek do oczu! 8O
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 09, 2011 19:35 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

selene00 pisze:
taizu pisze:To działa,dopóki kocie klaki nie włażą do oczu i nie pojawia się zapalenie spojówek :mrgreen:

Potwierdzam. :wink: Gorszy jest tylko odczyn alergiczny. :lol:
Hm... właśnie! Wiecie, że od kilku tygodni nie użyłam kropelek do oczu! 8O

Ja też nie byłam ostatnio zmuszona do połknięcia tabletki na alergię i bardzo mnie to cieszy :D Może moje koty przestały dzialać na mnie uczulająco :ok:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt gru 09, 2011 19:44 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Beasia pisze:Ja też nie byłam ostatnio zmuszona do połknięcia tabletki na alergię i bardzo mnie to cieszy :D Może moje koty przestały dzialać na mnie uczulająco :ok:

Coś w tym jest. Jak kiedyś wspominałam, zanim zamieszkały u mnie koty, miałam psy. Naturalnie na nie też jestem uczulona.
Objawy alergiczne na moje psy były zdecydowanie ubogie i ograniczały się do wysypki, gdy któryś psiak wąsem mnie ukłuł.
Moja kuzynka miała psy tej samej rasy, moja psiapsiółka psa ode mnie, a jak poszłam do którejś z nich w odwiedziny nie będąc na prochach, doświadczałam pełnego wachlarza alergicznych objawów.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 09, 2011 20:31 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Po powrocie z pracy zdjęłam Astusiowi kubrak.
No inny kot! :mrgreen:
Lepiej je. :ok: Oczy młyńskie koła :wink: patrzą innym wyrazem. :ok:
Mizianki i baranki były. :mrgreen:
Jak do tej pory nie widziałam, by próbował się drapać czy wylizywać w newralgicznym miejscu.
Pewnie wie, że go pilnuję. :wink:
Zobaczymy, czy jak mnie sen zmorzy, on nie wykorzysta okazji.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 09, 2011 22:48 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Ja Comy również słucham od bardzo dawna, wtedy to był zespół kompletnie nieznany i pamiętam, że zaczęło się od piosenki "Leszek Żukowski" wówczas byłam bardzo zbuntowaną młodzieżą i te klimaty mi bardzo pasowały :lol: . Już nie jestem ani tym, a nie tym drugim ;) , ale do Comy niezmiennie wracam. Choć są trochę psychodeliczni ;) . Roguc jest szczególnie fajny na koncertach, mają klimat :) .
Czego jeszcze słuchasz ? :D

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości