Jak obiecałam w końcu napisałam i ze zdjęciami wysłałam. Mam nadzieję, że magija przerobi tak, żeby było dobrze (to był mój pierwszy raz

) i poobcina zdjęcia, żeby zbędne detale nie zawadzały.
A wiecie jaki aparat z Malutkiego? Odebrałam go jeszcze trochę "pod wpływem", w pampersie i z prikazem że dziś ma nie jeść, nawet antybiotyku bo bitwa pod Borodino w pyszczku. Dostałam też lek przeciwbólowy na 2 dni, antybiotyk (bo kontynuacja) i zalecenie by karmić tylko mokrym. Po przyjściu do domu otrzeźwiał w tempie niewiarygodnym, wyślizgał się z pampersiaka i gdy wieczorem dałam znalezionemu psu chrupki (trochę kocich nie zaszkodzi chyba),to mu podprowadził kilka tych, co z miski wypadły i usiłował zjeść. Zabrałam, kota wygłaskałam, żeby przysnął, ale jak reszta dostała małą kolację, to od razu się rzucił do miski. No to dałam mu odrobinę recovery - jutro będzie jadł R i kuraka miksowanego a chrupki ku rozpaczy futrzastej ferajny zostały sprzątnięte po zjedzeniu ile kto chciał. Będzie ciężko
