Proszę o zamknięcie- wątek zrobił się nagonkowy.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw gru 08, 2011 15:57 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

Prakseda pisze:Dopiero okryłam wątek, nie czytałam całego, dlatego nie komentuję.
Aga, proszę złap tę kotkę, ja ją wezmę na tymczas. Dla mnie "dzikość" kota nie straszna, poobserwuję ją, może znajdę jej dom wychodzący (mam nawet kogoś znajomego z poza warszawy na myśli).

Praksedo, serduszka to za mało, żeby wyrazić, co czuję
Jestem Twoją fanką. Przywracasz mi wiarę w kociarzy.

Bo dawno już zauważyłam, że niejednokrotnie zwiększenie ilości = obniżenie jakości. Dobrze, że nie u wszystkich.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw gru 08, 2011 16:00 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

kinjeloo pisze:
XAgaX pisze:
kinjeloo pisze:
XAgaX pisze:Kotka za radą 2 lekarzy wróciła po wyleczeniu na miejsce bytowania. Więcej nie mam po co pisać, szczególnie zważywszy na reakcje niektórych osób.


ręce mi opadły :|


Właśnie takie reakcje m.in. miałam na myśli. Kotka została trwale zabezpieczona przed zbędnym rozrodem i wyleczona. Tak więc nie rozumiem krytyki.


Wzięłaś na siebie odpowiedzialność za tego kota, w momencie kiedy przeniosłaś go przez próg swojego domu.. Większość obecnych tu osób od początku tłumaczy Ci, że kot garnący się do ludzi, NIE JEST BEZPIECZNY NA WOLNOŚCI. Czy tego chcesz, czy nie - jeśli coś się kotce stanie w tym, jak to nazywasz "miejscu bytowania", to również Ty ponosisz za to odpowiedzialność. Możesz próbować się tłumaczyć i usprawiedliwiać, ale nic tego faktu nie zmieni.
Stąd wzięła się krytyka. Myślę, że wyraziłam się jasno.


wychodzi, że lepiej albo się nie przyznawać, albo w ogóle nic nie zrobić, kotkę bolałyby uszy i by jeszcze parę razy urodziła, tego chcecie?

XAgaX pisze:Dlatego, że moje koty (niewyobrażalny stres) i moja mama (uczulenie zagrażające życiu) były w niebezpieczeństwie, a ja nie mam z TŻ gdzie mieszkać i mieszkam u mamy, a on u swoich rodziców (uprzedzając ewentualne pytania- mają dużego psa, mieszkają na parterze i okno "w sezonie" jest non stop otwarte). Mogłam dać ją do schroniska, rozumiem, że zdaniem wielu z Was byłoby to lepsze rozwiązanie.


a już kompetnie nie pojmuję, jak to możliwe, że żaden z Twoich kotów nie zagraża życiu mamy, tylko ten jeden jedyny :roll:


mamy z mamą PERSY- to inne alergeny. Życiem mamy szafować nie mam zamiaru.

Prakseda pisze:Dopiero okryłam wątek, nie czytałam całego, dlatego nie komentuję.
Aga, proszę złap tę kotkę, ja ją wezmę na tymczas. Dla mnie "dzikość" kota nie straszna, poobserwuję ją, może znajdę jej dom wychodzący (mam nawet kogoś znajomego z poza warszawy na myśli).


Obawiam się, że to będzie trudne. Wypuściłam ją na swoim podwórku, ale nie wiem, czy nie przeniosła się dalej- nadajnika niestety nie ma.

I obawiam się, że jeszcze parę takich wątków, a czytający forum zniechęcą się do robienia czegokolwiek.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw gru 08, 2011 16:05 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

XAgaX pisze:Obawiam się, że to będzie trudne. Wypuściłam ją na swoim podwórku, ale nie wiem, czy nie przeniosła się dalej- nadajnika niestety nie ma.

I obawiam się, że jeszcze parę takich wątków, a czytający forum zniechęcą się do robienia czegokolwiek.


A ja obawiam się, że tracisz czas. Jest dom dla kotki, są ręce chętne ją przygarnąć. Spróbuj naprawić swój błąd i zamiast dalej dyskutować i uciszac sumienie, idź i szukaj!
Obrazek
...w pogoni za niedoścignionym...

kinjeloo

 
Posty: 72
Od: Pt lip 09, 2010 13:22

Post » Czw gru 08, 2011 16:07 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

[quote="XAgaX"][

Obawiam się, że to będzie trudne. Wypuściłam ją na swoim podwórku, ale nie wiem, czy nie przeniosła się dalej- nadajnika niestety nie ma.

quote]

To poszukaj jej proszę,, daleko nie odeszła>
Ja wychodzę z netu, zajrzę tu jutro rano. Podam Ci numer telefonu na pw.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw gru 08, 2011 16:07 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

kinjeloo pisze:
XAgaX pisze:Obawiam się, że to będzie trudne. Wypuściłam ją na swoim podwórku, ale nie wiem, czy nie przeniosła się dalej- nadajnika niestety nie ma.

I obawiam się, że jeszcze parę takich wątków, a czytający forum zniechęcą się do robienia czegokolwiek.


A ja obawiam się, że tracisz czas. Jest dom dla kotki, są ręce chętne ją przygarnąć. Spróbuj naprawić swój błąd i zamiast dalej dyskutować i uciszac sumienie, idź i szukaj!


podać adres? Może sam/a idź i szukaj? jeśli na nią trafię, to ją złapię- a przynajmniej spróbuję, nie będę wolno żyjącej kotki gonić po całym Śródmieściu. I nie popełniłam błędu jak to nazywacie, nie mam też powodu uciszać sumienia.

przepraszam za taki ton, ale nie zostawiacie mi wyboru.

Nadal uważam, że szukanie domu jest uszczęśliwianiem kotki na siłę. Oczywiście jak ją zobaczę, złapię i dam znać, choć przekonana do tego rozwiązania nie jestem.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw gru 08, 2011 16:20 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

XAgaX pisze:Nadal uważam, że szukanie domu jest uszczęśliwianiem kotki na siłę. Oczywiście jak ją zobaczę, złapię i dam znać, choć przekonana do tego rozwiązania nie jestem.

to może to Cię przekona:
Jakieś pół roku temu pomagałam w akcji ratowania właśnie takiej kotki. Właściciele wyrzucili ją bo przestała być słodkim maleństwem a zaczęła być kotem z własnym zdaniem. Zresztą można o tym przeczytać tu http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=125873

też nie dogadywała się z innymi kotami, też potrafiła pokazać pazurki, a jednak znalazła się na to recepta

wystarczyło poprosić o pomoc.
Obrazek
...w pogoni za niedoścignionym...

kinjeloo

 
Posty: 72
Od: Pt lip 09, 2010 13:22

Post » Czw gru 08, 2011 16:27 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

kinjeloo pisze:
XAgaX pisze:Nadal uważam, że szukanie domu jest uszczęśliwianiem kotki na siłę. Oczywiście jak ją zobaczę, złapię i dam znać, choć przekonana do tego rozwiązania nie jestem.

to może to Cię przekona:
Jakieś pół roku temu pomagałam w akcji ratowania właśnie takiej kotki. Właściciele wyrzucili ją bo przestała być słodkim maleństwem a zaczęła być kotem z własnym zdaniem. Zresztą można o tym przeczytać tu http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=125873

też nie dogadywała się z innymi kotami, też potrafiła pokazać pazurki, a jednak znalazła się na to recepta

wystarczyło poprosić o pomoc.


Jaka jest szansa, że starszy kot z dziwnymi nawykami - zdecydowany jedynak przyzwyczajony do wychodzenia- znajdzie szybko, w ciągu 2-3 tygodni, DT albo wręcz DS? Nie wierzyłam w to, i obawiam się, że nie bez podstaw. Dlatego, skoro pewne zachowania się nasilały, pogadałam z wetkami i stwierdziłyśmy, że ona w domu (niewielkie mieszkanie, 2 inne koty) czuje się zwyczajnie źle.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw gru 08, 2011 16:44 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

kinjeloo pisze:
XAgaX pisze:Obawiam się, że to będzie trudne. Wypuściłam ją na swoim podwórku, ale nie wiem, czy nie przeniosła się dalej- nadajnika niestety nie ma.

I obawiam się, że jeszcze parę takich wątków, a czytający forum zniechęcą się do robienia czegokolwiek.


A ja obawiam się, że tracisz czas. Jest dom dla kotki, są ręce chętne ją przygarnąć. Spróbuj naprawić swój błąd i zamiast dalej dyskutować i uciszac sumienie, idź i szukaj!

Dokładnie, idź i szukaj. Pogadaj z karmicielkami może ją znajdziesz. Jest dla niej nadzieja, więc zapakuj sobie dumę swą urażoną głęboko i szukaj!
A mnie to forum nie zniechęca do robienia tego co robię, bo nie robię tego dla poklasku forum tylko dla kotów. Forum jest tylko "narzędziem" jakże przydatnym, które nauczyło mnie jak znajdować domy kocim biedom, jak karmić, jak leczyć szczególnie jeżeli chodzi o trudne przypadki. Na twoim miejscu gdybym się dowiedziała, że jest szansa na dt oszalałabym ze szczęścia. Mam nadzieję, że nie przyszło ci do głowy, żeby jej nie szukać, bo wtedy mogłoby się okazać, że to nie agresywna kotka jest.... bo to byłoby straszne.
Błagam idź jej poszukać!
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Czw gru 08, 2011 16:47 Re: Wolno-żyjąca kotka Marion wróciła po kastracji na miejsce.

XAgaX - z całym szacunkiem - wydaje mi się, że jako właścicielka persów masz nieco inne spojrzenie na zachowanie domowych kotów.

Kotka z pewnością była domowa. I taka kotka nie powinna egzystować jako wolnożyjąca.

Wydaje mi się, że łatwiej znaleźć dom wychodzący niż niewychodzący.

Masz ofertę DT. Postaraj się znaleźć kotkę.

Też miałam takiego potwora. Zgarnęłam ją wprost z ulicy, bo nie miała schronienia (nie zbliżała się do piwnic, gdzie mieszkały inne koty), dokarmiałam ją osobno, a gdy tylko jakiś inny kot się zbliżył, uciekała. Biegała za ludźmi z miauczeniem. Wzięta na ręce potrafiła zasnąć wtulona w człowieka. Zamknięta w domu okazała się potworem. Atakowała moje koty z furią, jakiej nigdy wcześniej nie widziałam. Gdy zaczęłam ją izolować, rzucała się na mnie - gdy udaremniałam jej próby wyjścia do drugiego pokoju. Do dziś mam blizny i do dziś się boję, gdy jakiś kot chwyta mnie za nogę.
Znalazłam dla niej dom wychodzący gdzie jest jedynym kotem i wszystkie obce przegania z podwórka. Nie próbuje gryźć ludzi. Jest fajną kotką do zabawy i do przytulania. Po prostu - jest to dla niej odpowiednie miejsce.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw gru 08, 2011 16:48 Re: Wolno-żyjąca kotka Marion wróciła po kastracji na miejsce.

Ja też Cię proszę: poszukaj jej.

Ta kocina dostała szansę na lepsze zycie. Na pewno lepsze niż tułaczka w mieście.
Ja nie wierzę, że to był typowy dzikun. Widziałam wiele dzikunów i ich zachowanie w żaden sposób nie pasuje do opisu tej kici.

Prakseda - dziękuje, przywracasz wiarę w ludzi.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 08, 2011 16:55 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

biamila pisze:
kinjeloo pisze:
XAgaX pisze:Obawiam się, że to będzie trudne. Wypuściłam ją na swoim podwórku, ale nie wiem, czy nie przeniosła się dalej- nadajnika niestety nie ma.

I obawiam się, że jeszcze parę takich wątków, a czytający forum zniechęcą się do robienia czegokolwiek.


A ja obawiam się, że tracisz czas. Jest dom dla kotki, są ręce chętne ją przygarnąć. Spróbuj naprawić swój błąd i zamiast dalej dyskutować i uciszac sumienie, idź i szukaj!

Dokładnie, idź i szukaj. Pogadaj z karmicielkami może ją znajdziesz. Jest dla niej nadzieja, więc zapakuj sobie dumę swą urażoną głęboko i szukaj!
A mnie to forum nie zniechęca do robienia tego co robię, bo nie robię tego dla poklasku forum tylko dla kotów. Forum jest tylko "narzędziem" jakże przydatnym, które nauczyło mnie jak znajdować domy kocim biedom, jak karmić, jak leczyć szczególnie jeżeli chodzi o trudne przypadki. Na twoim miejscu gdybym się dowiedziała, że jest szansa na dt oszalałabym ze szczęścia. Mam nadzieję, że nie przyszło ci do głowy, żeby jej nie szukać, bo wtedy mogłoby się okazać, że to nie agresywna kotka jest.... bo to byłoby straszne.
Błagam idź jej poszukać!


Na swoim podwórku mogę jej poszukać, dalej jest sporo miejsc, gdzie mogła pójść. I ona JEST agresywna, do ludzi i kotów. Przynajmniej usilnie starała się zrobić takie wrażenie ;)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw gru 08, 2011 18:26 Re: Wolno-żyjąca kotka Marion wróciła po kastracji na miejsce.

Ona jest takim samym kotem wolnożyjacym jak Kacperek który błąkał się przy politechnice na Koszykowej.Gdyby nie Puszatek :1luvu: juz by go nie było.
Ona ma szanse na dom!
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pt gru 09, 2011 8:57 Re: Wolno-żyjąca kotka Marion wróciła po kastracji na miejsce.

XAgaX pisze:Wczoraj wracam ok. 20 z pracy, otwieram drzwi na klatkę, wypryska mi spod nóg małe stworzonko wyglądające na kotkę w ciąży. Zawołałam mamę, stwierdziła- łapiemy, kastrujemy, szukamy domu.

Wzięłam kicię na schodach na ręce, nie chciała ze mnie zejść, jadła mamie z ręki. Potem na chwilę zaszyła się w kącie, ale od rana każe się miziać, tryka łebkiem, traktorzy i łaknie obecności człowieka. Dogadała się też z Ozyrysem, z Baśką trochę niestety gorzej...

Bezbłędnie korzysta z kuwety, nie skacze po meblach, nie drapie sprzętów.


.


Przedziwną metamorfozę przeszła ta kotka. Jeśli nawet, jestem zbyt strarą kociarą by ktokolwiek, łacznie z całym zastępem wetów próbował mi wmówić, że kotka jest wolnożyjąca, nie domowa.
Nawet nasze słodkie mizaki,urodzone w domu potrafią zamieniać się w tygrysa u weta, czy nowym środowisku. Ale jest to sprawa przejściowa.

Aga, proszę szukaj tej kotki. Jak mi ją znajdziesz i przekażesz, obiecuję, że nie będę wiecej robić dymu na jej temat. W całości przejmę za nia odpowiedzialność, bez powracania do tego co było.
Ta kotka bez karmienia i schronienia, osłabiona po ropomaciczu, z gołym, wygolonym brzuszkiem po prostu zginie marnie.
Trzeba przeszukać okoliczne bloki (klatki schodowe, wszystkie piętra), sprawdzić gdzie są odwarte okienka piwniczne, czy gdzieś dokarmiane koty, odszukać karmicieli i porozwieszać ogłoszenia.
Możemy umówić się, pójdę z Tobą w teren.

Ktoś tutaj (zaraz odnajdę) na początku wątku, napisał, że jesteście sąsiadkami. Prosimy bardzo o pomoc w szukaniu.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt gru 09, 2011 9:27 Re: Marioneczka- moja pierwsza tymczasia w życiu szuka DS :)

sebow pisze:duże kciuki!!! jakbyś potrzebowała jakieś pomocy daj znać sąsiadko :ok:


Sebow, widziałaś zdjęcie kotki (obecnie już anulowane). Możesz pochodzić po okolicy.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt gru 09, 2011 9:29 Re: Wolno-żyjąca kotka Marion wróciła po kastracji na miejsce.

Sebow to facet :P
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56213
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 18 gości