Długowłosy, rudy Czaruś.Mela, Gucia i Bohun.Czaruś chory..

ewar pisze:Dzięki
On jest kochany, prawda?

Oczywiście, że jest kochany i cudowny :1luvu:

Szkoda, że między moimi kotami nie ma takiej zgody

Miedzy Julcią a Czarusiem też jakoś nie bardzo.Ona nie chce się z nim zadawać, może jest dla niej za duży? Nie wiem.

Ewa doskonale to rozumię, z kotami mam dopiero 1,5r do czynienia, wcześniej były tylko psy, bo mąż jest alergikiem. Na te futra jednak alergii nie ma bo to wszystko mieszane, albo po prostu też nie dopuszczane do całego domu. Z moich tymczasów tez juz jeden został, teraz zostanie drugie bo jest jeszcze bardziej schorowane. Koty uzależniają, bo łatwiej jest dołożyć sobie kota niż psa. Na dzień dzisiejszy stan psów 2 plus kotów 5 plus jeden cudowny skarb do adopcji( mięcha łapami na widok człowieka, jest półdługowłosa, byc może ma FIV- wynik badan- testy -1: 1, wynik z osocza FIV nie ma, podobno powinnam zrobic jeszcze jedno badanie, na dzien dzisiejszy panna jest tlusta, energiczna, piękna sierść, czyste oczy) samo zycie. Też nie była taka kiedy przyszła, to była bida z nędzą, kk świerzb, grzyby itd...Podglądam jak sobie radzicie, nie chcę popadać w paranoję, bo kiedy czlowiek zacznie chodzić do lekarzy to też będzie wiecznie chory szczególnie tu gdzie jestem. Trzymam kciuki, ale "mysłę"

że C.się nie wyprowadzi. Mój ostani rezydent załtwił to sobie w prosty sposob zaczął łazic za mężem i robic mu masaż....pozamiatane. Ja byłam tym kotem zachwycona od pierwszego razu ale nigy nie myslam o jego adopcji

Nawet nie myśl, że Czaruś nie znajdzie domu.Każdy kot u mnie poza Gucią i Melą, rezydentkami to tymczas.Tak być musi.Miałam zawsze kochane, cudowne koty, zawsze płakałam, kiedy wyjeżdżały, ale nie mogę sobie pozwolić na tyle kotów, poza tym nie ma u nas domów tymczasowych, a kotów w potrzebie mnóstwo.Czaruś jest przesłodki, przekochany, dobry, nie kłopotliwy i przepiękny, ale to tymczas.

Nie znałaś mojego Edzia, pięknego rudzielca ze wsi.Gadający kot, rozumiałam, co mówi, a on również rozumiał mnie i słuchał.Bał się odkurzacza i innych ludzi, chował się, a wychodził dopiero wtedy, kiedy powiedziałam "Edziu, możesz wyjść".Nigdy go nie oszukałam i on o tym wiedział.Leżał zawsze tak, aby mnie widzieć.W nocy spal na fotelu naprzeciwko mojego łóżka, a na kanapie, kiedy siedziałam przy komputerze.Mówiłam coś do niego, a on mi odpowiadał.Możesz nie wierzyć, ale nie było to miauczenie, ale bardzo różne dźwięki.Nigdy tak nie płakałam jak wtedy, kiedy go odwiozłam do Warszawy, ma świetny domek, jest zdrowy i przecudny, kochany i gadający.Mieszka na parterze i jakaś dziewczyna ponoć stała pod oknem, kiedy leżał na parapecie i kilkanaście minut mówiła do niego, jaki jest śliczny.Bo jest!
Czaruś jest cudowny, ale takich cudownych miałam kilkadziesiąt.Nie mogę kolekcjonować kotów, dla ich i mojego dobra.

Czaruś mógłby startować w konkursie jaki kiedyś widziałam na Animal Planet .Zwierzęta mają do poonania tor przeszkód, muszą skakać przez przeszkody, biec slalomem...itd.Byłby w tym rewelacyjny.Zaczyna w kuchni, przeskakuje którąś kotkę stojącą w drzwiach i wskakuje na stół w pokoju.Jest taki śmieszny

No i kto tam pod kocykiem?

Już się wyspałem

ewar pisze:Czaruś mógłby startować w konkursie jaki kiedyś widziałam na Animal Planet .Zwierzęta mają do poonania tor przeszkód, muszą skakać przez przeszkody, biec slalomem...itd.Byłby w tym rewelacyjny.Zaczyna w kuchni, przeskakuje którąś kotkę stojącą w drzwiach i wskakuje na stół w pokoju.Jest taki śmieszny
No i kto tam pod kocykiem?

Już się wyspałem