Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 07, 2011 21:15 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

I jakoś nie widzę chętnych.. A cały dzień co jakiś czas tu spoglądam i widzę tylko wiwaty na cześć selene.. A temat przewodni gdzie?
Obrazek

Obrazek Obrazek

Lilianna J-wie

 
Posty: 3611
Od: Czw paź 13, 2011 6:03
Lokalizacja: Jastrowie k/ Piły

Post » Śro gru 07, 2011 21:24 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Przypuszczam że Iwonka czeka, aż na wątku zapanuje zupełny spokój, wtedy wątek powróci w dawnej formie, a czy będzie to za dzień, tydzień, miesiąc to już zależy od Iwonki, a my cierpliwie poczekamy :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2011 21:25 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Aha..
Obrazek

Obrazek Obrazek

Lilianna J-wie

 
Posty: 3611
Od: Czw paź 13, 2011 6:03
Lokalizacja: Jastrowie k/ Piły

Post » Śro gru 07, 2011 21:32 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Wróćmy do tematu. :ok:
Wydaje mi się, że wczoraj wyraziłam swoje stanowisko najjaśniej jak umiałam, dlatego dzisiejszą kontynuację dnia minionego uważam za zbędną.
Zastanawiam się w jaki sposób reanimować atmosferę kototerapii, ale nic nie przychodzi mi do głowy.
Sama tego nie zrobię, to pewne.
Skoro nie mam pomysłów, zacznę marzyć.
Hm... a nie tak dawno pisałam komuś, że nie mam marzeń. :roll:
Już mam.
Nie wiem, czy pamiętacie jaki cel nadrzędny przyświecał założeniu wątku.
Kototerapia miała być miejscem wytchnienia, odskocznią od trosk, powodem do uśmiechu.
Aby ten wątek miał rację bytu, trzeba żeby wszyscy odwiedzający nie pomijając mnie o tym celu pamiętali.
To jest moje pierwsze marzenie.
Drugie jest prostsze i wyrazić je mogę zasadą - nim klikniesz "wyślij", pomyśl.
Długo myślałam nad tym postem.
Długo zastanawiałam się, czy chcę bawić się tu nadal.
Słuszności w/w nie jestem pewna.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2011 21:40 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Łe tam Iwonka, pewnie by się więcej tych marzeń różnorakich znalazło, ale od czegoś trzeba zacząć.
Myślę że nawet ja bym kilka mogła Ci wynaleźć, ale nie będę Ci podpowiadać :mrgreen:

A zapytam przy okazji, zmieniłaś oponki na zimowe?
Spójrz za okno, biało się zrobiło :?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2011 21:43 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Iwonko napisz troszkę o swoich kociakach , tak pieknie o nich piszesz.
W tych postach jest tyle serca które im dajesz, dużo humoru i mądrości :-))) Dlatego poprostu czekamy na wiesci co u futrzastych, zaprzyjaźniły się na dobre z drapakiem ?
Ja osobiście znam je wszystkie i uwielbiam słuchac /czytac/ co tam u nich - u Ciebie też.
Mam dwa kociaki równie rozbrykane i milusie, ale nie potrafie tak pięknie o nich opowiadać .

Dlatego weź głęboki oddech, postaw grubą krechę i kontynuuj, proszę.
Twój wątek to naprawde wspaniała kototerapia :-)))) I to dla kilku osób napewno !!!!

Pozdrawiam i czekam na więcej :-)
:) :kotek: :kotek:
"Szare bure lub pstrokate, wszystkie koty za pan brat, mają drogi swe i płoty, po prostu koci świat…" - Kot Filemon

Alison

 
Posty: 29
Od: Sob mar 19, 2011 19:10
Lokalizacja: Piła

Post » Śro gru 07, 2011 21:56 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

No nie!!! Białe świństwo. :(
Dobiłaś leżącego.
Oponki zmieniłam na zimowe, po akcji z kapciem pod blokiem.
Nie zmienia to jednak faktu, że butów nie mam z ogumieniem zimowym, ni laski z bieżnikiem na śnieg.
No to jutro skrobiemy. :evil:
Mniejsza o aurę na dworze.
Astuś nauczył się zdejmować kamizelkę!
On czarny, kamizela czarna, światło kiepskie, nawet nie zauważyłam kiedy i jak.
Przyszedł na kolanka i czegoś zaczęło mi brakować przy głaskaniu.
No niestety, ale na pozbycie się zabezpieczenia jest jeszcze za wcześnie. Miejsce ładnie się zagoiło, ale jeszcze nie porosło futerkiem. Może na święta mu zdejmę. :roll:
Właśnie mi się przypomniało, jak bardzo się cieszył i nie wierzył we własne szczęście poprzednim razem. :lol:
Na bank, wówczas to nie był żaden grzyb, tylko któryś chłopak go skubnął!
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2011 21:57 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Alison pisze:Dlatego weź głęboki oddech, postaw grubą krechę i kontynuuj, proszę.
Twój wątek to naprawde wspaniała kototerapia :-)))) I to dla kilku osób napewno !!!!

Pozdrawiam i czekam na więcej :-)
:) :kotek: :kotek:

Podpiszę się pod tym :) :ok:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro gru 07, 2011 22:13 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Astusiowi musisz zrobić koniecznie wdzianko w innym kolorze :)
Może róż, żeby się rzucało w oczy :mrgreen:

Mnie to już przeraża jutrzejsza droga do pracy :strach:
Zastanawiam się ile wcześniej powinnam wstać żeby się zbytnio nie spóźnić :roll:
A w piątek wyprawa do weta w centrum Łodzi, umówiliśmy się trochę na styk, mam nadzieję że nie nastąpi jakiś armagedon :?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2011 22:32 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Astuś miał wdzianko w innym kolorze, to się go strasznie wstydził.
Drapak cieszy się powodzeniem, a to znaczy że zakup był strzałem w 10-tkę i tego moim kotom było trzeba. :ok:
Niestety nie udało mi się jak dotąd, dopasować go do sufitu, bo Kika nie ma siły dokręcić, ja nie mam jak się wskrabać.
Na podstawie chwiejności drapaka wnioskuję, że najcięższym kotkiem jest......... i tu zagadka! :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2011 22:34 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

A Pan od akumulatora nie może dokręcić drapaka? :)
Najcięższy, to trudną zagadkę nam zapodałaś, pozostaje obstawiać, Episia :roll:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2011 22:41 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Pan od akumulatora :lol: , to syn mojej psiapsiółki, a jeszcze u mnie nie byli od zakupu drapaka.
Ukochany Kiki był, ale zapomniałam go poprosić, bo zajęliśmy się wyciem piosenek Comy. :lol:
Gosiu, pudło!!! :twisted:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2011 22:47 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Można obstawiać dalej, czy tylko jeden strzał dozwolony? :mrgreen:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2011 22:51 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Gosiu, strzelać można 6 razy, bo tyle mam kotów. :lol:
Jednak, żeby dać szansę innym, prawidłową odpowiedź napiszę jutro. :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2011 22:53 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

To już nie będę obstawiać, kolejni mają łatwiej, bo jeden z pięciu, nie z sześciu :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 35 gości