Proszę o zamknięcie- wątek zrobił się nagonkowy.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lis 23, 2011 18:42 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

XAgaX pisze:
naline pisze:Ogłoszenie, które umieściłaś w pierwszym wątku, nie jest zbyt atrakcyjne, bo nie ma dobrego zdjęcia kota, aby było widac odpowiednio jego walory, urode, pyszczek, odpowiednie naswietlenie - lepsze sa zdjęcia za dnia, kota na kanapie, zrelaksowanego, na drapaku niz np. z góry jak je.
Poza tym ogłoszenia trzeba odnawiac co kilka dni, aby pojawialy się u góry serwisów.


od kilku lat zajmuję się np. ogłaszaniem, pouczeń nie potrzebuję.

Zdjęcie Marion ZRELAKSOWANEJ nie wchodzi w grę- w warunkach które mogę jej zapewnić nie bywa w takim stanie niestety, za dnia też nie - nie ma komu zrobić.


A ja jestem zdania, że nie pouczenia jak piszesz, ale konstruktywna krytyka są powodem do rozwoju, poprawy, bo nie ma ludzi idealnych. Więc nie odbieraj krytyki, jako ataku - po prostu ja sama nie adoptowałabym kota z takiego zdjęcia, bo niewiele widać, ani postury, ani kolorków w pełni.
Zresztą Szenila też zwróciła uwagę, że zdjęcia nie są zachęcające.

Poza tym czy są czy nie są zachęcające (kwestia gustu i nastawienia), jak sama ogłaszam swoje tymczasy i nie ma odzewu, to zmieniam zdjęcia na inne, być może ktoś się w innym zdjęciu zakocha.

Mogę zapytać się czemu nie ma szans na dom wychodzący? Tzn nie znajdzie się taki dom dla kota w okolicy?
ObrazekObrazek

naline

 
Posty: 2067
Od: Pt lip 02, 2010 8:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 24, 2011 9:49 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

naline pisze:
XAgaX pisze:
naline pisze:Ogłoszenie, które umieściłaś w pierwszym wątku, nie jest zbyt atrakcyjne, bo nie ma dobrego zdjęcia kota, aby było widac odpowiednio jego walory, urode, pyszczek, odpowiednie naswietlenie - lepsze sa zdjęcia za dnia, kota na kanapie, zrelaksowanego, na drapaku niz np. z góry jak je.
Poza tym ogłoszenia trzeba odnawiac co kilka dni, aby pojawialy się u góry serwisów.


od kilku lat zajmuję się np. ogłaszaniem, pouczeń nie potrzebuję.

Zdjęcie Marion ZRELAKSOWANEJ nie wchodzi w grę- w warunkach które mogę jej zapewnić nie bywa w takim stanie niestety, za dnia też nie - nie ma komu zrobić.


A ja jestem zdania, że nie pouczenia jak piszesz, ale konstruktywna krytyka są powodem do rozwoju, poprawy, bo nie ma ludzi idealnych. Więc nie odbieraj krytyki, jako ataku - po prostu ja sama nie adoptowałabym kota z takiego zdjęcia, bo niewiele widać, ani postury, ani kolorków w pełni.
Zresztą Szenila też zwróciła uwagę, że zdjęcia nie są zachęcające.


oczywiście masz rację, po prostu wczoraj byłam już mocno wkurzona całą sytuacją,, przepraszam. Trudno jej zrobić lepsze zdjęcia, bo nie czuje się u nas dobrze, jest non stop spięta, a przy świetle dziennym tylko persy mogłyby kocię sfocić, a i to kiepsko, bo się nie lubi towarzystwo ;)

Poza tym czy są czy nie są zachęcające (kwestia gustu i nastawienia), jak sama ogłaszam swoje tymczasy i nie ma odzewu, to zmieniam zdjęcia na inne, być może ktoś się w innym zdjęciu zakocha.


Wiem, tylko o te inne trudno, bo będą podobnej jakości.

Mogę zapytać się czemu nie ma szans na dom wychodzący? Tzn nie znajdzie się taki dom dla kota w okolicy?


To centrum Warszawy, łatwo nie będzie.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw lis 24, 2011 10:24 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

Pewnie, że w centrum Warszawy nie da się znaleźc dobrego wychodzącego domu, ale na ogłoszenia moich tymczasów odpowiadały np. osoby z podwarszawskich miejscowości lub z obrzeży Warszawy, a tam już jest spokojniej i można trafic na spokojną okolicę.

Poza tym większośc ogłoszeń dotyczących Warszawy (mówię o tych z DT) chcą oddac koty do domow niewychodzących, w ogłoszeniach rzadko się widzi koty do domu wychodzącego. Więc to zawsze daje możliwości tym domkom, które u innych odpadają w przedbiegu.
ObrazekObrazek

naline

 
Posty: 2067
Od: Pt lip 02, 2010 8:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 24, 2011 10:30 Re: Marioneczka- doleczamy i zwracamy wolność :)

XAgaX pisze:Obie lekarki są przekonane, że to nie jest kot domowy - ona nie mizia się jak moje persy, tylko wręcz rzuca na człowieka, standardem jest potężny cios w nos albo oko i spanie na głowie bądź innej części człowieczego ciała. Widać, że mała się z nami męczy...


XAgaX czy mogłbyś więcej napisać jeszcze o zachowaniu kotki? Zainteresowało mnie to, co piszesz. I konkluzje wetek, że kotka nie jest domowa. Według mojego doświadczenia (nie jest ono bardzo duże, siedmioletnie) chęć kota, żeby być jak najbliżej człowieka, spać na głowie lub na innej części ciała, np. piersiach, wskazuje, że kot jest absolutnie domowy, i co więcej został wychowany w ścisłym związku z człowiekiem od bardzo maleńkiego kotka.
Piszesz, że kotka się rzuca na drzwi, że chce wychodzić. Spotkałam się już z czymś takim u dorosłego oswojonego kota (wolnożyjącego czy bezdomnego, trudno ocenić), przygarniętego przez znajomych. Chciał wychodzić i wobec tego rzucał się na drzwi, na klamkę, żeby go wypuścić. Zachowywał się trochę jak szalony, ale po wypuszczeniu i pobycie na dworze wracał z opiekunem do domu, a poza tym miział się, spał w łóżku. Na pewno miał dość dominujący charakter i zdecydowanie pokazywał zębami, jak mu się coś nie podobało, np. głaskanie po brzuchu. Znajomi uznali, że potrzebny był mu dom wychodzący, ale nie wolność, bo ten kot szedł do człowieka. Do każdego praktycznie, którego spotkał. Co jest niebezpieczne.

Czy poza tym, że kotka chce wychodzić są jakieś problemy z jej zachowaniem? Jest agresywna?

Edit. I jeszcze jedno mi się kojarzy po przeczytaniu, w jaki sposób kotkę wzięłaś do domu i jak się zachowywała. Że jest to kotka domowa wywalona z powodu "dziwnych" nieakcpetowalnych zachowań. Nie wiem z czego mogły wynikać, ale ta kotka miała takie ropomacicze, że w jamie brzusznej był płyn i posądziłaś ją o ciążę. Ona mogła bardzo długi czas cierpieć. Już ktoś o tym pisał.
Ostatnio edytowano Czw lis 24, 2011 10:38 przez mimbla64, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14760
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw lis 24, 2011 10:32 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

naline pisze:Pewnie, że w centrum Warszawy nie da się znaleźc dobrego wychodzącego domu, ale na ogłoszenia moich tymczasów odpowiadały np. osoby z podwarszawskich miejscowości lub z obrzeży Warszawy, a tam już jest spokojniej i można trafic na spokojną okolicę.

Poza tym większośc ogłoszeń dotyczących Warszawy (mówię o tych z DT) chcą oddac koty do domow niewychodzących, w ogłoszeniach rzadko się widzi koty do domu wychodzącego. Więc to zawsze daje możliwości tym domkom, które u innych odpadają w przedbiegu.

Naline ma rację.
Zresztą i w centrum się znajdzie spokojna okolica ;) I ludzie szukają kotów wychodzących.
Daj jej tylko szansę...

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 24, 2011 11:04 Re: Marioneczka- doleczamy i zwracamy wolność :)

mimbla64 pisze:XAgaX czy mogłbyś więcej napisać jeszcze o zachowaniu kotki? Zainteresowało mnie to, co piszesz. I konkluzje wetek, że kotka nie jest domowa. Według mojego doświadczenia (nie jest ono bardzo duże, siedmioletnie) chęć kota, żeby być jak najbliżej człowieka, spać na głowie lub na innej części ciała, np. piersiach, wskazuje, że kot jest absolutnie domowy, i co więcej został wychowany w ścisłym związku z człowiekiem od bardzo maleńkiego kotka.


Ona właśnie tak się rzuca i śpi na nas, ale bardzo często atakuje moją rękę jak nią ruszę, a ona właśnie śpi obok. I patrzy tak dziwnie, że aż się nieswojo czuję. Wetka po zachowaniu i zmianach w wyglądzie stwierdziła, że kot jest na 200% wolno żyjący i zostawiając ją w domu tylko ją wymęczę.

Piszesz, że kotka się rzuca na drzwi, że chce wychodzić. Spotkałam się już z czymś takim u dorosłego oswojonego kota (wolnożyjącego czy bezdomnego, trudno ocenić), przygarniętego przez znajomych. Chciał wychodzić i wobec tego rzucał się na drzwi, na klamkę, żeby go wypuścić.


Na drzwi i okna w moim przypadku.

Zachowywał się trochę jak szalony, ale po wypuszczeniu i pobycie na dworze wracał z opiekunem do domu, a poza tym miział się, spał w łóżku. Na pewno miał dość dominujący charakter i zdecydowanie pokazywał zębami, jak mu się coś nie podobało, np. głaskanie po brzuchu. Znajomi uznali, że potrzebny był mu dom wychodzący, ale nie wolność, bo ten kot szedł do człowieka. Do każdego praktycznie, którego spotkał. Co jest niebezpieczne.


to właśnie u mnie po kontakcie z dworem jest jeszcze gorzej - demolka i nadaktywność.

Czy poza tym, że kotka chce wychodzić są jakieś problemy z jej zachowaniem? Jest agresywna?


w stosunku do kotów tak, do nas bywa, demoluje mieszkanie.

Edit. I jeszcze jedno mi się kojarzy po przeczytaniu, w jaki sposób kotkę wzięłaś do domu i jak się zachowywała. Że jest to kotka domowa wywalona z powodu "dziwnych" nieakcpetowalnych zachowań. Nie wiem z czego mogły wynikać, ale ta kotka miała takie ropomacicze, że w jamie brzusznej był płyn i posądziłaś ją o ciążę. Ona mogła bardzo długi czas cierpieć. Już ktoś o tym pisał.


miała zdaniem wetki POCZĄTKI ropomacicza z dużymi cystami. Byłam przy USG ale nic nie wywnioskowałam.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob lis 26, 2011 13:26 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

naline pisze:Pewnie, że w centrum Warszawy nie da się znaleźc dobrego wychodzącego domu, ale na ogłoszenia moich tymczasów odpowiadały np. osoby z podwarszawskich miejscowości lub z obrzeży Warszawy, a tam już jest spokojniej i można trafic na spokojną okolicę.

Poza tym większośc ogłoszeń dotyczących Warszawy (mówię o tych z DT) chcą oddac koty do domow niewychodzących, w ogłoszeniach rzadko się widzi koty do domu wychodzącego. Więc to zawsze daje możliwości tym domkom, które u innych odpadają w przedbiegu.


:ok:
Właśnie tak. Ja też mam sporo zapytań od domów "wychodzących".

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pon lis 28, 2011 22:15 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

XAgaX z tego, co napisałaś w dalszym ciągu nie rozumiem, czemu wetka uważa, że to kotka wolnożyjąca. Gdyby tak było, to miałaby swoje miejsce w piwnicy i chyba nie błąkała się po klatce schodowej szukając kontaktu z człowiekiem? Kotkę wzięłaś do domu na rękach, co oznacza, że jest oswojona. Według mnie nie ma jakichś specjalnych wyznaczników zachowania oswojonego wolnożyjącego kota. Może takie, że wzięty do domu nie czuje się tam początkowo pewnie, boi się domowych odgłosów, np. włączającej się lodówki. A z twojego opisu wynika, że kotka w domu czuła się swobodnie, nie była przestraszona? To, że atakuje rękę, że jest agresywna w stosunku do kotów, to się zdarza kotom domowym. Np. ja mam domową kotkę, która nienawidzi innych kotów.
Rozumiem natomiast to, że się boisz jej zachowań. Też mi się zdarzyło przygarnąć takiego kota, który wydawał się super miziakiem, a po trzech dniach w domu zaatakował mnie w zabawie i kilkakrotnie ugryzł w twarz. Kiedy się zaczynał bawić to bez żadnego umiaru, tratował wszystko na swojej drodze. A jednak był na 100 % domowy, bo na ogłoszenie zgłosił się dzieciak, z którego domu kota najprawdopodobniej wyrzucono.
Dom wychodzący to naprawdę może być bardzo dobre wyjście dla takiego kota.

XAgaX a na czym polega ta demolka i nadaktywność kotki? Jak to się przejawia?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14760
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto gru 06, 2011 2:11 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

napisz co u Ciebie i kotki. Może na PW.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Wto gru 06, 2011 8:10 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

Mogę prosić o pw? bo moi znajomi (co prawda obrzeża Katowic a nie Warszawy) poszukują kota do domu z ogrodem. Co prawda pierwsza wersja była że małe rude, ale a nuż się dadzą przekonać? Poprzedni kot zszedł w wieku 11 lat. Nie wiedzą na co, bo żywy kot do weta tak, ale martwy by ustalić przyczynę tonie do końca, a śladów wskazujących jasno na przyczynę nie było.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro gru 07, 2011 7:12 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

Kotka za radą 2 lekarzy wróciła po wyleczeniu na miejsce bytowania. Więcej nie mam po co pisać, szczególnie zważywszy na reakcje niektórych osób.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro gru 07, 2011 15:42 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

XAgaX pisze:Kotka za radą 2 lekarzy wróciła po wyleczeniu na miejsce bytowania. Więcej nie mam po co pisać, szczególnie zważywszy na reakcje niektórych osób.


ręce mi opadły :|
Obrazek
...w pogoni za niedoścignionym...

kinjeloo

 
Posty: 72
Od: Pt lip 09, 2010 13:22

Post » Śro gru 07, 2011 16:00 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

kinjeloo pisze:
XAgaX pisze:Kotka za radą 2 lekarzy wróciła po wyleczeniu na miejsce bytowania. Więcej nie mam po co pisać, szczególnie zważywszy na reakcje niektórych osób.


ręce mi opadły :|


Właśnie takie reakcje m.in. miałam na myśli. Kotka została trwale zabezpieczona przed zbędnym rozrodem i wyleczona. Tak więc nie rozumiem krytyki.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro gru 07, 2011 16:48 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

Kotka która nie boi się ludzi jest na ulicy w stanie nieustannego zagrożenia :(
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 07, 2011 16:49 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

Nie jest to kot domowy i wpędzanie mnie w poczucie winy tego nie zmieni. Nie wydaje mi się, żeby w swoim środowisku lgnęła do ludzi.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości