Śródborów - tymczasy do wyboru, do koloru

Agneska pisze:Krótki doskok do netu.

Właśnie odwiozłam do nowych domów Przytulię i Gila.
Czyli już wszystkie Torfiaki i wszystkie Garwoliniaki są w nowych domach.
Powodzenia, dzieciaki!

Bardzo się cieszę z domku Przytulii! :1luvu:

Z domku Gila też, acz z lekkim niedowierzaniem, że tak piękny egzemplarz tyle czasu w DT spędził

ASK@ pisze:
Agneska pisze:W takim razie życzę Ci dużo zdrowia!

ja też

Agnieszko, Asiu :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

Lemoniada pisze:
Agneska pisze:Krótki doskok do netu.

Właśnie odwiozłam do nowych domów Przytulię i Gila.
Czyli już wszystkie Torfiaki i wszystkie Garwoliniaki są w nowych domach.
Powodzenia, dzieciaki!

Bardzo się cieszę z domku Przytulii!
Z domku Gila też, acz z lekkim niedowierzaniem, że tak piękny egzemplarz tyle czasu w DT spędził

Piękne koty z reguły trudno znajduja piękne domy. To pożywka na głupie telefony i mało fajnych chętnych.
A ma jeszcze tego fajnego dobra. Majeczka to cud malina

Agnieszka zaczęłam sobie kopiować Twoje maile....
Jakie dawać tytuły, czy któreś nowe kotki mają już gdzieś ogłoszenia - czy mogłabyś podać link - tak byłoby szybciej. Za chwilę 20:00 czyli koniec tworzenia wydarzeń na dziś....

Proszę Daria http://www.facebook.com/events/17741761 ... ext=create

http://www.facebook.com/?ref=tn_tnmn#!/ ... 619020039/

**Adopcje: 12 >>**

Sorki ale pomoc potrzebna.
Kolejna otwocka przylepa. U nas to na ulicach dzikuny prawdziwe mieszkają.Umieszczone w klatkach zmieniają sie jak zaczarowane pod dotknięciem ręki.
Prosze o zaglądanie i rozesłanie
http://www.facebook.com/photo.php?fbid= ... =3&theater

Wszystkie tymczaski, których foty i opisy dostałam od kussad, mają swój album na WKDT.
W wolnej chwili postaram się o jakąś tablicę czy inne gumtree

hanelka pisze:
Hania66 pisze:Agnieszko Ty powinnaś mieć założone takie klapki na oczach, jak zakłada się koniom -wtedy widziałabyś tylko to co przed Tobą i ewentualnie w lusterku wstecznym, a nic po bokach.
Może tylu nowych kotecków byś nie znajdowała
I to by wystarczyło, obawiam się...

Ta opcja nie zadziałała. Ja nawet nie muszę być w domu. Ja mogę być bardzo daleko. :evil:

A telefon pt. "czy nie uciekł Ci przypadkiem kot z domu?" najpierw stawia na równe nogi, potem się okazuje, że do sąsiadki właśnie przyszło jakieś małe młode. Potem ASKowe dziecko leci do sąsiadki i kolejny kot ląduje u mnie.
5-miesięczna dziewczynka została już nazwana Julką. Podobno jest biało-bura, miła i nie nosi FIV/FELV.
Czyli mam w domu tymczasa, którego jeszcze na oczy nie widziałam. :roll:

Szalony Kot pisze:Wszystkie tymczaski, których foty i opisy dostałam od kussad, mają swój album na WKDT.
W wolnej chwili postaram się o jakąś tablicę czy inne gumtree

dziękuję.

**Adopcje: 12 >>**

To ty bedąc tyle kilometrów od domu wiesz,że Julka jest ujemna.A do mnie nikt nawet telefona nie zrobił. :wink:

Obejrzę sobie cudo.

Może Julka sama zadzwoniła i wymiauczała :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

Szalony Kot pisze:Może Julka sama zadzwoniła i wymiauczała

takie koty to tylko w... Otwocku :mrgreen:

cóż... pozostaje mi się w takim razie cieszyć, ze na Ursynowie koty nie są aż tak wyedukowane :twisted:

Agnieszko naprawdę masz wielkie serce, tylko jak sobie poradzisz z tym coraz większym stadem :1luvu:

-to samo tyczy się zresztą obu Aś: otwockiej i żoliborskiej :1luvu:

Haniu, radzimy sobie wszyscy "jakoś". A to "jakoś" to nigdy nie jest tak, jak by się chciało. Dom już nie błyszczy czystością zawsze i w każdym kąciku, koty nie dogłaskane.
W czasie mojego wyjazdu rozchorował się mój własny Mały. Asia z Rodziną zaopiekowali się nim doskonale, po nocy jeździli po wetach, już jest wszystko w porządku. A we mnie tli się myśl, że gdybym nie zajmowała się tyloma kotami, to może bym wcześniej zauważyła coś? :oops:

To wspaniale mieć takich przyjaciół, na których zawsze możesz liczyć :1luvu:

A co do choroby Małego: może byś zauważyła, choć nie wiadomo czy tak by było, ale za to kilka przygarniętych przez Ciebie futerek pewnie nie byłoby już na tym świecie.

Odkąd są u mnie maluszki wiem, że rzeczywiście trudno znaleźć czas dla każdego futerka i "moje" duże koty na tym cierpią, a i u nowych można czasem nie zauważyć jakiś objawów na czas :cry:

Ale ile radości dają później wiadomości z nowych domków wydanych już kociaków :1luvu:

A co do czystości i błyszczących kącików -przecież im więcej futerek biegających po domu i wchodzących w każdy kącik -tym czyściej :twisted:

Tia, mnie też ciekawski kot wygarnia kurze z najdalszego kąta :roll:

Zrobiłam trikotom adopcje miau, tablicę i gumtree.

**Adopcje: 12 >>**

Agneska pisze:W czasie mojego wyjazdu rozchorował się mój własny Mały. Asia z Rodziną zaopiekowali się nim doskonale, po nocy jeździli po wetach, już jest wszystko w porządku. A we mnie tli się myśl, że gdybym nie zajmowała się tyloma kotami, to może bym wcześniej zauważyła coś?

To nie twoja wina.Nie wyrzucaj sobie niczego. Niestety zawsze takie myśli przychodzą do głowy i będę.
Choróbsko poszło u Małego szybko i z godziny na godziną.Sama miałabyś w nocy problem gdzie i jak pojechać. Danka larum podniosła i ona najwiecej zadziałała.
Dobrze ,ze dobrze się skończyło.I nie trzeba do tego wracać.

Śródborów - tymczasy do wyboru, do koloru

Kto przegląda forum