Kochani Kociarze,
moja Rysia (kot niewychodzący) złamała sobie jeden z tylnych pazurków. Zobaczyłam zaczerwienione miejsce (troszkę zasuszonej krwi) i z miejsca udałam się z nią do weta. Wet powiedział, że trzeba poczekać aż się zagoi. Posmarował jakimś "odkażaczem" i polecił obserwować.
Koteczka nie utyka i nie oblizuje łapki, więc chyba bardzo jej nie boli. Wet powiedział, że zrastanie potrwa tydzień-dwa.
A WEDŁUG WAS JAK TO JEST ZE ZŁAMANYM PAZURKIEM?
Pytam bo mam zero doświadczenia w tej materii.
Z góry dzięki.