Naprawiony Antoś i ferajna, kociaki z kk wyłapane, pomocy!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 03, 2011 21:55 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Miya2 pisze:Rany, kochany maluch. mam nadzieje że postępy nadal będą i wkrótce będzie mógł się umyć i zjeść normalnie, :ok: :ok: :ok: :ok:

... i zrobić piękną "straszną wampirzą minkę" przy ziewaniu na całe pysio.
Też trzymam :ok: :ok: :ok:

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10313
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon gru 05, 2011 7:49 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Tak, tak, osobiście poznałam Antosia. :D Bardzo fajny, koci dzieciak. :D Akurat był mocno podekscytowany, bo po raz pierwszy wyszedł na salony. :lol: No i mocno głodny (mimo solidnego dokarmiania przez Fanszetę i jej męża), bo za wszelka cenę usiłował dorwać się do mojej siatki z zakupami a szczególnie do wędzonej makreli. :lol: :lol: :lol:

W zasadzie Antos zachowuje się jak najzdrowszy kotek świata. Że coś jest nie tak, widać dopiero po dokładnym przyjrzeniu się pyszczkowi. No i w momencie gdy zamiauczy - a raczej wyda takie zduszone piszczenie. :?

I po poznaniu Antosia utwierdziłam się w przekonaniu, że musiał być kotkiem domowym. Widocznie zaczęła się choroba i ktoś zamiast zacząć leczyć - wystawił kocurka za drzwi. :evil:

A w tym wszystkim kotuś miał niesamowite szczęście, że trafił na Fanszetę i jej rodzinę. :1luvu: Naprawdę nie mógł wybrać lepiej. :king: Opiekę lekarską ma też bardzo dobrą, bo Fanszeta chodzi z nim do pani doktor, która IMO jest jednym z lepszych weterynarzy w Gdańsku.

Mocno będę asystować Antosiowi i jeszcze mocniej trzymać kciuki, aby to dziwne schorzenie udało się wyleczyć. :ok: :ok: :ok:

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon gru 05, 2011 7:55 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Za Antoniego - kocurka bardzo dzielnego! :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon gru 05, 2011 8:09 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Dzisiaj znów idziemy z Antosiem do weta. Ale widać małą poprawę. Antoś podczas mycia pysia (to nie jest coś, co koty lubią najbardziej) wystawił czubek języczka. A wczoraj wsunął mielone serca, którymi dokarmiam bezdomniaczki. Zawsze daję trochę surowego moim kotom, Antoś odepchnął Kawkę od jej miski i zabrał się za serca. Na nic zdały się syczenia i pacanie łapą. On tego po prostu nie zauważył :mrgreen: .
Dzisiaj spał z nami w łóżku, tzn. z moim TŻ, bo mnie przywłaszczył sobie Feluś. Maluch jest trochę zestresowany pojawieniem się Antoniego. Jego świat dotychczas składał się z dwu kotów, teraz nagle pojawil się trzeci i to taki, który nie miauczy, nie fuka, tylko dziwnie popiskuje. Mam wrażenie, że moje koty boją się Antosia. Szczuruś zajął strategiczne miejsce na lodówce i wszystko obserwuje z góry. Kawa syczy i paca, a Felix stroszy się i fuka.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon gru 05, 2011 8:12 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Oj, coś mi się zdaje, że to będzie mały Antonio Bandzioras :mrgreen:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon gru 05, 2011 8:50 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta pisze:Dzisiaj znów idziemy z Antosiem do weta. Ale widać małą poprawę. Antoś podczas mycia pysia (to nie jest coś, co koty lubią najbardziej) wystawił czubek języczka. A wczoraj wsunął mielone serca, którymi dokarmiam bezdomniaczki. Zawsze daję trochę surowego moim kotom, Antoś odepchnął Kawkę od jej miski i zabrał się za serca. Na nic zdały się syczenia i pacanie łapą. On tego po prostu nie zauważył :mrgreen: .


Już to widzę. :lol: Jeżeli chodzi o jedzenie, to Antoś prze do przodu jak czołg. :lol: :lol: :lol:
A poza tym to wygląda, że on nic sobie nie robi z Twoich kotów. :lol: Wprawdzie syczącą i pacającą Kawkę ominął szerokim łukiem, ale widać, że to tak "zdroworozsądkowo", bez większego stresu.

Dzisiaj spał z nami w łóżku, tzn. z moim TŻ, bo mnie przywłaszczył sobie Feluś. Maluch jest trochę zestresowany pojawieniem się Antoniego. Jego świat dotychczas składał się z dwu kotów, teraz nagle pojawil się trzeci i to taki, który nie miauczy, nie fuka, tylko dziwnie popiskuje. Mam wrażenie, że moje koty boją się Antosia. Szczuruś zajął strategiczne miejsce na lodówce i wszystko obserwuje z góry. Kawa syczy i paca, a Felix stroszy się i fuka.


A bo pojawiło się takie coś, energicznie penetrujące kąty, nieprzejmujące się starszymi kotami, wpychające pysio do wszystkich misek, do tego pachnące inaczej i wydające jakieś dziwne piski. :twisted: Lepiej, na wszelki wypadek, nasyczeć na to-to i zachować bezpieczny dystans. :wink:

A na marginesie - coś wydaje mi się, że Antoś Twojego TŻ-a owinął sobie koło małego pazurka. 8)

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon gru 05, 2011 9:58 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Erin pisze:Oj, coś mi się zdaje, że to będzie mały Antonio Bandzioras :mrgreen:


Cóż mam powiedzieć, komentarz trafiony w 10 :mrgreen: :ryk:

Wawe widziała Bandziorasa na żywo:
Wawe pisze: Jeżeli chodzi o jedzenie, to Antoś prze do przodu jak czołg. :lol: :lol: :lol:
A poza tym to wygląda, że on nic sobie nie robi z Twoich kotów. :lol: Wprawdzie syczącą i pacającą Kawkę ominął szerokim łukiem, ale widać, że to tak "zdroworozsądkowo", bez większego stresu.
A bo pojawiło się takie coś, energicznie penetrujące kąty, nieprzejmujące się starszymi kotami, wpychające pysio do wszystkich misek, do tego pachnące inaczej i wydające jakieś dziwne piski. :twisted: Lepiej, na wszelki wypadek, nasyczeć na to-to i zachować bezpieczny dystans. :wink:
A na marginesie - coś wydaje mi się, że Antoś Twojego TŻ-a owinął sobie koło małego pazurka. 8)


W niedzielę Antoś był jeszcze głodniejszy niż w sobotę. Tak więc dzionek upłynął mi głównie na karmieniu go. Mój TŻ twierdzi, że wyraźnie się wybrzuszył. Ja się trochę bałam go karmić na początku, ale on jest tak namolny, że dla świętego spokoju dawałam mu małe porcyjki. Potem coraz większe i większe. Wreszcie się najadł :mrgreen: Ale całą noc molestował TŻ, nie dając mu spać. Tak więc sympatia i współczucie do niego ze strony TŻ wyraźnie zmalały :mrgreen:.
Rano patrzył na Antosia z wyraźną dezaprobatą:"Ten kot nie ma dna".
Antoni lubi wszystko. Nie można zostawić przy nim niczego do jedzenia, bo zaraz to "próbuje". Synowi ukradł nawet ziemniaczanego chipsa z papryką. Mnie pozbawił pasztetowej z kanapek. A języczek mu udaje się wystawić czasem na 2-3 mm. Co będzie, jak szerzej otworzy pysio??? :ryk:
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon gru 05, 2011 10:02 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta pisze:
Erin pisze:Oj, coś mi się zdaje, że to będzie mały Antonio Bandzioras :mrgreen:


Cóż mam powiedzieć, komentarz trafiony w 10 :mrgreen: :ryk:

IRA zawsze celnie strzela :wink:


Fanszeta pisze:W niedzielę Antoś był jeszcze głodniejszy niż w sobotę. Tak więc dzionek upłynął mi głównie na karmieniu go. Mój TŻ twierdzi, że wyraźnie się wybrzuszył. Ja się trochę bałam go karmić na początku, ale on jest tak namolny, że dla świętego spokoju dawałam mu małe porcyjki. Potem coraz większe i większe. Wreszcie się najadł :mrgreen: Ale całą noc molestował TŻ, nie dając mu spać. Tak więc sympatia i współczucie do niego ze strony TŻ wyraźnie zmalały :mrgreen:.
Rano patrzył na Antosia z wyraźną dezaprobatą:"Ten kot nie ma dna".
Antoni lubi wszystko. Nie można zostawić przy nim niczego do jedzenia, bo zaraz to "próbuje". Synowi ukradł nawet ziemniaczanego chipsa z papryką. Mnie pozbawił pasztetowej z kanapek. A języczek mu udaje się wystawić czasem na 2-3 mm. Co będzie, jak szerzej otworzy pysio??? :ryk:

No cóż, będzie jak mój Pumosław :mrgreen:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon gru 05, 2011 10:43 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta pisze:Co będzie, jak szerzej otworzy pysio??? :ryk:


To będzie jak moja Leni, która już dawno osiągnęła idealny kształt kuli a obecnie pracuje nad powiększaniem jej obwodu. :twisted:

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon gru 05, 2011 11:52 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Kciuki za wiecznie głodnego Antosia :ok: Niech tylko nie zapatruje się na moje futra, którym smakuje sos czosnkowy i musztarda :lol:
"- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE."
Terry Pratchett "Czarodzicielstwo"

Asseila

 
Posty: 1894
Od: Wto maja 24, 2011 13:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 05, 2011 12:29 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

[/quote] Antoni lubi wszystko. Nie można zostawić przy nim niczego do jedzenia, bo zaraz to "próbuje". Synowi ukradł nawet ziemniaczanego chipsa z papryką. Mnie pozbawił pasztetowej z kanapek. A języczek mu udaje się wystawić czasem na 2-3 mm. Co będzie, jak szerzej otworzy pysio??? :ryk:[/quote]


Witam, melduję się na wątku :)
Zapewne będzie tak jak z moja Bombką. Gdy ją znaleźliśmy była tak mała, wychudzona i przemarznięta, że myślałam, że nocy nie przetrwa. Nie chciała jeść, pić, ani nawet zapiszczeć. Teraz pochłania wszystko co jest w miarę jadalne. Makaron, paluszki, chipsy, suchy chleb, owsiankę...co tylko choć trochę przypomina jedzenie zaraz ląduje w jej pysiu. Strach cokolwiek przy niej jeść, bo już nie raz z zaskoczenia rzuciła się na talerz i jego zawartość wylądowała na mnie. Widelec lubi trzasnąć z łapki tak, że to co na nim się znajduje jest katapultowane np na ścianę :p Ale za to jest tak kochana, przytulaśna i mrucząca jak Antoś :) Nawet troszkę podobna :)
P.S. Gdy za długo śpię, a w misce już pusto potrafi obudzić nie gorzej niż budzik. Tylko zamiast mruczenia idą w ruch pazurki i ząbki. TŻ śpi zabezpieczony kołdrą niczym mumia egipska, bo ta mała paskuda tak lubi go podgryzać w nocy;P

Za Antosia trzymam kciuki i z pewnością będę podczytywać i śledzić jego losy :)
Obrazek Obrazek Obrazek

Astaroth86

 
Posty: 1349
Od: Pon wrz 12, 2011 20:05

Post » Pon gru 05, 2011 12:31 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Coś mi to cytowanie nie wyszło, ale mam nadzieję, że w miarę zrozumiały jest mój wpis :)
Tak czy siak :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek

Astaroth86

 
Posty: 1349
Od: Pon wrz 12, 2011 20:05

Post » Pon gru 05, 2011 13:08 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Jakaś diagnoza jest i jest poprawa to na pewno super wieści.
Myślę, że taki stan rzeczy może być powodowany przez parę czynników: uraz, nieprawidłowe funkcjonowanie mięśni, kości, układu nerwowego, który steruje otwarciem, zamknięciem.
U ludzi mięsień żwacz wraz z mięśniem skroniowym unosi zuchwę, czyli jak jest otwarta to ją zamyka, za opuszczenie zuchwy zas odpowiedzialne są mięśnie gnykowe, nadgnykowy i podgnykowy, niestety nie mogę porównać z budową kotów bo nie mam takich materiałów a w necie mało tego i niekompletne.

Przeszło mi przez myśl jeszcze może złe funkcjonowanie torebki stawowej, krążka stawawego, czyli tego czegoś pomiedzy kością szczęki a żuchwy tzn zawias, może jakiś stan zapalny albo skostnienie, brak mazi w torebce stawowej, pewnie dużo by można wymieniać hmm

Mam nadzieję, że kotek szybko wróci do siebie, kciukasy za niego :ok:
Obrazek

Amanli

 
Posty: 722
Od: Wto sie 23, 2011 17:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 05, 2011 20:50 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Cieszę się bardzo, że jest ciut lepiej i że chłopaczek ma apetyt,
trzymam mocno za całkowitą "naprawę" pysia :ok: :ok: :ok:

miltonia

 
Posty: 1181
Od: Wto maja 08, 2007 18:29
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon gru 05, 2011 22:32 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Ja też :ok: :1luvu:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd, puszatek i 664 gości