Gibutkowa pisze:LaRosaNegra - to nie jest takie proste w tym przypadku... Ania ma białaczkowce w domu, a w tym jedną białaczkową z pnn obecnie w bardzo bardzo ciężkim stanie

Nie wiem nawet czy miałaby jak teraz izolować kotki (białaczka jest zakaźna szczególnie dla kociaka i to nieszczepionego na nic), nie mówiąc o wyrobieniu się z czasem, z kasą... Niedługo to się chyba z Madzieńką do weta przeniesie i tam będzie mieszkać.
Wpisz jej nick w wyszukiwarce to zobaczysz wszystkie jej wątki... serce się kroi (znam Anię i wiem że pewnie po nocach nie śpi myśląc o tych kociakach) ale nie zawsze jest możliwość a w Pabianicach praktycznie tylko Ona sama jest...
Ojej nie wiedzialam

Jestem na miau od niedawna, wiec jeszcze nie znam wszystkich stalych forumowiczow. No nic, w takim razie podnosze watek, niech ktos wypatrzy piekna Sniezynke, a jak nie to hmm... moze juz lepiej by jej bylo w schronisku, niz w tych lodowatych piwnicach. Wiem, ze pewnie zaraz dostane opieprz, ale u nas w Katowicach kiedy maly kociak trafi do schroniska przewaznie bardzo szybko znajduje staly dom. Wiem to stad, ze moja Siostra niedawno wziela suczke i rozmawiala z Pania ktora tam pracuje i potwierdzila ze jezeli chodzi o to, to nie ma niemal zadnego problemu, chyba ze kotek jest chory, bo ludzie niestety sie boja sie brac chore zwierzaki do siebie

No i oczywiscie jeszcze gorzej jest z doroslymi kotami, zwlaszcza dzikimi, ktore nie daja sie glaskac.
Nie wiem, moze to jest jakies wyjscie skoro mala jest zdrowa i sliczna? Co myslicie? Tak jakby nikt sie nie znalazl
