Dziękujemy Cioci Gosi
Nie mogę uwierzyć, że to już prawie 4 lata od dnia, w którym Pumcia znalazłam na balkonie.
Malutką, zziębniętą, przestraszoną, wygłodniałą kuleczkę z mega świerzbem w uszkach.
Przez te przeżycia chyba zakodował sobie, że zawsze trzeba jeść na zapas
Jak był malutki, leciał przede mną do kuchni, kręcąc się w kółko i z włączoną syreną
Moja siostra nazwała go wtedy kotek - wiertolotek

Z wiekiem kręćki przeszły, ale syrena została
