Do ZAMKNIĘCIA!!!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob gru 03, 2011 10:11 Re: .

Tak wyglądała moja wątpliwa opieka nad Koką.

W takim stanie trafiła do mnie:

Fredziolina pisze:Jakbym mało miała kotów, to na działkę przypałętało się coś takiego Obrazek
z płaskim pysiem Obrazek
Chude to to jest - skóra i kości pokryte skołtunionym futrem - i ma chore lub uszkodzone prawe oko.
To to jest kobitą, młodą - jak na moje oko - ząbki czyste i zdrowe.
Siedzi w łazience i dogrzewa kości.
Dostała ciepły płyn podskórnie, a doustnie wit. B.
Troszkę zjadła - śmieciowe żarcie, nie szkodzi, zjadła, to chyba się rozrusza :roll:
Po posiłku pysio oblizała, nie umyła się :( Obrazek
Może chora jest?


a tutaj przed wyjazdem do Legionowa:

Fredziolina pisze:Koka w piątek była u lekarza.
Głownie chciałam sprawdzić czy była kastrowana.
Lekarz próbował dotykowo wyczuć zagłębienie na brzuszku po cięciu.
Z marnym skutkiem.
Po wygoleniu brzuszka zobaczyliśmy bliznę na ok. 7 cm - wiec kastrowana była. Strasznie mnie to ucieszyło :)
Koka przy okazji została dokładnie zbadana. Lekarz stwierdził, że przechodzi zapalenie gardła.
Dostała antybiotyk na 8 dni.
Po skończeniu antybiotyku mamy stawić się do kontroli.
Podczas wizyty w lecznicy Kokunia była niezwykle grzeczna.
Nawet się rozmruczała :)
Koka dobrze się czuje, gdybym z nią do lekarza nie pojechała to nawet nie zauważyłabym, że choroba się u niej rozwija :roll:
Obiecane fotki ;)

Obrazek

Obrazek

Śpiąca Królewna :1luvu:
Obrazek

Obrazek

Obrazek


Fredziolina pisze:
[...]

Tak się prezentowała Koka, tuz przed wyjazdem do legionowa.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob gru 03, 2011 10:31 Re: .

§ 7.
1. Pod żadnym warunkiem Adoptującemu nie wolno porzucić zwierzęcia, źle go traktować, oddać lub odsprzedać do sklepów zoologicznych, schronisk dla zwierząt lub laboratoriów badawczych.
2. W przypadku złego traktowania zwierzęcia Adoptującemu grozi odpowiedzialność karna na podstawie Ustawy o Ochronie Zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 r. (Dz.U.03.106.1002) a umowa ulega natychmiastowemu rozwiązaniu.
3. W przypadku śmierci, zaginięcia lub poważnej choroby/urazu zwierzęcia, Adoptujący powiadomi Oddającego do adopcji o zaistniałym zdarzeniu.
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 03, 2011 10:32 Re: .

Fredziolino, spokojnie. Przecież Cię znamy :piwa:

Co się teraz dzieje z kotunią?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob gru 03, 2011 10:39 Re: .

Fredziolina czy masz umowę adopcyjną z osobą, która wzięła koteczkę? Masz adres, tel., skontaktuj się niech wyjaśni co zaszło. Czy Szylka ma również umowę z osobą od której przejęła kotkę, jeżeli nie to sprawa jasna, Szylka musi oddać koteczkę po dobroci lub niestety siłą - urzędową oczywiście. Szylka Ty nie chowaj głowy w piasek i nie udawaj, że Cię tutaj niema, bo są sposoby prawne aby odebrać Ci koteczkę, więc lepiej wejdź na wątek i wypowiedz się.
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 03, 2011 10:49 Re: .

ewan pisze: Szylka Ty nie chowaj głowy w piasek i nie udawaj, że Cię tutaj niema, bo są sposoby prawne aby odebrać Ci koteczkę, więc lepiej wejdź na wątek i wypowiedz się.


tylko i wyłącznie wtedy jeśli w umowie adopcyjnej jest wymieniona w pełnym brzmieniu Ustawa ktora ją obowiązuje. jeśli w umowie adopcyjnej nie ma zapisu o ustawie nie ma ona charakteru prawnego. Wtedy też możesz się sądzić ale ma to zdecydowanie mniejszą moc prawną.
Poza tym Fredziolina może tylko pociągnąć do odpowiedzialności prawnej osobę ktorej wyadoptowała kota, a nie Szylkę - bo jak? chyba że udowodni działanie na szkodę kota itp.

Na miejscu Fredzioliny oszalałabym z niepokoju i też chciałabym swoją tymczaskę mieć u siebie.
Szylka - zrozum to, please.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob gru 03, 2011 10:59 Re: .

Szylka0505, proszę, oddaj kicię Fredziolinie - tak będzie najlepiej dla kici i dla Ciebie też; przecież masz z tą bidulką tyle kłopotu.
A ja ze swej strony deklaruję, że dołączę do tych osób, które tutaj oferują ci gratyfikację za koszty poniesione na kicię.

mavi

 
Posty: 2244
Od: Czw sie 26, 2010 18:45

Post » Sob gru 03, 2011 11:00 Re: .

Dlatego ja używam tylko i wyłącznie umowy w której jest zapis o odpowiedzialności karnej. I oczywiście, że można dochodzić prawa tylko z osobą, która adoptowała Kokę. Szylka, mam nadzieję, że jest rozsądna i rozumie wagę sytuacji, kotka jest w złym stanie, jej nia stać jak sama pisze na leczenie i nie okaże sie rozkapryszoną dziewczynka, która poprostu chce mieć kotka. Ale myślę również, że można jej odebrać kota ponieważ nie zostały dotrzymane warunki umowy i Koka powinna wrócić do prawowitej właścicielki czyli Fredzioliny.
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 03, 2011 11:02 Re: .

Marzenia11 pisze:
ewan pisze: Szylka Ty nie chowaj głowy w piasek i nie udawaj, że Cię tutaj niema, bo są sposoby prawne aby odebrać Ci koteczkę, więc lepiej wejdź na wątek i wypowiedz się.


tylko i wyłącznie wtedy jeśli w umowie adopcyjnej jest wymieniona w pełnym brzmieniu Ustawa ktora ją obowiązuje. jeśli w umowie adopcyjnej nie ma zapisu o ustawie nie ma ona charakteru prawnego. Wtedy też możesz się sądzić ale ma to zdecydowanie mniejszą moc prawną.
Poza tym Fredziolina może tylko pociągnąć do odpowiedzialności prawnej osobę ktorej wyadoptowała kota, a nie Szylkę - bo jak? chyba że udowodni działanie na szkodę kota itp.

Na miejscu Fredzioliny oszalałabym z niepokoju i też chciałabym swoją tymczaskę mieć u siebie.
Szylka - zrozum to, please.

Marzenko, jaka ustawa obowiązuje w umowie adopcyjnej? Wiem, że jesteś "oblatana" w sprawie umów. :ok: :ok: :ok:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob gru 03, 2011 11:07 Re: Kokunia w Koterii- Stan krytyczny

Szylka0505 pisze:Tak? jesteś taka mądra. No skoro wzięcie kota z ulicy uratowanie go leczenie


i bezsensowne rozmnożenie - pamiętamy, pamiętamy... to nie jest URATOWANIE, to jest przyczynienie się do zwiększenia liczby bezdomnych, cierpiących kotów, a być może i do choroby kotki, na której leczenie pod nickiem ignezka wystawiłaś bazarek.

To wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie.

edit: nick się skasował, nie wiem, dlaczego...
Ostatnio edytowano Sob gru 03, 2011 11:18 przez VeganGirl85, łącznie edytowano 1 raz
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob gru 03, 2011 11:09 Re: .

ewan pisze:Fredziolina czy masz umowę adopcyjną z osobą, która wzięła koteczkę? Masz adres, tel., skontaktuj się niech wyjaśni co zaszło. Czy Szylka ma również umowę z osobą od której przejęła kotkę, jeżeli nie to sprawa jasna, Szylka musi oddać koteczkę po dobroci lub niestety siłą - urzędową oczywiście. Szylka Ty nie chowaj głowy w piasek i nie udawaj, że Cię tutaj niema, bo są sposoby prawne aby odebrać Ci koteczkę, więc lepiej wejdź na wątek i wypowiedz się.

Ekhem, czy to Szylka doprowadziła kotkę do takiego stanu, czy w takim ją odebrała od kogoś, jak rozumiem w dobrej wierze? Bo ton groźby chyba na razie jest na wyrost ...
Fredziolina może i powinna zażądać wyjaśnień od DS, dlaczego złamał warunki umowy. Wobec Fredzioliny Szylka nie ma żadnych zobowiązań i nie wiemy, czy zobowiązała się do czegokolwiek przejmując kotkę z DSu, więc chyba warto załatwiać sprawę polubownie.
Rzeczywiście, w zaistniałej sytuacji wydaje się, że najlepiej dla wszystkich zainteresowanych byłoby, gdyby kotka wróciła pod opiekę Fredzioliny.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob gru 03, 2011 11:20 Re: .

vega013 pisze:
Marzenia11 pisze:
ewan pisze: Szylka Ty nie chowaj głowy w piasek i nie udawaj, że Cię tutaj niema, bo są sposoby prawne aby odebrać Ci koteczkę, więc lepiej wejdź na wątek i wypowiedz się.


tylko i wyłącznie wtedy jeśli w umowie adopcyjnej jest wymieniona w pełnym brzmieniu Ustawa ktora ją obowiązuje. jeśli w umowie adopcyjnej nie ma zapisu o ustawie nie ma ona charakteru prawnego. Wtedy też możesz się sądzić ale ma to zdecydowanie mniejszą moc prawną.
Poza tym Fredziolina może tylko pociągnąć do odpowiedzialności prawnej osobę ktorej wyadoptowała kota, a nie Szylkę - bo jak? chyba że udowodni działanie na szkodę kota itp.

Na miejscu Fredzioliny oszalałabym z niepokoju i też chciałabym swoją tymczaskę mieć u siebie.
Szylka - zrozum to, please.

Marzenko, jaka ustawa obowiązuje w umowie adopcyjnej? Wiem, że jesteś "oblatana" w sprawie umów. :ok: :ok: :ok:


1. Ustawa o Ochronie Praw Zwierząt
2. ja w umowach mam punkt, ktory daje możliwość wytoczenia procesu w sytuacji niewywiązania się z umowy adopcyjnej.
11. W przypadku niewywiązania się z postanowień umowy każda ze stron ma prawo wystąpienia z powództwem cywilnoprawnym przeciwko drugiej stronie do własciwego ze względu na miejsce zamieszkania powoda Sądu Cywilnego
Ten zapis sprawia, ze umowa staje się dokumentem prawnym i na jej podstawie możesz dochodzić roszczeń w sądzie.
sorry, pisałam w lekki pospiechu i z pamięci poprzedni mój post i w związku z tym mało precyzyjnie, teraz mam umowę przed sobą.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob gru 03, 2011 11:23 Re: .

Generalnie umowa bez tego zapisu też może mieć moc prawną. Tylko, ze stronami umowy są Fredziolina i DS a nie Szylka,.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob gru 03, 2011 11:26 Re: .

alix76 pisze:Generalnie umowa bez tego zapisu też może mieć moc prawną. Tylko, ze stronami umowy są Fredziolina i DS a nie Szylka,.


no niestety nie ma... Przerabiałam to na własnej skórze. Możesz iść wtedy do sądu tylko i wyłącznie z powodu naruszenia Ustawy o Ochronie Praw Zwierząt - a jej naruszenie jest wtedy bardzo trudno udowodnić.
Prawda jest że stronami jest Fredziolina i DS. Mam nadzieję, ze jakos sie ta sytuacja rozwiąże. A szylka mimo wszystko napisze o koteczce.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob gru 03, 2011 11:27 Re: .

Dlaczego właściwie ten wątek nie ma tytułu, a pierwszy post został usunięty?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob gru 03, 2011 11:28 Re: .

Marzenia11 pisze:
alix76 pisze:Generalnie umowa bez tego zapisu też może mieć moc prawną. Tylko, ze stronami umowy są Fredziolina i DS a nie Szylka,.


no niestety nie ma... Przerabiałam to na własnej skórze. Możesz iść wtedy do sądu tylko i wyłącznie z powodu naruszenia Ustawy o Ochronie Praw Zwierząt - a jej naruszenie jest wtedy bardzo trudno udowodnić.
Prawda jest że stronami jest Fredziolina i DS. Mam nadzieję, ze jakos sie ta sytuacja rozwiąże. A szylka mimo wszystko napisze o koteczce.

Dokładnie - co się dzieje z koteczką? W którymś wątku wetka proponowała, że ją weźmie. Dlaczego Koka tam nie trafiła?

Czy ktoś mógłby w punktach wypisać, co się po kolei działo z Koką?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Jura i 11 gości