Nie było mnie kilka dni,nie miałam dostępu do neta.
Wczoraj wróciłam,siedzę sobie więc na kanapie odpoczywam a tu dzwonek do drzwi,se myślę:
Ki pieron
Otwieram ,patrzę a tu pan paczuszkę przyniósł

Podpisałam co trzeba,pożegnałam pana dziękując pięknie
I dalej do otwierania paczki,jak otworzyłam to

cuuudo normalnie,
cliczna ta firaneczka

Jeszcze nie wisi,bo okno nie umyte,ale jak już zawiśnie to obfocę i wstawię
Dziękuję bardzo i podziwiam talent szyjącej

(Ja i igła z nitką to zupełne nieporozumienie

)
Dziękuję raz jeszcze
