Wściekły Kontener to była również kotka! Strasznie, ale to strasznie miauczała w samochodzie. W lecznicy podobno też

Może jest córką Wędrującej Śpiewaczki?
Wszystkie 4 sztuki zdążył zrobić wczoraj dr Ulewicz. Te dwie najmniejsze kotki były wystarczającej wielkości do zabiegu sterylizacji. Takie młode sztuki najlepiej znoszą zabieg.
Dzisiaj rano odebrałam z lecznicy 4 kontenery.
Bagażnik mojego samochodu jest zajęty przez klatkę łapkę, na przednim siedzeniu awaryjny kontener, na tylnym drugi, do tego skrzynka z podręcznymi akcesoriami do auta i jak ja mam jeszcze zmieścić 4 kontenery?! Chyba muszę dokupić bagażnik na dach

Pogłówkowałam i moja kochana Toyotka pomieściła wszystko

Kotki wypuściłam na podwórku Świerkowa 5, uprzednio wszystkie opisałam sobie i zrobiłam zdjęcia. Opisy i zdjęcia prześlę później.
Koteczki mają uszka oznaczone wyraźnie, aczkolwiek nie jakoś strasznie mocno.
Wściekły Kontener wyskoczył z kontenera jak z procy i popędził na oślep na działki.
Dwie malutkie wybiegły powoli, schowały się pod najbliższym krzaczkiem i zerkały na mnie podejrzliwie

Średnia kotka (z delikatną, białą obrączką na końcu ogona) spokojnie wyszła z kontenera, rozejrzała się, odeszła dwa metry, podniosła ogon i zaczepnie do mnie miauczała, a potem przy śniadaniu przyszła do głaskania

Zostawiłam kotkom w miseczkach puszkę jedzenia i porcję smacznych chrupek. Obie malutkie i Średnia koteczka od razu rzuciły się na jedzenie.
Kontenery w ilości 4 sztuki zostawiłam u Agaty. W bordowym z kratką od góry kotka zrobiła siku, a w jednym małym druga kupę. Jak mogłam, to je wyczyściłam, ale wymagają gruntownego mycia.