I ja kociara generalnie spinam się na słowo impreza ... złe skojarzenia ostatnich lat

.
Ale wiecie ja myślę, że NIE miejsce/okazja jest problemem, a ludzie, którzy się na imprezę złożyli.
Mam w swoim życiu wiele cud-imprez, różnych maści i kategorii, które są sokiem moich dobrych wspomnień. I zawsze chodzi tu o tych ludzi, nie o miejsce, okazję czy coś tam coś tam
AYO, ciekawy temat z tym napinaniem na imprezę ... mój mężulski tak miał i czasem jeszcze ma, ale pracuję nad nim

Kiedyś czuł się niemal fizycznie chory kiedy nie mógł na jakiejś wspólnej bibie wystąpić. Emanowało z niego poczucie utraty czegoś wielce waznego i tak dalej i tak dalej. Co ciekawe nie jest człowiekiem duszą towarzystwa, bynajmniej, jest spokojnym cichym raczej zadumanym uczestnikiem w tle. Z upływem lat wiele mu natłumaczyłam.
Mam teorię, która zaczyna się w jego domy rodzinnym, ale to śliski temat więc zaniecham. Jedno słowo teściowa
