Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

jestem i pamiętam, Evo :ok:

zaglądam

i odpowiada mi cisza :cry:

i cieplutkie myśli cały czas...

Puszatku, ja jestem cały czas...
I cały też czas razem z Tobą trzymam kciuki za Evę...
Jestem też pełna dobrej nadziei...

wiem, że jesteś

tylko chciałam abyś to napisała...
wszystkie cieplutkie myśli dla Ciebie, Evo i dla Ciebie, Aniu...
32 apki są trzymane cały czas przez naszych małych przyjaciół z puszatkowa
:ok:

pozdrowienia i :ok:

dla Evy

i wchodzących gości

dla Hakity ... też

puszatek pisze:wiem, że jesteś tylko chciałam abyś to napisała...

No to Ci się udało... :1luvu:

Spryciula... :1luvu:

A co tam u naszych Przyjaciół?
Napiszcie choć kilka słów...

Oby cała zima była tak ciepła jak do tej pory...
Wszystkie potrzebujące kociaki i psiaki nie musiałyby aż tak bardzo marznąć...

Miłego wieczoru Kochani... :1luvu:

Miłego wieczoru wszystkim :kotek:

czasami trzeba przywołać przyjaciół...podstępem :wink:

moje stadko futerek zdrowe i rozrabiające i niech tak pozostanie :lol:

właśnie zamówiłam w Kuchni pupila kolejny wór jedzenia, poprzedni zniknął szybko :mrgreen:

one nic nie robią tylko jedzą i śpią, śpią i jedzą...nawet nie dziergają na drutach :roll:

nie rozumiem...co z nich za pożytek :roll:

ale i tak bardzo je kocham :lol:

moje małe potfory...

pozdrowienia dla Ciebie Hakito

dla Evy

nieustająco
dla wszystkich spokojnego tygodnia

we wtorek Mikołajki

Ja mam dzisiaj smutny dzień, bo to akurat 9 miesięcy jak Teoś sobie poszedł za TM. Florka, o której już pisałam, bardzo za nim tęskniła, ale ostatnio na szczęście dochodzi do siebie. Nie moglam się oprzeć i wklejam jej miniaturki, jak bawi się zabawkami od jasdor, bo to chyba zawsze wywołuje choćby uśmiech - widok tak rozbawionego kociaka (nawet prawie 11-to letniego... :oops:

)

Przesyłam najcieplejsze pozdrowienia. Dziękuję, że jesteście, że mogę napisać, że mi smutno, a nikt się tu nie zdziwi: "Noo, przecież to już tyle czasu, jeszcze pamietasz? :roll:

"

ukochanych przyjaciół zawsze będzie się pamiętać...czy minie 9 miesięcy czy 9 lat...
oni już na zawsze zostaną i będą żyć w naszych sercach...
od śmierci mojego Maciusia minęło ponad 2 lata a ja nadal oglądam jego kochany pysio na zdjęciach
i nie raz popłynie mi łza...
16 grudnia minie rok odkąd odeszła moja sunia Pusia :cry:

nie warto się przejmować takimi ludźmi...dla nich to tylko zwierzak
dla nas...przyjaciel którego się nadal kocha i wspomina choć to nadal boli...

jest tu kto :?:

gdzie jesteście...jak nie ma Was na...Miał :?:

Miau miau jesteśmy
ja ma teraz taki ciężki czas - odchodzi nasz pierwszy rodzinny psiak, suczka Kola, nie chodzi już, nie widzi,nie słyszy chyba ... boroczka ciągle w pampersie , jak wspominam jak biegała 55kg cielskiem za piłeczką pingpongową.. siostra nie umie podjąć tej decyzji..ja ją rozumiem - nigdy takiej jeszcze nie podejmowałam.. dałam jej Wasze linki do czytania ..trzeba się żegnać czasami ale tak trudno..

każde pożegnanie boli i zostawia ślad nawet jeśli to robimy w tzw dobrej wierze
najlepszym rozwiązaniem by było takie jak odejście Wiktora u Małgosi
nie musiała choć podejmować tak trudnej i odpowiedzialnej decyzji
bo potem człowiek się zastanawia czy nie zrobił czegoś za wcześnie
doskonale rozumiem Twoją siostrę i jej rozterki i bardzo Wam współczuję
nie jestem pewna czy moja decyzja o przerwaniu cierpienia u Maciusia była akurat tego dnia pewna
natomiast wiem, że Kocik cierpiał o jeden dzień za długo przez mój egoizm bo nie potrafiłam się z nim rozstać :cry:

Nikt się nie dziwi, bo kocha się na zawsze.
Florka pozdrawia Florkę.

MalgWroclaw pisze:Nikt się nie dziwi, bo kocha się na zawsze.
Florka pozdrawia Florkę.

...a Figusia...ciągle zapracowana pozdrawia Fasolinkę :1luvu:

Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Kto przegląda forum