SIEROTKA ZOSIA I KRASNOLUDKI - ciągle w czwórkę i do przodu!

puszatek pisze:cześć...krasnolutku
wczoraj byłam, doczytałam i cieszę się z Tobą
patrzyłam na fotę i nie załapałam kto to teraz już wiem, że to Twoje kochanie
Maryś się do Ciebie nie odzywał przypadkiem

Cześć, Basiu

.
Tak, taki był kiedys malutki...
Nawet nie wiedziałam, że Tomek ma jeszcze te zdjęcia.
Basia, Marysia nic nie pisała, ale chyba nic złego sie nie dzieje, po prostu musi odpocząć dziewczyna i tyle.

vip0 pisze: musi odpocząć dziewczyna i tyle.

No cóż , Marysia wspominała, ze dzis ma boleć :cry:

i pewno boli :evil:

Tak zaocznie , wielkie :ok:

, aby jak najszybciej przestało, ale jutro pewno tez nie bedzie dobre.

vip0 pisze: spojrzałam, i od razu wiedziałam, że to on. To był wybór serca, jedyny taki.

U mnie to było przeznaczenie - TŻ , jak byl na wsi u rodziców , to zobaczył dwa kociaki bez mamy, jeden kleił sie do niego drugi uciekał . Wziął miziaka do domu , napisał do mnie , ze przywiezie kota, ale rano kociak nie żył :cry:

. Więc złapał tego drugiego i to był mój najukochańszy , jedyny i wyjątkowy Kocur :1luvu:

Kot, jakiego nigdy wcześniej nie miałam i zapewne juz mieć nie będę

Ja wiem, że żaden kot nie zastapi mi Wiktora.
To był ten jeden jedyny.
Wszystkie swoje koty kocham bardzo, każdy jest inny, ma inną osobowość, charakter...ale on był wyjatkiem.
Wczoraj oglądając jego zdjęcia przekonałam się, że sama siebie oszukuję, ten ból nie minie, nie tak szybko.
Bardzo mi go brakuje.

Cześć Gosiu dzieje się u Ciebie...nie nadążam.Zdjęcia małego Wiktorka super...masz pamiątkę.A jak reszta futerek? Teraz trochę częściej bez Ciebie.....Jak reagują?

kocurzyca41 pisze:Cześć Gosiu dzieje się u Ciebie...nie nadążam.Zdjęcia małego Wiktorka super...masz pamiątkę.A jak reszta futerek? Teraz trochę częściej bez Ciebie.....Jak reagują?

Reniu, jest okej...w zasadzie ja tylko Wiktorowi byłam niezbędna do zycia, mogło nie być jedzenia, ale musiałam być ja.
Reszta mnie pewnie jakos po swojemu kocha, ale jest dobrze jak jest micha, obojętnie kto ją postawi :mrgreen:

.
Resztę dnia zwykle przesypiają, a Zofija gdziesik lata

.

Zdjęcia małego piękne, wspaniała pamiątka. Jak w pracy? jesteś zadowolona?

To dopiero Zośka-samośka. :mrgreen:

A jak Plamuś?

kamari pisze:Zdjęcia małego piękne, wspaniała pamiątka. Jak w pracy? jesteś zadowolona?

Cześć Mario, dobrze Cię widzieć

.
Pracę chwilowo zawiesiłam na kołku i przygotowuję sie do drugiej.
Dziś przez kilka godzin siedziałam na szkoleniu bhp i po raz trzeci słuchałam tego samego

.

vip0 pisze:
kamari pisze:Zdjęcia małego piękne, wspaniała pamiątka. Jak w pracy? jesteś zadowolona?

Cześć Mario, dobrze Cię widzieć .
Pracę chwilowo zawiesiłam na kołku i przygotowuję sie do drugiej.
Dziś przez kilka godzin siedziałam na szkoleniu bhp i po raz trzeci słuchałam tego samego .

zapamietałaś coś

vip0 pisze:
kamari pisze:Zdjęcia małego piękne, wspaniała pamiątka. Jak w pracy? jesteś zadowolona?

Cześć Mario, dobrze Cię widzieć .
Pracę chwilowo zawiesiłam na kołku i przygotowuję sie do drugiej.
Dziś przez kilka godzin siedziałam na szkoleniu bhp i po raz trzeci słuchałam tego samego .

A kiedy zaczynasz nową pracę?

kocurzyca41 pisze:To dopiero Zośka-samośka. A jak Plamuś?

Reniu, Twój ulubieniec jest na zasłuzonej emeryturze :mrgreen:

.
Siedzi sobie przeważnie w domku, drzemie, wychodzi sobie na siku, posiedzi przed domem i wraca.
A jak mnie dorwie gdzieś w pobliżu, to sie chce miziać jak opętany

.

Patrycjo, zapamietałam piąte przez dziesiate :mrgreen:

.
Ale gaśnicę obsłużę :ryk:

.

Marysiu, od środy, dzis przydzielili mnie do konkretnej brygady.

vip0 pisze:Patrycjo, zapamietałam piąte przez dziesiate .
Ale gaśnicę obsłużę .

Marysiu, od środy, dzis przydzielili mnie do konkretnej brygady.

vip0 pisze:Ja wiem, że żaden kot nie zastapi mi Wiktora.
To był ten jeden jedyny.
Wszystkie swoje koty kocham bardzo, każdy jest inny, ma inną osobowość, charakter...ale on był wyjatkiem.
Wczoraj oglądając jego zdjęcia przekonałam się, że sama siebie oszukuję, ten ból nie minie, nie tak szybko.
Bardzo mi go brakuje.

Miałam duuużo kotów, wszystkie kochane i wyjątkowe, teraz mam Misię , najkochańszego pluszaka i Gucia, rozkosznego potffora. Ale Kocur był jedyny TAKI. To juz prawie trzy lata i ból nie mija, jest inny, podswiadomy, wraca, odchodzi i znów wraca.
Ale wciąż GO brakuje

Ale zapomniałam o czymś opowiedziec.
Kiedyś, jakies 2,3 lata temu przychodził do mnie na podwórko wielki agresywny kocur.
Wiecznie darcie paszczy, atakowanie moich kotów....
W końcu Plamek sie wkurzył, napieprzył mu sęków, no i facet przestał przychodzić.
Dwa dni temu pojawił się znowu. Jest ogromny, no i znowu historia sie powtarza.
Szalony " agresor " Alek nawet przed moją Zośką wieje aż sie kurzy, jak Zoś sie wnerwi, więc jak go rudy osadził na dachu, to mnie wołał na pomoc.
Wczoraj wieczorem zasadził sie na Punia.
Biedny mój Punio, 7 i pół kilo dupy wołowej, nie wiedział, co robić i też mnie wołał.
Problem w tym, że ten kocur wogóle sie nie boi. Dopiero jak podeszłam na odległość jakieś pół metra, zdecydował sie nieśpiesznie oddalić sie przez płot.
Jest wielki i spasiony, napewno nie niczyj.
Nie wiem, jak sie go pozbyć, tak jak pisałam, Plam juz emerytury zażywa, i cieszę sie z tego.
Może z parę razy wypuszczę Michalinę na duży ogródek, nie ma obawy, krzywdy mu nie zrobi, ale pogoni porządnie i może mu sie odechce.

SIEROTKA ZOSIA I KRASNOLUDKI - ciągle w czwórkę i do przodu!

Kto przegląda forum