Dzwoniłam do wetki w sprawie tego niedokończonego płukania i powiedziała,że skoro tak dużo weszło,to żeby te resztę jej odpuścić,a przy okazji powiedziałam,jak się wyrywała-ale się ucieszyła!-ona tez meczyła się ,że mała nie walczy-a naprawdę robiła wszystko co w jej mocy by ratować maleńką!
To wspaniały lekarz i bardzo dobry człowiek,choć taka młodziutka,to już jest z Niej świetny lekarz!

-nie boi sie wyzwań, a tak jak Ona kocha zwierzęta,to naprawdę mało który wet tak kocha!-no po prostu mam ogromne szczęście w nieszczęściu,że Anetka jest przy mnie!!!
Martusia-ja tez się ciesze,że powolutku malutka wraca do nas!
Przed chwilką nasikała na kocyk,bo nie zdążyła do kuwetki,a teraz śpi w wannie wyłożonej na grubo ręcznikiem i kocem-ma ciepło i sucho.
Przed snem jeszcze ją nakarmię convem i lulu-nabieraj sił słonko-moja mała jędzuniu
