W szpitalu od 6 rano. Pilka wytrzymala. Rozwarcie miedzy 3 a 4 czyli nie wiedza co ze mna zrobic bo jestem na granicy zaawansowanego porodu. Mloda ok, kopie i bawi sie swietnie.
Musze wylazic 3 cm do epiduralu
TZ pojechal karmic koteczki.
A do 6 to poza moim Aaaaaaaaaaa, Uuuuuuuuuy, Wuuuuuuuuuu, skwik skwik (pilka) oraz tup tup tup (lazenie) to Komandos nam uciekl jak TZ wyszedl zapalic. Zorientowalismy sie to wyszlam na ogrodek, zawolalam i przybiegl bardzo z siebie zadowolony.