Oto fotorelacja z dzisiejszej wizyty u weta:






a teraz trochę ode mnie-słowno-muzycznie

Skopiuję to co napisałam w wydarzeniu Lisi na facebooku:
"Dzisiaj wieczorem byłam w lecznicy z Kaliną. Postaram się po kolei wszystko opowiedzieć. Kotka jest w nowej lecznicy "Na skraju" w Mińsku Mazowieckim. Ma do dyspozycji duży wygodny koszyk, dużo spokoju, bo jest w osobnym pokoju. Lisa dzisiaj zrobiła duże postępy - krople do oczu działają, miała piękne, szeroko otwarte oczy. Wetka mówi, że kotka ma apetyt, nawet się przeszła po pokoju i się myła! To znak, że jest z nią lepiej. Niestety, wyniki krwi świadczą o tym, ze nie jest z nią dobrze. Ma złe wyniki wątrobowe i nie najlepsze nerkowe. Powinna dostawać karmę dla kotów "wątrobowych", hepatil o ile nie mylę nazwy. Dostaje codziennie kroplówkę, i specjalną odżywczą karmę. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, to mam wyniki krwi w poczcie. Kolejny problem to to, że kotka miała krew w kale. Może to oznaczać, że była podtruta, albo jest jakaś inna przyczyna. USG wszystko wyjaśni, będzie miała chyba jutro czy pojutrze. Niewykluczone, że tfu-tfu ma jakiś nowotwór. Wetka twierdzi, że kotka musiała dużo siedzieć w małym, wilgotnym pomieszczeniu, bo ma odleżyny na łapkach (pewnie chów klatkowy w pseudohodowli)...Przyniosłam dzisiaj jej kawałek gotowanego kurczaka i wcinała aż miło! potem się łasiła, nadstawiała główkę do głaskania, a nawet trochę mruczała!!!
Z zabiegów medycznych Lisa została odpchlona, odrobaczona, wykąpana, codziennie dostaje krople do oczu, kroplówki, dostawała też leki przeciwkrwotoczne, przeciwzapalne, miała też dzisiaj rano zbadaną krew. Jutro czeka ją USG, będzie miała zbadane wszystko co się da. Jutro mamy dostać taką kartę leczenia, gdzie będzie wszystko opisane, co kotka miała robione. Dzisiaj zapłaciłyśmy 295 zł, to koszt powyższych zabiegów, leków, jedzenia, itp. Koszt USG, które będzie, to 85-95 zł. Poza tym planujemy kupić jej na zalecenie wetki stronghold i oridermyl, bo ma w uszach świerzb. No i karmę dla wątrobowców, raczej kupimy w sklepie internetowym. Ja dałam 50 zł, parę osób z FB i z MIAU zadeklarowało wpłaty, więc myślę, że wspólnymi siłami damy radę. Mam tylko nadzieję, że kotka nie ma raka i że USG wszystko wyjaśni, że będzie żyła i że znajdzie dom. Jak jej stan będzie ustabilizowany, to mam nadzieję, że trafi do tego domu tymczasowego, który się zgłosił, dzisiaj Kalina ma z nim rozmawiać. Kicia jest przekochana, cudowna, maleńka! Zaraz wezmę się za obrabianie zdjęć. Sory, że sie tak rozpisałam."
Kalinko, jak coś przekręciłam, to sprostuj. Kicia ma wydarzenie na FB pt.: Lisia – perska koteczka, wyrzucona, chora, prosi o każdą pomoc! Zapraszam wszystkich do udostępniania.