Moderator: Estraven

joanna_d pisze: ten chory ma bardzo duże jądra, słabo wyodrębnione w grubej jakby gąbczastej mosznie, w porównaniu do zdrowego kocurka moszna jest jakby nieco nabrzmiała i wygląda na słabo ofuterkowana tzn. są prześwity skóry. Teraz uświadomiłam sobie, że zawsze jak jakiś weterynarz widział go pierwszy raz i zabierał się do mierzenia temperatury padał komentarz "jakie on ma jajka!" itp. Może to wariactwo z mojej strony ale tonący brzytwy się chwyta. Zaczynam się zastanawiać czy może coś z ta częścią ciała kocurka jest nie tak.
joanna_d pisze:Dziewczyny, dzięki za odzew.
Jąderka i siusiak zbadany i niby jest ok, tzn prawidłowa budowa, niebolesne.
Kiciuś niestety nie zareagował na nowe antybiotyki, najgorsze jest to, że wczoraj zebrał się płyn w brzuszku (z 36 cm obwodu zrobiło się 40). Wydaje mi się, że kocio słabnie. Zaczął się chować
. Jest smutniejszy, choć nadal nie wygląda na umierającego.
Na jutrzejszej wizycie chyba pobierzemy płyn (jeśli jest go wystarczająca ilość) i lekarz zadecuduje co dalej.
Poproszę o dokładne osłuchanie płuc, najbardziej się boje tego, że kiciuś może się udusić. Wet powiedział, że jeśli będzie płyn w płucach to wygląda to tak jakby kotek się topił
Jeśli chodzi o temeratury w ciągu doby, to nie było takiej sytuacji, żeby kotem nie był pod wpływem leków (albo dostawał w zastrzyku albo syropek w domu w czasie weekendu) zwykle po lekach obniżających gorączke i działających przeciwzapalnie kotem w ciągu dnia i wieczorem temeratury nie miał, dopiero rano jak leki przestawały działać temeratura skakała do 40, 5 (średnio).
Zadarza się jednak, że wieczorem mimo, że dostał lek rano temperatura wzrastała do 39'C i tu może się sprawdzać reguła o wzroście o ok 2 "C. Jak dostaje leki to zwykle temperaturę daje się opanować na czas działania leku ( z moich obserwacji wynika, że najdłużej leki działają po podaniu dożylnego odżywania i nawadniania, ale pewnie to normalne). Ale kiciusiowi trzeba było już wyjąć wejscie i teraz dostaje nawadnianie w kark, troszkę pojada w domu więc na razie nie ma wkłócia (bardzo mu przeszkadzało zrywał opatrunki i walczył z łapką jak to miał).
Jutro może się coś wyjaśni po pobraniu płynu - strasznie się boję.
najszczesliwsza pisze:joanna_d pisze:
Dlaczego kot jeszcze nie został otwarty?
joanna_d pisze:najszczesliwsza pisze:joanna_d pisze:
Dlaczego kot jeszcze nie został otwarty?
Bo żaden z 6 (teraz właściwie już 7) lekarzy weterynarii nie widzi wskazań.
Jeśli na forum jest lekarz, który podejmie się tego zabiegu proszę o informacje (jestem w stanie dotransportować kotka do innego miasta).
najszczesliwsza pisze:joanna_d pisze:najszczesliwsza pisze:joanna_d pisze:
Dlaczego kot jeszcze nie został otwarty?
Bo żaden z 6 (teraz właściwie już 7) lekarzy weterynarii nie widzi wskazań.
Jeśli na forum jest lekarz, który podejmie się tego zabiegu proszę o informacje (jestem w stanie dotransportować kotka do innego miasta).
A kto widział kota, gdzie go leczysz?
joanna_d pisze:najszczesliwsza pisze:joanna_d pisze:najszczesliwsza pisze:joanna_d pisze:
Dlaczego kot jeszcze nie został otwarty?
Bo żaden z 6 (teraz właściwie już 7) lekarzy weterynarii nie widzi wskazań.
Jeśli na forum jest lekarz, który podejmie się tego zabiegu proszę o informacje (jestem w stanie dotransportować kotka do innego miasta).
A kto widział kota, gdzie go leczysz?
Lekarze weterynarii, wszyscy poza jednym z dyplomami z wyróżnieniem, po stypendiach zagranicznych z dodatkowymi specjalizacjami chirurgicznymi, jeden dość znany z publikacji wykładowca warszawskiej SGGW oraz ktoś bardzo popularny na tym forum,
Podczas spotkania osobistego nieanonimowego chętnie wymienię nazwiska lekarzy u których leczę moje stado.
najszczesliwsza pisze:A dlaczego nie na forum?
Z Częstochowskich wetów mogę polecić lek. wet. Mirosława Jędruszkę
joanna_d pisze:najszczesliwsza pisze:A dlaczego nie na forum?
Z Częstochowskich wetów mogę polecić lek. wet. Mirosława Jędruszkę
Tego pana nie znam, ale o pani Dminice polecanej tak namolnie na tym forum naczytałam się w sieci takich rzeczy, że bałam się do niej pojechać (być może to tylko czarny marketing szeptany konkurencji, ale rzucając na forum nazwiskami musimy się liczyć z tym, że nie mamy kontroli nad tym co się bedzie działo, każdy będzie się mógł dopisać mówiąc prawdę bądź nie i że będzie to w sieci wisiało latami. Wydaje mi się, że to właśnie nachalne polecanie pani Dominiki i powtarzanie jak mantra tylko ona tylko taka a taka klinika przyspożyło jej więcej złego niż dobrego.
ps. Jeśli mojego kota uda się wyleczyć zapytam o pozwolenie lekarza, który tego dokonał, a potem napiszę tu pod moim nazwiskiem z wszelkimi danymi w celu potwierdzenia wiarygodności opinii kto to taki. W innym przypadku niestety nie będę używała nazwisk.
najszczesliwsza pisze:
Nie wierzę więc w ani jedno twoje słowo, skoro nie chcesz ujawnić gdzie wykańczasz kota...
najszczesliwsza pisze:Wiem, beton...
Szokiem jest dla mnie uzależnianie ujawnienia nazwiska weta od pozytywnego wyniku "leczenia"...
Użytkownicy przeglądający ten dział: bpolinski33, puszatek, sebans i 51 gości