Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 24, 2011 11:42 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Małe 3-4 lata i będzie Ci włazić na kolana :mrgreen:
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lis 25, 2011 14:02 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Dziś Mbati ma nieco gorszy dzień. Mocniej chwieje się na łapach. Ale nadal samodzielnie drepcze do kuwety i robi kontrolę misek.

Daktyl chyba już wyszedł na względną prostą. Zaczepia nawet koty do zabawy.

Bardzo dziękuję Broszce za objęcie wirtualną opieką Currana. :1luvu:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lis 25, 2011 14:17 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

To kciuki , żeby jutrzejszy dzień Mbatiego był lepszy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lis 25, 2011 17:41 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Agn pisze:Bardzo dziękuję Broszce za objęcie wirtualną opieką Currana. :1luvu:

No to teraz oficjalnie dopraszam się fotek rudzielca :)

Przy okazji chciałam się zapytać - w któryms z piewrszych postów napisałaś że zużywasz dziennie 1kg serc drobiowych lub wołowych. Czy to znaczy że nie dajesz kotom innego mięsa? Jest jakiś konkretny powód że są to wyłącznie serca?

Kciuki za wszystkie futerka, szczególnie za te niedomagające :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt lis 25, 2011 18:42 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Agn pisze:Dziś Mbati ma nieco gorszy dzień. Mocniej chwieje się na łapach. Ale nadal samodzielnie drepcze do kuwety i robi kontrolę misek.


Misiunio... Z całych sił :ok: za Mbati.

I :ok: za resztę kocistości.

Spokojnej nocy, Agn :1luvu:
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 26, 2011 20:11 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Broszka, przepraszam, ale teraz `za jasności` nie zdążam ze zdjęciami.
Głównie mój czas pochłania teraz Mbati. Niestety, jest coraz słabszy. Byłam dziś u Doc skonsultować dalsze postępowanie. Słoniu dostał nowy antybiotyk i pozwolenie na `zagęszczenie` dawkowania sterydu. Największy problem polega na tym, że Mbati nie może dobrze odkrztusić zalegającej w krtani wydzieliny.
Poza tym, że słabszy, to nadal jest kontaktowy i mruczący.


Co do mięsa.
Wybór padł na serca drobiowe ze względów ekonomicznych. Tylko takim mięsem mogę uraczyć codziennie te koty w stadzie, które lubią przegryźć surowiznę. Od czasu do czasu dostają też pierś z kurczaka. Oczywiście maluchy lub koty chore także dostają pierś.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 27, 2011 9:19 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Co do taniego mięska ja jeszcze kupuję serduszka drobiowe, świeżutkie jedzą surowe, to co w danym dniu nie jest zjedzone jest ugotowane i zjadaj następnego dnia.
Czasem też można kupić tanio jakieś udka, czy świartki kurczaka, ugotować, obrac z kości, myślę, ze to wartościowe jest z tymi wszystkimi chrząstkami, skórkami.

Za Mbati trzymam kciuki.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lis 27, 2011 9:22 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Agn pisze:[..]Mbati. Niestety, jest coraz słabszy. [..]

Ech... :(

Mocne :ok: za Mbati.

Dobrego dnia, Agn :1luvu:
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 27, 2011 10:24 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Mbati słoniku :1luvu:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pon lis 28, 2011 14:10 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Nie pierwszy raz już obserwuję pewien mechanizm społeczny, a uszczegóławiając - komunikacyjny.
Ktoś, powodowany wątpliwościami i podejrzeniami, zadaje pytanie. Dostaje odpowiedź, która mu się nie podoba, bo nie jest potwierdzeniem supozycji zawartych w pytaniu. Ponawia zatem pytanie i znowu otrzymuje odpowiedź, która nie tyle mu nie wystarcza, co najzwyczajniej w świecie nie potwierdza jego domniemań. I znowu pyta. Pyta tak długo, aż odpowiadającemu [odpowiadającym] znudzi się wyjaśnianie wciąż tego samego. Koniec jest zwykle taki, że pytający obwieszcza, że nikt nie udzielił mu odpowiedzi, więc zapewne jest tak, jak przypuszczał.
Zadziwiający jest brak dopuszczenia przez pytającego do świadomości odpowiedzi, która jest odpowiedzią na zadane pytanie, tylko nie taką, jakiej pytający potrzebuje do potwierdzenia swej apriorycznej tezy. Ale czy to wina odpowiedzi/odpowiadającego?
Niezmiennie mnie ten mechanizm zadziwia i - skrycie - podziwiam taką demagogię, która za cenę posądzenia o głupotę i brak zdolności rozumienia, stawia na swoim. Trzeba być niezłym twardzielem, żeby to znieść i strawić. Ale zysk w sumie jest spory - przyklepanie własnej racji.

Pozwolę sobie upublicznić pewien wpis, który wczoraj poprawił mi nieco nastrój:
PcimOlki pisze:Kura. Kura jest ptaszyskiem nielotnym. Najważniejszym jest dla niej, w którym kącie podwórka wygrzebać dziś robaka na obiad. Zaś przy kompocie, robaka popiwszy, czasem marzy, jak pięknie by wzlecieć w przestrzeń, gdzie orły, sokoły, wróble i wrony, pliszki, słowiki, sroki złodziejki, kukułki matki wyrodne, swobodnie fruwają. Lecz kura nielootna jest, a miejscem pisanym jej kurnik. W kurniku głośnym gdakaniem obwieszcza lisicy, co norke ma nieopodal pagórka, jajeczne śniadanko dla wesołych lisiątek. Nie wzbije się kura do lotu. Nie zagdaczą wrony siedzące na grzędzie. Taka kura.


A w domu u nas - to jak zwykle.
Doskonale wiem, którego kota skąd i od kogo mam. Wiem kiedy do mnie przyszedł, z jakimi przypadłościami, na co chorował i czym oraz kiedy był leczony. Z racji tego, że w ciągu ponad trzech lat było ich ponad sto dwadzieścia, na wszelki wypadek sobie notuję. Umiem pisać. O.

Mabti wyrównał poziom. Steryd podajemy nie co 48, a co 36 godzin i jest lepiej.
Neno najwyraźniej podczytała, co o niej ostatnio wypisywałam. Wczoraj wzięta na ręce nie wyrywała się i nie odpychała mnie łapką. Owszem, czujna jak zawsze, ale nawet się rozmruczała leciutko. Postawiona na podłogę nie zwiała natychmiast, ale nadstawiła grzbiecik do głaskania.

Edit: oryginalne zamieszczenie tekstu PcimOlka miało miejsce tu: viewtopic.php?f=8&t=135436&start=1395
PcimOl, sory za reklamę. :mrgreen:
Ostatnio edytowano Pon lis 28, 2011 23:16 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lis 28, 2011 14:26 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Agn pisze:(...)

Pozwolę sobie upublicznić pewien wpis, który wczoraj poprawił mi nieco nastrój:
PcimOlki pisze:Kura. Kura jest ptaszyskiem nielotnym. Najważniejszym jest dla niej, w którym kącie podwórka wygrzebać dziś robaka na obiad. Zaś przy kompocie, robaka popiwszy, czasem marzy, jak pięknie by wzlecieć w przestrzeń, gdzie orły, sokoły, wróble i wrony, pliszki, słowiki, sroki złodziejki, kukułki matki wyrodne, swobodnie fruwają. Lecz kura nielootna jest, a miejscem pisanym jej kurnik. W kurniku głośnym gdakaniem obwieszcza lisicy, co norke ma nieopodal pagórka, jajeczne śniadanko dla wesołych lisiątek. Nie wzbije się kura do lotu. Nie zagdaczą wrony siedzące na grzędzie. Taka kura.

:ryk: :ok:

Agn pisze:A w domu u nas - to jak zwykle.
Doskonale wiem, którego kota skąd i od kogo mam. Wiem kiedy do mnie przyszedł, z jakimi przypadłościami, na co chorował i czym oraz kiedy był leczony. Z racji tego, że w ciągu ponad trzech lat było ich ponad sto dwadzieścia, na wszelki wypadek sobie notuję. Umiem pisać. O.

Masz czas to sobie notujesz 8)

Buzi dla Mbati'ego :1luvu:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 28, 2011 15:09 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Agn pisze:Nie pierwszy raz już obserwuję pewien mechanizm społeczny, a uszczegóławiając - komunikacyjny.
Ktoś, powodowany wątpliwościami i podejrzeniami, zadaje pytanie. Dostaje odpowiedź, która mu się nie podoba, bo nie jest potwierdzeniem supozycji zawartych w pytaniu. Ponawia zatem pytanie i znowu otrzymuje odpowiedź, która nie tyle mu nie wystarcza, co najzwyczajniej w świecie nie potwierdza jego domniemań. I znowu pyta. Pyta tak długo, aż odpowiadającemu [odpowiadającym] znudzi się wyjaśnianie wciąż tego samego. Koniec jest zwykle taki, że pytający obwieszcza, że nikt nie udzielił mu odpowiedzi, więc zapewne jest tak, jak przypuszczał.
Zadziwiający jest brak dopuszczenia przez pytającego do świadomości odpowiedzi, która jest odpowiedzią na zadane pytanie, tylko nie taką, jakiej pytający potrzebuje do potwierdzenia swej apriorycznej tezy. Ale czy to wina odpowiedzi/odpowiadającego?
Niezmiennie mnie ten mechanizm zadziwia i - skrycie - podziwiam taką demagogię, która za cenę posądzenia o głupotę i brak zdolności rozumienia, stawia na swoim. Trzeba być niezłym twardzielem, żeby to znieść i strawić. Ale zysk w sumie jest spory - przyklepanie własnej racji.


tak na chłopski rozum to można ten mechanizm wytłumaczyć jak matka Pawlakowi, w chwili kiedy pakowała mu granat do kieszeni - "sąd, sądem al sprawiedliwość musi być po naszej stronie" :wink:
za stadko :ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Wto lis 29, 2011 11:59 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Phi tam, człowiek se walnie zdawkowe wypociny filozoficzne i od razu tyle zamieszania.
A jak czytalność wątku skacze...
:mrgreen:

Wczoraj Daktyl mnie nieco wystraszył wieczorem. Rzygnął se. Zrobił rzadką kupę. Nie darł się o jedzenie. Na szczęście dziś rano już jest wszystko jak zwykle.

Chani ma pięknie zagojony brzuszek.

Mbati kima w transporterku łazienkowym i - niestety - robi pod siebie. Ale część `zanosi` do kuwety. Jest kontaktowy - i chyba nawet można użyć określenia `zadowolony`. W każdym razie, gdy przy nim siedzę wystawia brzucho do głaskania i zagaduje jak zwykle.

Hector się posmarkał.

Tańka odbudowała sobie swojego grzyba.

Czyli - wszystko w normie. 8)
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 29, 2011 12:10 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

A Mbatiemu można majcioszki ubrać?
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 29, 2011 13:00 Re: Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Oj Mbati, Mbati...Za ciebie :ok:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: alaindidier2 i 54 gości