Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie lis 27, 2011 1:09 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

Beata pisze:
mikela pisze:No i masz babo placek :?

ja rozumiem irytację niektórych osób, ale czasem trzeba również uwzględnić różną wrażliwość interlokutorów
troszkę dyplomacji, wyczucia sytuacji
bo potem efekt jak powyżej
a przecież chodzi nam przede wszystkim o dobro kotów, czyż nie?

ale nie leczymy kotow przez internet
dziewczyna napisala w czwartek o 17:30, dzisiaj jest juz niedziela (no niby noc)
ZADEN z naszych argumentow, ze powinna kota skonsultowac w dobrej, polecanej lecznicy, i to jak najszybciej - nie trafil
i sorki, ale jej samopoczucie mnie malo w tej chwili obchodzi, bo ja powinno przede wszystkim interesowac zdrowie kota
a jakos dziwnie nie chce nawet zdradzic miejsca, gdzie kota tak "cudownie" w obecnej chwili leczy...
rownie dobrze moglaby w ogole nie prosic o rady na forum, na jedno by wyszlo :roll:

i tak, jestem wkurzona, bo od 1 strony przynajmniej 3-4 osoby polecaja wizyte w konkretnej lecznicy, a minely juz ponad 2 dni


Nie miałam na myśli głównie Twoich wypowiedzi, Beata.
Ja również byłam zdania, że powinna działać. Nie chodzi mi o podważenie zasadności tych rad, ale formę, w jakiej zostało to przekazane. Dawało się wyczuć, że dziewczyna jest skołowana, ale próbuje kotu pomóc. Może nie w taki sposób, w jaki powinna. Ale weźmy pod uwagę fakt, że nie każdy potrafi w takich sytuacjach reagować jak Wy, doświadczone kociary, które życie nauczyło, że trzeba niekiedy działać natychmiast i nie ufać wetom. Że w takim stanie psychicznym człowiek nie bardzo potrafi myśleć racjonalnie. Nietrudno było się domyśleć, że posty skierowane nie bezpośrednio do autorki, dające upust emocjom i (słusznej zresztą, ale niezbyt konstruktywnej) irytacji mogły odnieść taki skutek. Odwrotny do zamierzonego.
Ostatnio edytowano Nie lis 27, 2011 1:34 przez mikela, łącznie edytowano 1 raz
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 27, 2011 1:24 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

Beata pisze:
mikela pisze:No i masz babo placek :?

ja rozumiem irytację niektórych osób, ale czasem trzeba również uwzględnić różną wrażliwość interlokutorów
troszkę dyplomacji, wyczucia sytuacji
bo potem efekt jak powyżej
a przecież chodzi nam przede wszystkim o dobro kotów, czyż nie?

ale nie leczymy kotow przez internet
dziewczyna napisala w czwartek o 17:30, dzisiaj jest juz niedziela (no niby noc)
ZADEN z naszych argumentow, ze powinna kota skonsultowac w dobrej, polecanej lecznicy, i to jak najszybciej - nie trafil
i sorki, ale jej samopoczucie mnie malo w tej chwili obchodzi, bo ja powinno przede wszystkim interesowac zdrowie kota
a jakos dziwnie nie chce nawet zdradzic miejsca, gdzie kota tak "cudownie" w obecnej chwili leczy...
rownie dobrze moglaby w ogole nie prosic o rady na forum, na jedno by wyszlo :roll:

i tak, jestem wkurzona, bo od 1 strony przynajmniej 3-4 osoby polecaja wizyte w konkretnej lecznicy, a minely juz ponad 2 dni



Miałam napisać "Droga Joanno czy zechciałabyś skonsultować kota w innej polecanej lecznicy, błagamy cię o to" :?:
najszczesliwsza
 

Post » Nie lis 27, 2011 1:41 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

najszczesliwsza pisze:
Beata pisze:
mikela pisze:No i masz babo placek :?

ja rozumiem irytację niektórych osób, ale czasem trzeba również uwzględnić różną wrażliwość interlokutorów
troszkę dyplomacji, wyczucia sytuacji
bo potem efekt jak powyżej
a przecież chodzi nam przede wszystkim o dobro kotów, czyż nie?

ale nie leczymy kotow przez internet
dziewczyna napisala w czwartek o 17:30, dzisiaj jest juz niedziela (no niby noc)
ZADEN z naszych argumentow, ze powinna kota skonsultowac w dobrej, polecanej lecznicy, i to jak najszybciej - nie trafil
i sorki, ale jej samopoczucie mnie malo w tej chwili obchodzi, bo ja powinno przede wszystkim interesowac zdrowie kota
a jakos dziwnie nie chce nawet zdradzic miejsca, gdzie kota tak "cudownie" w obecnej chwili leczy...
rownie dobrze moglaby w ogole nie prosic o rady na forum, na jedno by wyszlo :roll:

i tak, jestem wkurzona, bo od 1 strony przynajmniej 3-4 osoby polecaja wizyte w konkretnej lecznicy, a minely juz ponad 2 dni



Miałam napisać "Droga Joanno czy zechciałabyś skonsultować kota w innej polecanej lecznicy, błagamy cię o to" :?:


Niekoniecznie :wink: Ale jesteś na tyle inteligentną kobietą, że znalazłabyś na pewno coś pośredniego.

Chodzi tylko o to, aby nie szkodzić...
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 27, 2011 2:03 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

Beata pisze:a jakos dziwnie nie chce nawet zdradzic miejsca, gdzie kota tak "cudownie" w obecnej chwili leczy...


No właśnie, mnie to już w sumie zaczyna zadziwiać.
I ogólnie na tym wpisie kończę mój udział w tym wątku.
Nie można się dowiedzieć co to za wspaniała klinika (skoro jest tam kilku chirurgów to nie mała lecznica) - to jakaś tajemnica?
A kilka razy o to pytałam - moje zapytanie jest lekceważone.
Tyle pytań, tyle rad - nic z tego, nic w sytuacji kota się nie zmieniło.
W cudownej, acz tajemniczej klinice pełnej wspaniałych chirurgów którzy na kocie który ma ostre zapalenie otrzewnej połozyli lagę i nijak nie próbują mu pomóc kot nadal pozostanie - mimo pytań o to jak kotu pomóc i konkretnych na te pytania odpowiedziach.
To po co te pytania?
Trzeba było napisać że oczekujesz iż tylko się nad losem Twoim poużalamy i niczego więcej nie chcesz.
Wiem, wiem, już wcześniej pisałaś że jeżdżenie po wetach z głupotami takimi jak niemożność normalnego sikania to głupota.
Twój kot bez zmiany leczenia umrze prawdopodobnie. Rób jak chcesz.
Człowiek z zapaleniem otrzewnej pędzi na sygnale karetką do szpitala i z miejsca się go operuje, płucze otrzewną, szuka źródła zakażenia, pakuje antybiotyki, leży długo w szpitalu.
Twój kot od kilku dni choruje, wiesz że ma zapalenie otrzewnej, wiesz że Twoi weci rezygnują z walki o niego.
Pozostając w tej lecznicy ryzykujesz z pełną premedytacją że jeśli cud się nie zdarzy to kota lada chwila pożegnasz.
Rob jak chcesz.
EOT.

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lis 27, 2011 10:35 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

Zgadzam się z Blue.
A joanna słynie na miau z wielu ciekawych tekstów.
Głupota jest nieuleczalna, szkoda, że cierpią na tym koty..
A kot z tego wątku pewnie zapłaci życiem..

Jeszcze jedno mi się nasunęło. Tytuł wątku. Pytanie, czy to FIP i tym samym powód do eutanazji. Wszyscy mówią, że to nie FIP, weci tajemniczy wspaniali mówią, że to FIP. A działania wszelkie stoją w miejscu. Ani kotek nie został uśpiony skoro to FIP, ani kotek nie jest leczony, bo podawanie leków w ciemno, by podtrzymać swoje zdanie, to nie leczenie!
Po co ten wątek?
najszczesliwsza
 

Post » Nie lis 27, 2011 15:17 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

ja również podpisuję się pod tym, co napisała Blue.

Szkoda, że rady nie zostały wykorzystane, nawet dla tzw. świętego spokoju.

A FIP to po prostu wygodna wymówka, choroba-wytrych dla leniwych i niekompetentnych wetów. Najbardziej kuriozalne jest to, że upierali się przy tej diagnozie, mimo negatywnych testów na koronawirus. Już samo to powinno dać do myślenia.
Niestety, nie pierwsza taka sytuacja i zapewne nie ostatnia :( :evil:
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 29, 2011 18:05 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

Dzień dobry,
z racji lepszej kondycji psychicznej postaram się napisać nieco więcej skupiając się na meritum, ale pragnę też ustosunkować się do zarzutów (które nie wiedzieć czemu są tu takie powszechne?
PcimOlki pisze:Niektórzy nie dają rady przyjąc do wiadomości, że ich wspaniały i, w ich mniemaniu, najlepszy wet, jest co najwyżej przeciętny. Przecietny niestety źle wróży dla kota.

Beata pisze:ZADEN z naszych argumentow, ze powinna kota skonsultowac w dobrej, polecanej lecznicy, i to jak najszybciej - nie trafil


Beato, skąd wiesz? To, że nie napisałam gdzie kotek jest leczony (mam swoje powody, jeśli okaże się, że diagnoza była błędna, a decyzja o eutanazji wynikała z lenistwa, niedopatrzenia czy zaniedbania napisze o tym, na dzień dzisiejszy, żaden z lekarzy badających kotka nie wykluczył FIPa :() i że nie popedziłam do polecanej kliniki i pani Dominiki (które to odmówiły mi przyjęcia w nagłym przecież przypadku i wyznaczyły wizytę na środę czyli za 6 dni !? to ale nie tylko to sprawiło, że nie skorzystam z usług tej kliniki) nie oznacza, że nie skorzystałam z Waszych sugestii. Napisałam wyraźnie, że kotek był badany przez 6 lekrzy weterynarii (diagnoza została skonsultowana, dlatego też porzuciłam myśli o uśpieniu mojego skarba). Cytuję swój wcześniejszy wpis "Kotek skonsultowany, oglądało go w sumie 6 lekarzy".

Blue pisze:A kilka razy o to pytałam - moje zapytanie jest lekceważone.
Tyle pytań, tyle rad - nic z tego, nic w sytuacji kota się nie zmieniło.


Ja zapytałam o konkretne przykłady sytuacji w których zwierzak został otowrzony, przeżył a operacja przyczyniła się to douratowania mu życia. Moja prośba została zlekceważona, no bo przecież nikt nie doradzałby od tak dla widzimisię tylko na podstawie doświadczenia.
Nie chce wymieniać nazwisk lekarzy, którzy postawili diagnozę FIP, nie tylko dlatego, że nic nie wniesie to do sprawy, ale również przez lojalność, zaraz znajdzie się ktoś kto odważnie i z ogromnym przekonaniem anonimowo publicznie będzie opluwał nazwisko i nazwę kliniki zupełnie bezpodstawnie. Innym również zalecam ostrożność w sieci, bo nieświadomie można wyrządzić wiele złego. Jesli okazałoby się, że stanowią zagrożenie dla innych pacjentów oczywiście czułabym się w obowiązku ostrzec potencjalnych klientów, ale na chwilę obecną nic takiego nie miało miejsca. Żaden z innych lekarzy nie wykluczył FIP.

najszczesliwsza pisze:Zgadzam się z Blue.
A joanna słynie na miau z wielu ciekawych tekstów.
Głupota jest nieuleczalna, szkoda, że cierpią na tym koty..
A kot z tego wątku pewnie zapłaci życiem..


Zwracam się z ogromną prośbą do Ciebie Najszczęśliwsza, żebyś powstrzymała się od komentowania i diagnozowania mojego potencjału intelektualnego - to bardzo czasochłonny proces i wymaga nie tylko ogromnej wiedzy dostępu do narzędzi diagnostycznych, ale również doświadczenia.
Nawet jeśli jestem nieco mniej bystra niż Ty nie zasługuję na to, żeby publicznie mnie obrażano. Proszę Cię również o powstrzymanie złowieszczych proroctw: "kopanie dołka, zapłaci życiem" itp. To wstrętne i podłe w zaistniałej sytuacji. Proszę nie pisz więcej w tym wątku, nie możesz pomóc tylko wprowadzasz niesprzyjającą atmosferę :(. Bardzo mi przykro, ale tak to czuję, nie znam Cię i być może nie masz złych intencji, a jest to tylko problem dewiacyjnej werbalizacji, ale błagam przestań - mam problem, a z Twojego powodu mam opory przed korzystaniem z forum i tym samym jestem pozbawiona kontaktu z osobami bardzo pomocnymi, które biorą udział w dyskusji.

Teraz to co najważniejsze: mijają dwa tygodnie od wystąpienia objawów...
kotek jest opieką nowego lekarza, który postanowił o kotka zawalczyć, każdego dnia jest dokładnie badany... niestety jego stan nie poprawia się drastycznie tzn. kotek poza gorączką nie ma żadnych objawów - nie wygląda na kota bardzo chorego - (codziennie osłuchiwane serducho i płuca, oczy, jamę ustną, kontrolowany brzuszek - płynu nie przybywa, obmacywane jelita, pęcherz, nerki w celu sprawdzenia czy zachodzą jakieś zmiany, jeśli płynu przybędzie zostanie pobrany i zbadany, kotek sam podjada, nie chowa się po katach, ale jest spokojny i trochę jakby smutny.
Jak pisałam wcześniej podjęta została terapia antybiotykowa, niestety po trzech dniach antybiotyków temperatura nadal nawraca, dziś antybiotyki zostały zmienione. Kotek poza terapią antybiotykową jest nawadniany, dostaje witaminy w zastrzykach i lek na wzmocnienie. Spaceruje po domu, zaczął wychodzić na taras i reagować na zaczepki zabawowe, niestety ta nieszczęsna nawracająca temperatura :(.
Lekarz nie widzi wskazań do eutanazji. Kot wygląda nadzwyczaj dobrze jak na chorego :).
Poczekam kilka dni, aby nowe antybiotyki miały szanse zadziałać i powtórzę wszystkie badania.
Reszta stada w dobrej kondycji, żadnych negatywnych objawów - pocieszam się, że to nie żadne parszywe zakaźne choróbsko...

O niczym więcej nie marzę jak o tym żeby to kochane kocie wyzdrowiało...
Szczęśliwa siódemka +

joanna_d

 
Posty: 136
Od: Pt sie 19, 2011 21:17

Post » Wto lis 29, 2011 19:54 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

"O niczym więcej nie marzę jak o tym żeby to kochane kocie wyzdrowiało..."
Tego Ci życzę z całego serca,bo sama mam chora koteczkę :ok: :kotek: Trzymam kciuki za Twojego kotusia :1luvu:
Gosiara
 

Post » Wto lis 29, 2011 20:06 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

joanna_d pisze:....Lekarz nie widzi wskazań do eutanazji. Kot wygląda nadzwyczaj dobrze jak na chorego :)...
No i o to chodziło. :ok:

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 29, 2011 20:09 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

Przykład o jaki prosiłaś:
viewtopic.php?f=1&t=133968&start=0
najszczesliwsza
 

Post » Wto lis 29, 2011 20:36 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

najszczesliwsza pisze:Przykład o jaki prosiłaś:
viewtopic.php?f=1&t=133968&start=0

Widzisz Najszczęśliwsza tu kotek miał objawy ciała obcego (zaburzenia układu pokarmowego tj. wymioty i brak stolca). Układ pokarmowy i trawienny mojego kota działa bez zarzutu, je i robi kupę, nie wymiotuje.

Mam do Was jeszcze jedno pytanie czy spotkałyście się kiedykolwiek z zapaleniem jąder lub moszny u kocurka?
Czy ktoś wie jaki jest prawidłowy "obraz"? Mam w domu dwa niekastrowane młode kocurki ten zdrowy ma niewielkie bardzo twarde kuleczki dobrze wyodrębnione w cienkiej skórce (mosznie), ten chory ma bardzo duże jądra, słabo wyodrębnione w grubej jakby gąbczastej mosznie, w porównaniu do zdrowego kocurka moszna jest jakby nieco nabrzmiała i wygląda na słabo ofuterkowana tzn. są prześwity skóry. Niestety nie mam trzeciego kocurka i tym samym materiału porównawczego. Oczywiście jutro poproszę weterynarza żeby sprawdził, ale może ktoś miał do czynienia z podobnym przypadkiem i wcale nie jest to anomalia tylko zwyczajne różnice międzyosobnicze.
Teraz uświadomiłam sobie, że zawsze jak jakiś weterynarz widział go pierwszy raz i zabierał się do mierzenia temperatury padał komentarz "jakie on ma jajka!" itp. Może to wariactwo z mojej strony ale tonący brzytwy się chwyta. Zaczynam się zastanawiać czy może coś z ta częścią ciała kocurka jest nie tak.

...nie mam śmiałości prosić, żebyście przeprowadziły obmacywanie swoich :) jeśli ktoś posiada niekastrowanego kocurka, ale gdyby ktoś miał jakieś obserwacje i zgodziłby się nimi podzielić...
Szczęśliwa siódemka +

joanna_d

 
Posty: 136
Od: Pt sie 19, 2011 21:17

Post » Wto lis 29, 2011 20:37 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

joanna_d pisze:
najszczesliwsza pisze:Przykład o jaki prosiłaś:
viewtopic.php?f=1&t=133968&start=0

Widzisz Najszczęśliwsza tu kotek miał objawy ciała obcego (zaburzenia układu pokarmowego tj. wymioty i brak stolca). Układ pokarmowy i trawienny mojego kota działa bez zarzutu, je i robi kupę, nie wymiotuje.

Mam do Was jeszcze jedno pytanie czy spotkałyście się kiedykolwiek z zapaleniem jąder lub moszny u kocurka?
Czy ktoś wie jaki jest prawidłowy "obraz"? Mam w domu dwa niekastrowane młode kocurki ten zdrowy ma niewielkie bardzo twarde kuleczki dobrze wyodrębnione w cienkiej skórce (mosznie), ten chory ma bardzo duże jądra, słabo wyodrębnione w grubej jakby gąbczastej mosznie, w porównaniu do zdrowego kocurka moszna jest jakby nieco nabrzmiała i wygląda na słabo ofuterkowana tzn. są prześwity skóry. Niestety nie mam trzeciego kocurka i tym samym materiału porównawczego. Oczywiście jutro poproszę weterynarza żeby sprawdził, ale może ktoś miał do czynienia z podobnym przypadkiem i wcale nie jest to anomalia tylko zwyczajne różnice międzyosobnicze.
Teraz uświadomiłam sobie, że zawsze jak jakiś weterynarz widział go pierwszy raz i zabierał się do mierzenia temperatury padał komentarz "jakie on ma jajka!" itp. Może to wariactwo z mojej strony ale tonący brzytwy się chwyta. Zaczynam się zastanawiać czy może coś z ta częścią ciała kocurka jest nie tak.

...nie mam śmiałości prosić, żebyście przeprowadziły obmacywanie swoich :) jeśli ktoś posiada niekastrowanego kocurka, ale gdyby ktoś miał jakieś obserwacje i zgodziłby się nimi podzielić...



Wrzuć zdjęcie!
najszczesliwsza
 

Post » Wto lis 29, 2011 20:39 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

Tych jajek?
One tak na oko wyglądają ok, różnice wyczuwalne są dopiero w dotyku. Ale ok. mogę wrzucić :)
Szczęśliwa siódemka +

joanna_d

 
Posty: 136
Od: Pt sie 19, 2011 21:17

Post » Wto lis 29, 2011 20:53 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

Tutaj zdrowy braciszek w tym samym wieku:
Obrazek
a tu chorasek:
Obrazek
Szczęśliwa siódemka +

joanna_d

 
Posty: 136
Od: Pt sie 19, 2011 21:17

Post » Wto lis 29, 2011 20:56 Re: Wyniki badań (decyzja o eutanazji)

joanna_d pisze:Tutaj zdrowy braciszek w tym samym wieku:
Obrazek
a tu chorasek:
Obrazek

No wielkie ma 8O
najszczesliwsza
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości