A ja chyba mam ósmego kota. Ja jeszcze nie wiem ale na to sie zanosi. Bo już jakiś czas temu opowiadałam tutaj na forum, że przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania, do wiezowca. Już w dniu przeprowadzki GO wypatrzyłam z balkonu. Był to kocurek ROSYJSKI NIEBIESKI! Zapoznałam się z paniami karmicielkami, które mówiły mi, że kotka tego urodziła piwniczna czarna koteczka, że są tego na 100% pewne, bo kiedy po raz pierwszy wyprowadziła małe, to on juz tam był. Rzeczywiście, wygląda na to, że naprawdę urodził sie w piwnicy

Oprócz niego są tam dwa kotki czarno-białe w tym samym wieku. Obserwowalismy go 3 tygodnie- żył z mamą i rodzeństwem w piwnicy, na pewno nie jest czyjś.
A wygląda dokładnie jak rosyjski niebieski. Naoglądałam się w internecie zdjęć kotów tej rasy i według mnie jest identyczny.
W sobotę mój TŻ postanowił go złapać (wyadoptowaliśmy Bobo, więc zwolniło się miejsce na następną znajdkę

). Złapaliśmy go bez trudu, na transporterek ze sznureczkiem. Byl poczatkowo bardzo dziki, tylko syczal i prychał na nas. Uwięziliśmy go w łazience, bo miał katar, a poza tym trzeba bylo go odpchlić (ugryzienia jego licznych pcheł jeszze do dziś odczuwam

). TŻ się w nim zakochał. Zresztą całe życie marzył o rosyjskim niebieskim, jeździliśmy na wystawy, żeby sobie chociaż takie koty pooglądał. Od soboty więc TŻ mój nie wychodzi z łazienki, pełza na kolanach i obłaskawia kota. Są juz rezultaty- kocik przestał się nas bać, a ostatnio wręcz cieszy się na nasz widok, wskakuje sam na kolana, mruczy, wystawia brzuch, wygina się rozkosznie na wszystkie strony.
Jest niezwykle łagodny, ani razu nie podrapal nas, ani nie ugryzl. przekochany.
No i TŻ go nie chce oddać, chociaż wydaje się, że naprawdę nie możemy sobie już pozwolić na kolejnego kota. A ja nie chcę sie sprzeciwiać, bo 80% naszych kotów to są moje "zachcianki" i miłości. I jeśli TŻ się zdecyduje go zostawić, to zostanie. Kotek ma nawet juz imię- Wasmoj (szkoda, ze tu nie ma cyrylicy, to bym napisala po rosyjsku

).
No. I nie wiem, ale najprawdopodobniej mam osiem kotów.
Wasmojek jest mały, ma około 4 miesięcy, przynajmniej jeszcze ma mleczne kły. Gardzi Royalem dla kociąt, pożera wszystko, co nie jest suchą karmą.
Teraz mi już chyba zostanie czekanie na jego ziewanie
