Kaktus vel Carrefour - wielka wyprz! Pojechał :)))

pozytywka pisze:A on nie powinien się nazywać Gagtus?
Bo tylko psy miały być na R

Kaktus jest TYMCZASEM!!! :twisted:

i w tym temacie jest dowolność alfabetyczna :twisted:

- paznokcie obcięte, oprócz prawej tylnej nogi - już się kręcił za bardzo,a przy nocnej lampce (światła w pokoju dalej nie ma) było mi ciężko wymachującą stopę utrzymać
- uszyska wyczyszczone - mruczał, nie wiem, lubi czy jak?
- kupy śliczne i regularne w kuwetce
- żwirek wywalony do miski z wodą i rozdeptany malowniczo po podłodze klatki
- buzia już prawie czysta, umyta przez psa

Jutro będzie mycie nóg, bo to co jest między paluszkami przyprawia mnie o mdłości. Całego nie będę go prać, ale chociaż stopy :roll:

i spróbuję go jakoś wyczesać może, bo gdzie niegdzie w futerku jakieś zlepy okropne są...

Ja to się bardzo cieszę z tego korka w kierunku Tesco, bo że tak powiem, brakowało mi Inga Twoich opowieści

ubawiła mnie ta relacja, zwłaszcza to piwo i karkówka dla TŻ-ta :ryk:

Kaktusek piękny, wychodzi na to że dostałaś gratisa za zakupy w Carrefour :ok:

Georg-inia pisze:Żeby ustawić klatkę dla niego - przez najbliższy czas będę musiała wchodzić do łóżka od strony nóg. Mam niecałe 40 metrów, trzy koty, psa i TŻ-ta. Ten ostatni jeszcze nie wrócił z pracy, ale o nowym domowniku wie... nie miałam serca robić mu takich niespodzianek, za to kupiłam mu piwo i rozmroziłam karkówkę. Może nas nie wyrzuci...

Georg-inia pisze:

Jakie pełne strachu,niepokoju i ... nadziei oczy...

Ale sliczny, wystraszony robalek :1luvu:

I pewnie w czepku urodzony, wiedzial kiedy miauczec :lol:

Chate se zalatwil, cwaniak :piwa:

Ależ śliczny :1luvu:

tu widać jaki jestem niewielki... to z przodu, to Gadget

całkiem się już zadomowiłem, o!

cudny i taki już spokojny i szczęśliwy :lol:

Gagtusiku, jakiś ty cudny, czysty i kochany :1luvu:

Georg-inia pisze:

Georg-inia pisze:całkiem się już zadomowiłem, o!

Śliczny chłopczyk

. I czysty....

Kot białe jednak bardzo brudzące som

.

jutro będziemy się szczepić. Znaczy jeździć do Cioci nie będziemy, bo jesteśmy zdrowi, więc Duża przyniesie szczepionkę do domu i sama ukłuje. A jakby kto nie wierzył - to proszę! Żadnych nadżerek nie widać :lol: