» Pt lis 25, 2011 9:08
Re: Nasze białaczkowce cz. 3
MAM KOLEJNA TRAGEDIE W DOMU...
Moje dwa koty sa od wtorku w szpitaliku.Nie moglismy podleczyc stanu zapalnego,Dodam,ze koty sa przetestowane dwukrotnie i zaszczepione najlepsza szczepionka od białaczki Purovax z FeLV.Wczoraj dostałam telefon,ze koty sa w stanie gorszym niz przyjechały,przestały jesc, musze je do domu zabrac...albo uspic.Badania wskazuja na białaczke i to juz w tkz.zaawansowanej formie...a własciwie jeden to juz sie na drugi swiat wybiera.Byłam pewna,ze cos z nerkami,lub pecherzem,bo jeden zaczał dziwnie posikiwać.Nie zgodziłam się na ich uspienie...i na robienie testu teraz płytkowego...Co to zmieni?
Jestem tak przerazona,ze nie mam co ze soba zrobic.Jesli koty zaszczepione, doszczepione zakazaja sie białaczka to po co te szczepienia...?Jak to mozliwe?Koty zadbane, karmione, leczone z każdego psiknięcia ...W lecznicy przestały jesc -sa zestresowane...w domu jadły...i to sporo...Jesli to białaczka to wszystkie koty sa zagrozone,albo juz zakażone...Pytam po co te szczepienia?
Mam pytanie:gdzie moge kupic Scanumune?Bo w Siedlcach sie nie uda..prawdopodobnie zostało wycofane z produkcji?