Kuba, Rosen i Yuki - trójka znów w akcji

Ja tu jestem... Ale tylko czytam, bo mnie normalnie zatyka z zazdrości :lol:

Piękna sprawa, niezapomniana przygoda :-)

Świetnie tam mają koty, świetnie... Myślicie, że powinnam Mru kupić naszyjnik z pereł do spania na nich? :roll:

Eeee, wystarczy, że otworzysz sklep z takimi rzeczami i pozwolisz jej na nich spać :wink:

Koty mają dobrze, bo nie znają zimy... Jednak mnożą się na potęgę... Większość kotek, które widzieliśmy była ciężarna (jesień to czas rozrodu po gorącej i mokrej porze deszczowej).
Nie zazdraszczaj tylko realizuj własne marzenia (Meksyk? dobrze pamiętam?). Wszystko da się zrobić, trzeba tylko zacząć i nie odpuścić... Nawet nie wiesz jak wiele było powodów i ludzi mówiących nam, że nie powinniśmy jechać... A jednak pojechaliśmy i teraz może się okazać, że była to jedna z najlepszych decyzji naszego życia

Absolutnie się zgadzam - marzenia trzeba realizować, a każdy wiadomo ma swoje z zupełnie innej bajki. Ktoś musi do Chin, bo to jedo NAJ marzenie, ktoś ma swoją mikro działkę w górach i chatkę z drewna, ktoś ma 7 dzieciaczków i kocha je wszystkie doglądac, ktoś ma 43 kota ... :mrgreen:

Bardzo fajnie, że zwierzaki mają tam tak dobrze. Martwi brak uświadomienia w kwestii sterylizacji i kastracji, ale to jak sądzę wprost wypływa z wiary. Inny świat

Dorzuć fotę z kotem na perłach do zestawu bardzo proszę

Psiama - PW poszła.

W kwestii sterylizacji raczej chodzi o brak wiedzy, niechęć do wpływania na życie innych istot (nikt tam nie ocenia innych, nie komentuje cudzego zachowania- każdy sam pracuje na swoje kolejne życie i na to czy urodzi się człowiekiem czy karaluchem :wink:

), lęk przed skrzywdzeniem ich... Do tego dochodzi totalny tumiwisizm. Ludzie maja porządek w swoich domach, niektórzy mają jako taki porządek na progu swojego domu, ale jak zajrzysz metr dalej to się przerazisz. W pociągu wyrzucanie śmieci pod fotel albo za okno jest normalne... Kto w takich realiach myśli o potrzebie wysterylizowania bezdomnych zwierząt? Tym bardziej, że jedzenia wokół biega dużo a koty choć trochę tą ilość ograniczają :wink:

Chyba zima idzie :strach:

Koty od dwóch dni mają tak szalone apetyty, że nie nadążam z rozmrażaniem mięsa...

mmk

Moje też futro magazynują. Ale jesli mnie oamięć nie myli co roku o tej porze coś takiego obserwujemy. Trzebaby prowadzić kalendarzyk obserwacyjny, ale mi się nie chce :mrgreen:

Miseczki sa wylizywane do czysta, jak nie zrobi to psia :mrgreen:

Z kalendarzykiem to niezły pomysł :lol:

Tym razem naprawdę przeginają... Porcja dobowa znika w dwie godziny :roll:

Dziś rano trzy razy dokładałam jedzenie. Jak wrócę do domu pewnie zaprowadzą mnie do pustej miseczki... Co się dzieje? Zapasy na gorsze czasy robią? Czy one wiedzą coś, czego ja nie wiem? :roll:

Az tyle ?

Nadrabiają coś ? :mrgreen:

Może nadrabiają, tylko co? :roll:

W ciągu doby schodzą 3 porcje, czyli wychodzi, że każdy z trzech kotów je za trzech :lol:

mmk pisze:Może nadrabiają, tylko co?
W ciągu doby schodzą 3 porcje, czyli wychodzi, że każdy z trzech kotów je za trzech

nie wiesz, że Pańskie oko kota tuczy?...biedulki odrabiają czas jak Was nie było

Jak nas nie było to te bidulki przytyły :lol:

A jakie rozpieszczone są! :roll:

Ja nie wiem, jak można tak kota wychować... :wink:

A tak poważnie to wróciliśmy dwa tygodnie temu... Jadły normalnie jak nas nie było. Nie wiem o co chodzi. Jedynie nadchodzące silne mrozy pasują, bo zawsze jadły więcej przed mrozem. Ale nigdy aż tak dużo...

Podczytuje ale chciałabym też oczy nasycić.Poproszę pakiet wizualizacyjny.Jak będziesz mieć chwilę wolną przed 2 połową grudnia to dźwoń,może się wreszcie znowu spotkamy :!:

Ja też poprosze foty na maila!!

Prześlę, prześlę, ale akurat Wy daleko do mnie nie macie i drogę znacie :twisted:

Postaram się po południu wysłać wersję zachęcającą (lub zniechęcającą) do przyjazdu.

Nasz protest przed szarością robi się niebezpieczny... W sobotę pojechaliśmy po farby i już nie mamy białych ścian :mrgreen:

Jeszcze jedna warstwa dziś i powinno już być ładnie i kolorowo :mrgreen:

Tylko te koty jakieś takie szaro-buro-biało-czarne :twisted:

mmk pisze:Prześlę, prześlę, ale akurat Wy daleko do mnie nie macie i drogę znacie Postaram się po południu wysłać wersję zachęcającą (lub zniechęcającą) do przyjazdu.

Nasz protest przed szarością robi się niebezpieczny... W sobotę pojechaliśmy po farby i już nie mamy białych ścian Jeszcze jedna warstwa dziś i powinno już być ładnie i kolorowo Tylko te koty jakieś takie szaro-buro-biało-czarne

Wiesz...są takie fajne odcienie farb do włosów - widziałam bodajże w sklepie "Mrówka" -wszelkie odcienie różu, fiolety, zielenie, turkusy... :twisted:

Kuba, Rosen i Yuki - trójka znów w akcji

Kto przegląda forum