Oko jest rzeczywiscie w fatalnym stanie leje sie z niego jakby ropa co jakis czas mu to przemywam bo dookola zasycha i jeszcze gorzej to wyglada. Zdrowe tez trzeba przemywac i smarowac neomecyna.
Uzgodnione z wetem ze antyb.dostanie od jutra przez wenflon dalacin w inekcji ktory mam.
Trzymajcie kciuki za biednego Kolomba kotek jest przewspanialy.
Tak jak pisala Iwona przenioslysmy czarna kotke do srodka w tej klatce lapce i jest nakryta ta narzuta, w przedsionku jest cholernie zimno, posadzka, dno klatki blacha i ma tylko cienki podklad wiec zdecydowalam aby ja dac do cieplego nic sie bedzie dzialo tam sa spokojne koty wiec ja nie beda zaczepialy.
Co innego jak kot biega po zimnie a co innego jak siedzi skulony bez ruchu, chocby nawet kot wolnozyjacy ale tez czuje ze mu zimno wiec ma teraz cieplo
Wiem ze Kolombo robi na poslanko ale jak bylismy dosc chwile na kch to ladnie zrobil siku i kupke do kuwetki pochwalilam go, natomiast juz w domu oczywiscie w klacie wysikal sie na kocyk
tak mi przykro ale moze sie nauczy.Natomiast panna Mania ostentacyjnie przy nas nic sie nie krepujac nawalila kupe na kocyk na met.szafce kolo szafy no ona tak robi kiedys tez przy mnie zrobila siku i kupa.
Dobrze ze twarda to wzielam i strzepalam do kanalu
Potem poszla lezec na rozowy kocys na szafke k/witrynki jakby nigdy nic.
Pochowalam troche poduszek z podlogi i mala prosba nie rozkladajcie im tyle naraz bo potem duzo prania i nie ma takiej potrzeby wystarczy to co jest.
Aha ostatnio dowiozlam poduszeczki i cos tam jeszcze i jeszcze bedzie tylko sukcesywnie.
Do schronu Wiesiu tez zawiozl 2 duze wory.
Bylismy u bezdomniakow nakarmione napojone byly dzieci i mamusia, musze sie w koncu zajac ta mamuska bo narodzi znow dzieci. Ale jak narazie to mam za duzo na glowie tu to, tu to, kot za kotem same chorowitki na cito, pomalu wszystko sie zalatwi.
Jeszcze nie zdazylismy wyjsc to przyjechala Ewa na dyzur juz wieczory no tego jeszcze nie bylo jedna wychodzi czyli Iwona druga zaraz przychodzi ale to fajnie przynajmniej koty maja duzo kontaktu z ludzmi to dla nich wazne i to miziane
kazdy by tak chcial 
ja wezmę dyżur w sobotę wieczór mam nadzieję że mój chłop mnie nie zabije bo nie było mnie prawie cały tydzień w domu 
Jestem nowym dyżurantem, mam 34 lata, mieszkam na peryferiach Sosnowca, niedaleko Teresy. W moim domu mieszkają 4 koty: Łatka, Grubcia, Kosmuś i Miziak. 
