Fasolko, marzę sobie i marzę, ale na razie nie udało się urobić małża

Dziecię moje starsze podania do niego pisze, nawet list ilustrowany do Mikołaja napisała (przynieś mi "kota, najlepiej rudego", "karmę najlepszej jakości" - 2 kartki A4 na gęsto zapisała, wymieniając całe kocie wyposażenie

)
Małż się boi, co zrobimy z kotem podczas wakacyjnych wyjazdów, co prawda ciocia juana obiecała, że zapewni w tym czasie kotu pełen serwis, ale on gdyba i gdyba "a co będzie jak ona tez wyjedzie albo coś tam innego" Ale ciągle nad nim pracujemy, hehe jest nas więcej
