Po wypuszczeniu Gabi z zamknięcia przeszła się po mieszkaniu, z moimi futrami trochę sobie posyczały, nie ma łapkoczynów
Moje niunie pilnują ją na każdym kroku ,Neli nawet próbowała zachęcić łapką do zabawy za co została obsyczana.
Futro nie leci, krew się nie leję.
Gabrysia jest tak spokojna,że po paru dniach podejrzewam,że nawet syczeć nie będzie na inne koty.
Może iść na dokocenie.
Niestety nikt jeszcze o nią nie pytał
