Moderator: Estraven
Julcię trzeba zobaczyć, pobawić się z nią, pogłaskać, żeby się przekonać jakie to przemiłe stworzonko.Ona nie ma żadnych wad, jest taka bezproblemowa, czyściutka, grzeczniutka.Nigdy nie syknęła, nie zadrapała.Nie, nie wskakuje na kolana, nie lubi być na rękach, ale to dla mnie nie jest wadą.Wszyscy, którzy kiedykolwiek mnie odwiedzili są pod jej urokiem.Tym bardziej mi jej szkoda, bo to takie słodkie maleństwo.

za Julci zdrówko!!!!
Nie było za fajnie, gorączka, zero apetytu, a wiadomo, że ona białaczkowa.Mogę jednak już odetchnąć z ulgą.Fizycznie też odetchnę, byłam już zmęczona tymi codziennymi wizytami u weta.Mam naprawdę kawałek, chodzę na piechotę z kotem w torbie, niewiele wprawdzie waży, ale zawsze.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MB&Ofelia i 30 gości