Stado czuje się zdecydowanie lepiej - poznałam to po dzikiej awanturze przed 5 rano

. Ponieważ jeszcze są chrząkania i pokasływania, podam jeszcze kilka dni antybiotyk, dla absolutnej pewności. Grzybiczne zmiany Zidane zmniejszają się z dnia na dzień, co napełnia błogością me serce
Przed chwila była takka scenka: na dwóch transporterach, stojących jeden na drugim, siedział Bandido. W dolnym leżał Lucek, to jego stałe miejsce. Do górnego wskakiwał Gerson, to jego miejsce, zaczepił go łapa Lucek, tak dla zgrywy, a Bandido nie zaniedbał trzepnąć go łapą z góry

. Biedak musiał być szczęśliwy jak już wgramolił się do środka.
Stałe miejsce CDT to szafki kuchenne - procedura jest taka: najpierw wskakuje ze zlewu na skrzydło drzwi Zidane, z łomotem plastikowej szyby. Potem wskakuje na szafki i mości się tam. Jak jestem w domu, Bandido marudzi, żeby go podsadzić: mamusia bierze kotka na rączki, blokuje stopą drzwi i podsadza go na górę

. Potem chwila oczekiwania, żeby kotek się namyślił i wskoczył na górę. Tam przewija się bratu przed nosem, bo jego miejsce jest bardziej w kącie. Brat profilaktycznie obwąchuje mu zad

. Wreszcie każdy zajmuje swoje miejsce i patrzą z góry - dosłownie
