Zabawy z kotem? Wasze propozycje!

[Szura-najmysi mama]

Ja z moimi gram w szachy.

Też fajnie
Przynajmniej Ty sie nie nudzisz

[Niacha]

Kropka gra w siatkówkę ( kulka z folii aluminiowej, ja serwuję kulkę w górę ona broni w powietrzu, a bloki ma dziewczyna nie do przejścia), Florek ze swoją inteligencją przedszkolaka bawi się w berka i chowanego.

Bawimy się też w "zrzucanie małych przedmiotów ze stołu": kładę kapsel na krawędzi stołu, a kot zrzuca go na dół i patrzy jak leci. I tak w kółko. (To nie jest zabawa dla kolekcjonerów porcelanowych figurek! )

Bawię się jeszcze w "atakuj kocyk": ręka pod kocyk, a kot może się wyżyć w atakowaniu i kopaniu kocyka i ręki wewnątrz.

No i jeszcze "skradanie": chodzę cicho i powoli na palcach (albo czołgam się na kolanach ) po mieszkaniu jakbym chciała coś upolować, wyglądam zza drzwi i ścian a kotom skacze adrenalina.

Ostatnio mąż schował się kotom w szafie. Florek z emocji zrobił ogon-szczotkę. I oba skradały się do szafy

[Szura-najmysi mama]

W ganianego berka bawi sie tylko Mimi, ale skubany z takim impetem wpada mi pod nogi że boje sie iż boję się wywrotki
Niacha, obejrzałam Twoje koty! Sliczne koty i super zdjęcia

[Niacha]

No generalnie zabawę trzeba dobrać do kota, albo kota do zabawy hihi

Bardzo dziękujemy za komplementy!

[Szura-najmysi mama]

Ostatnie zdjęcie już gdzieś widzialam Gdzie nie pamiętam ale bardzo mi sie podoba, bo widać jak cieniutkie sznurowadelka wyrastaja na super koty I pomysl też bardo fajny

Na którejś wystawie kupiłam zabawkę. Byla na przyssawkę, z pudeleczka wylazil sznureczek na końcu którego dyndała myszka. Jak kot uderzał w myszkę, to w pudełeczku uruchamial sie mechanizm zwijający sznureczek. Tak ze kociaste malychy mogly bawić sie same bez udzialu czlowieka. Fajne to było, alejuż drugi raz nie spotkalam takiej zabaweczki. Szkoda, bo starczyła tylko na jeden miot

[vega013]

laserek i piórka na patyku.

Też, ale absolutnie i niezmiennie największym powodzeniem cieszy się najzwyklejszy papierek zwinięty w kulkę

Albo mocno zgniecione w kulkę sreberko po czekoladzie

Wedelek uwielbia ganiać za sznureczkami na patyku, albo sam sobie organizuje zabawę. Zrzuca ze schodów piłeczkę, biegnie za nią, na dole odstawia polowanie, a potem głośno wrzeszczy: "Mam piłeczkę, mam piłeczkę!!!". Gabi aportuje myszki. Przynosi myszkę i ustawia się tak, żeby widzieć, dokąd ją rzucę. Biegnie po nią, skacze i pojawia się znowu przy mnie. Reszta uważa, że najfajniejszy jest laserek. Kiedy chcę zrobić zbiórkę kociarstwa, pstrykam laserkiem. Wszystkie przybiegają, chociaż Wedelkowi ganianie za plamką niespecjalnie odpowiada. Hitem jest też piłeczka w tuneliku. Jutro powstawiam fotki.

[Szura-najmysi mama]

Albo mocno zgniecione w kulkę sreberko po czekoladzie

Sreberka raczej nie, bo Biełka je gryzie i boje się, że połknie

Hitem jest też piłeczka w tuneliku

albo drugi kot w tunelu

[Erin]

Moja siostra, która jeździ konno, kupiła kiedyś moim "dzieciom" bat do zabawy.
Sprawdzał się świetnie ... do momentu, kiedy urwały chwosta

[Jarka]

Z zabawek do kupienia u nas najlepiej sprawdza się cat dancer, czyli kawałki tektury na końcu wygiętej stalowej witki. Laserek szybko się znudził, piłeczki też.