Miau Adopcje(11 do adopcji, 3 z budek, 3 rezyd.+TIGRA)

[aya13]

[sabina skaza]

nie wiem co jest do cholery jasnej. mam cieplutko, czyściutko, dobra karma, zdrowe koty i nagle zaczyna się kichanie. najpierw mała klientów potem gruba tosia, potem krop, sznur, samantha, west side, inusia i tak idzie falą a dziś już kicha kotwica:( antybiotyk leci jak cukierki. całe tabsy doxyratio podaję. west side wczoraj tylko kichał ale ładnie jadł-dziś ledwo oddycha, ma zatkany nos, nie je, ma duszności. mam wrażenie że przez noc zlazło mu na puca. nowa kotka czarnulka od wioli i paulinki też chora. jakiś pomór
u państwa kasprzyk żałoba dziś więc nie mogłam west sida tam zanieść i zbadać. jak przyjechała wiola to bandura miał juz operacje. więc kot siedzi i czeka do jutra na wiolę. ja jestem sama, chyba dziś nie zasnę z nerwów. nie mam małemu nawet jak pomóc. weścikowi od wczoraj do dziś zeszło na dolne drogi oddechowe, nie wiem nawet kiedy trafiło mi te koty co to za cholerstwo? dziś kot robi "a psik" a jutro wygląda jakby miał zejść z tego świata
w zeszłym roku też w listopadzie miałam taki pomór zapalenia płuc. i też nie wiadomo skąd przyszło. jedna mała kotka zmarła hmmmmmmmmmm.......dlatego nie moge się już doczekać tej drugiej kociarni, bo mam 4 mies kociątko klientów i drżę żeby tej małej rybki coś nie dopadło, bo to młode jeszcze i nie odporne. no i beda izolatki, więc w razie czego będe miała jak izolować koty.

[sabina skaza]

Sabina
Ciesze się, że zajrzałas do nas;-)
Mnie motywuje własnie to, że tyle kotów udaje się Tobie i PKDT wydawać do domków.
Nie mam doświadczenia ale te 8 miesięcy to nowe znajomości i nauka co robić, aby kotki trafiały do dobrych domków.

Pozdrawiam
I dzieki raz jeszcze za pomoc z Szymcią i Agnes i oczywiście Kajtusiem.
Byłaś pierwszą osobą, która wzięła kociaki i to, że sie udało było dla mnie impulsem, że MOŻNA;-)Nie myślałam że to taka "orka" ale daje wiele radości.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za kociaki z hoteliku, sa wspaniałe

jezu ten kajtek to jest model. cały czas zapominam mu zrobic sesję foto ja idę z wózkiem a kajtek z bleki i z krówkiem człapią za mną jak cienie az do tunelu podziemnego drąc pyski. matko ludzie się patrzą, ale obciach. te koty to tzw. "komitet powitalny", bo jak klienci przyjeżdżają do hotelu- 3 wiecznie godne ogony stoją i drą się:"miau-dzień dobry, dawaj jeść!" i uwierz mi ile bym nie dała- kajtek wszytko zje. ma najmocniejszą pozycję w stadzie. jest gruby jak armatka, pierwszy je a za nim krówek, na końcu belki. miał przebita nogę gwoździem, ale juz mu się ładnie zagoiła. gdzieś fajtłapa nadepnął. byłam z nim u weta, dostawał leki p. zapalne i p.bólowe. to piekny kotek, moge brac go na ręce, a zygmuntowi robi wokół nóg ósemki. śpi w domu u zygi, w nosie ma swoją budkę.

szymcia i agnes mają super dom, są mądre, uwielbiają towarzystwo owiec, ogólnie są leniwe i nie chcą polować na myszy i szczury. ale futro im się zrobiło śliczne, łyse placki zarosły, nie ma śladu. mają dobre życie w owczarni i pełną miseczkę.

w grudniu jak stanie nowa kociarnia wezmę od ciebie jednego kota z lisiarni do adopcji- warunek jak zwykle- musi być pro-ludzki. nie ważny wygąd i wiek tylko charakter. ciśnij mnie bo ja mam sklerozę i już obiecałam kilku osobom przejąc koty. musze tylko dostać 3 kg jakiejkolwiek suchej karmy, 3 kg mokrej i 5 kg żwirku drewnianego na miesiąc, bo nie mam póki co żadnego dofinansowania na ogony. przehoteluję i wydam do adopcji za free
pozdrawiam

[aya13]

Dzieki za cudowne wieści;-)
Chciałam kiedyś napisać do "owczarni" i zapytać ale tyle sie dzieje, że wyleciało mi to z głowy;-)
Największego miziaka świata to mam teraz - to Senior ( ma zaklepany dom na wsi, ale bez nadmiernej opieki np. weta) żal go tam dawać bo to tzw. kot idealny- ma poobgryzane uszy, siekaczy brak, ale apetyt i chec do zabawy jak u młodzika. Leczony jest bo zapalenie oskrzeli, potem kamień z zębów, kto wie może jemu sie poszcześci. Ja szukam mu innego domku i mam oferte z Austrii ale trochę za daleko (pani mu pieniążki dosyła i juz kot nie do poznania się robi - piękne futro i okrągły jak paczek). Ufa każdemu, na ręce do każdego, kręci sie pod nogami, inne koty myje, do zabawy leci pierwszy, nigdy nie syknął, ani nie drapnął ale ma ok 6-10 lat (tak określono).
Reszta to koty "średnio miziaste", na tapecie (w sensie w kociej kawalerce na kwarantannie i poczekalni do domków) jest 6.
Senior, 3 maluchy: kocur i 2 kotki (5 miesiecy), 2 dorosłe kotki (strachliwe ale łagodne). Zobaczymy co z tego wyniknie.
U nas tez pierwszy raz nagle zaatakował koci katar, maluchy z dnia na dzień sie rozłożyły ale juz jest ok, nawet moja kotkę zmogło chociaż szczepiona i muszę tez z nia do weta lecieć. Pewnie taka ciepła jesień sprzyja wirusom itp.

Trzymam kciuki bo nad taką chorą gromadą zapanować to niezłe wyzwanie....szkoda, ze mieszkam za daleko aby wpaść i pomóc;-(

[sabina skaza]

no powiem ci asia że nie mam pojecia skąd taka infekcja u moich podopiecznych strasznie się o o nie martwię.
pozżyjemy, zobaczymy nowego tymczasa moge przejąc nie wczesniej niż w grudniu.
pozdrawiam.

[sabina skaza]

z dzika radościa informuje że koteczka kropeczka jest w nowym domku
dziękuje kochany domeczku że ją pokochaliście
proszę o info i foteczki koniecznie. najlepsza osoba dla kochanej kotki się trafiła. obydwie są kochane i spokojne. super sprawa- kot trafił na swoją dużą

[maria_kania]

z dzika radościa informuje że koteczka kropeczka jest w nowym domku
dziękuje kochany domeczku że ją pokochaliście
proszę o info i foteczki koniecznie. najlepsza osoba dla kochanej kotki się trafiła. obydwie są kochane i spokojne. super sprawa- kot trafił na swoją dużą

HIP HIP hura!
ciesze sie bardzo!

[MagdaGdynia]

super !

[aya13]

cieszę się, że kolejna koteczka od Ciebie już w domku;-)
Spotkałam Anieszkę M w sobotę u weta, kurcze cos sie dzieje niedobrego, bo u każdego jak nie pp to jakiś dziwny kk;-(((3 biedy maleńkie miała ze sobą i jak mówiła kilka kotków jej odeszło ostatnio własnie przez to straszne pp;-(

U nas nie ma tego problemu ale rozmyslam nad kupieniem lampy bakterio i grzybobójczej- masz może jakiegoś sprawdzonego producenta? i jaki to koszt, aby nie kupować badziewia?

Ale z pozytywnych..pochwale się, że w dwa dni zawiozłam dwa młodziaki z lisiarni do super domków - jedyny miot u nas i została już tylko jedna maleńka ale dzika jeszcze.
pzdr

[KaleidoStar]

A właściwie ile jest lamp w naszym, że tak powiem, otoczeniu? Może nie ma sensu kupować zbyt wielu, kilka już chyba jest.. fakt, że i kolejka spora, ale jakoś może da się dograć pożyczanie? Albo w kilka osób złożyć i na zmianę korzystac?

[kinga-kinia]

Trzymam kciuki za twoich kocich podopiecznych

[sabina skaza]

kinga przyjadę do ciebie jak mi w końcu chłopaki postawią te nieszczęsną kociarnię

lampy są 2 przepływowe na stanie vivy! możesz pożyczyć od werneu i winery (BZ) mają lampe z mojego hoteliku. druga jest na stanie u dr kasprzyka, też sądzę że można pożyczyć, tylko zgłoś marlenie.
to są drogie lampy ok 1600 za szt. nie trzeba wychodzić z pomieszczenia podczas procesu naświetlania, koty też mogą być.trzeba tylko świetlówkę skierować w stronę ściany.

użytkownik yammayca lampy kupowała więc o szczegóły pytaj ja na priv (jak, gdzie i za ile?)

a ja z wielkim żalem muszę przyjąc do siebie nieszczęsne koty pani alicji z demptowa. z wielkim żalem i strachem bo raz, że nie mam jeszcze drugiej kociarni, a dwa- co z nimi mam zrobic gdy, lub jak zachorują- leczyć. za co? moje subkonto świeci pustką...... przyjdzie je szczepić na mój koszt, sterylizować, odrobaczać ( przykład gremliny- przejęłam je w sierpniu, a teraz mam już dorosłe koty do zabiegów nikt ich do tej pory nie chciał) nie wiem za co je wykarmię, bo wynegocjowałam za nie tylko 200 zł od niej. kot jeden już spadł z 3 pietra, drugi dusił się w kratce wentylacyjnej. inne biegną do piwnicy do amstafa i rodwailera (nie znam pisowni tych ras). jakiś koszmar. kobieta kompletnie nie zaradna, chora, po cięzkiej operacji.
skorzystam z propozycja mpacz78 i przeleję do cat angel pieniądze na pakiet ogłoszeń. czy jest ta propozycja jeszcze aktualna? muszę zapytać monikę.
w sumie jestem załamana, bo naprawdę wolę stare koty niż maluchy które potwornie działają mi na nerwy
kobieta pisała do BZ i do PKDT ale dziewczyny nie mogły pomóc

[sabina skaza]

ni i moje subkonto oficjalnie przyznane mi przez Vivę:

Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!

ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a, 03-772 Warszawa
81 1370 1109 0000 1706 4838 7309
z dopiskiem "KOTY U SABINY"

bank DNB NORD Polska S.A. I O/Warszawa

SWIFT potrzebny dla przelewów zagranicznych: MHBFPLPW

[mpacz78]

skorzystam z propozycja mpacz78 i przeleję do cat angel pieniądze na pakiet ogłoszeń. czy jest ta propozycja jeszcze aktualna? muszę zapytać monikę.

Tak jak obiecałam:
"Mogę zasponsorować kociakom pakiet ogłoszeń u CatAngel (one działają jak zainwestowałam w pakiety ogłoszeń to wydałam do adopcji Kaję i Apiska"
Tylko tyle mogę pomóc.
Musisz wysłać do CatAngel zdjęcia i tekst ogłoszenia, daj znać wtedy, że mam zrobić przelew i ile (dane do przelewu do catangel mam), na Twój mail będa przychodzić linki do aktywacji ogłoszeń, będziesz musiała je pouaktywniać.
Info:
viewtopic.php?f=27&t=117559&hilit=catangel

[sabina skaza]

ok dzieki monika. za wszytko zapłacę. czekam na marie i dobre fotki najpierw.

a w sprawie pani alicji. wieczorem marlon mnie powiadomiła że ma 200 zł od jakiejś dobrej duszki na kotki p. alicji. poprosiłam więc o wpłatę na moje puste subkonto i były by wtedy to fundusze na szczepienia, ewentualne leczenie, jak zabraknie mi kasiorki to na karmę i żwir. 4 młode koty to makabryczny wydatek. bardzo się ucieszyłam że ktoś chce mi pomóc uratowac te koty.

zwolnił mi się jeden boks bo kotwica trafił do lecznicy na obserwację. wczoraj rano z panią alicją ustaliłam dzisiejszy zwóz kociąt do mnie, sama zaoferowała że płacenie za hotelik 200 zł miesięcznie ratuje jej życie, bo ona wydaje 2 razy tyle na nie. boks zrobiłam, czekam, nie ma ich. dzwonię i słyszę: "muszę jeszcze przemyśleć i porozmawiać z mężem". czyli wychodzi na to- że ja bardzo chcę te koty i w sumie to się narzucam. nie miałam nawet jak poinformować że znalazła się kobietka która chce pokryć koszty weta, ewentualnie karmy, żwirku.
co powinnam w tej sytuacji zrobić? dać sobie "siana" i zignorować kobietę? czy dzwonić do niej i wydębić koty?
one tam nie mają szansy na nic. najwyżej na wypadek lub na pożarcie przez psa.
ta kobieta nie robi im żadnych ogłoszeń, czeka na cud z nieba lub liczy że ja jakimś cudem wydam te koty. ja do tej pory robiłam płatne ogłoszenia ale w sumie mam już dosyć.dlaczego jak ktoś ma w d.... to ja mam się martwić? a koty rosną i z dnia na dzień szanse na adopcje maleją.
boję się że znów się odezwie jak będzie kolejny wypadek lub jak koty będą juz ogromne do ster./kastr.
w sumie to jedyna szansa gdy pojawiło się światełko na ich utrzymanie zabrać i zrobić mega szybka akcję u cat angel.ręce opadają...................