Witam,
mam problem z dwuletnim kocurem.
jestem obecnie na koncowce ciazy, za dwa tyg. rodze. kot juz wczesniej, od poczatku mojej ciazy zachowywal jakby byl lekko zdezorientowany, czul, ze 'cos' sie dzieje, co prawda nie wiedzial co, ale poza niewielka nieufnoscia do mnie - zachowywal sie normalnie.
jadl normalnie, zalatwial sie do kuwety normalnie, codziennie rano zaczepial do zabawy i jak zwykle po skorzystaniu z kuwety zasuwal na wysokosci lmperii - ot normalny kot, ktory czasem focha zarzucil.
od jakiegos tygodnia -dwoch natomiast zaczal sie zachowywac dosc dziwnie i mnie to martwi.
co prawda nadal je jak jadl, apetyt ma taki sam, zalatwia sie bezproblemowo, zawsze do kuwety. ale zrobil sie straszliwie ospaly. juz nie gania, nie bawi sie, nie zaczepia. lezy cale dnie plasko, z nieszczesciem w oczach, sapie strasznie 'gleboko', czasem majta przy tym ogonem. jak sie go wezmie ulozy na rekach tak, ze lezy na plecach zachowuje sie jakby sie dusil - pyszczek otwarty i glebokie hausty powietrza. i zaczal podjadac zwirek z kuwety.
wiem, ze jak podjada zwirek to znaczy, ze za malo mineralow. z tego wzgledu, ze wet moj bedzie dopiero pod koniec tyg dostepny - poki co na wlasna reke lekow nie bede ryzykowac i trzeba przeczekac.
ale niepokoje sie. czy jego zachowanie wynika z niepokoju sytuacja, ze ja jestem w ciazy, ze zaraz sie urodzi dziecko i on psychicznie ciezko to znosi czy jednak cos somatycznie sie dzieje? czy piasek mu zaszkodzil - bentonitowy niestety. moze zalegl w jelitach czy cos?
czy ktos moze sie spotkal z takimi objawami, mial podobna sytuacje?
bede wdzieczna za podpowiedz.