Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

pwpw pisze:
Marzenia11 pisze:(...) a gdy wracałam też tam był, darł mordę, wylazł przez płot (jak widać na fotkach) i na chodniku wywalił brzuchol do głaskania Ma piekne grube futro i generalnie dużo sadełka, ale gdy zaczął za mną biec to już nie wiedziałam o co mu chodzi. Pomógł mi pan z psem - Pieszczoch się wycofał na boisko.
(...)

Wywiedział się, ze zwolniło się miejsce u Ciebie ?

ale śmieszne :evil:

pwpw pisze: Cudowny, taki klasyczny 100% kota w kocie
Musi Ciebie lovać, tylko pewnie nie jest zbyt wierny

qrde, cudny to on jest i chyba go kocham miłością absolutną, niestety.. :roll:

pwpw pisze:I nie strasz zimą kurtki nadal nie upolowałam Mi sikorki już stukają do okna, a nawet widziała wyczekującą sojkę - nienawidzę mrozów

też nie mam :evil:

i pieniędzy ktore dostałam na kurtkę również :evil:

odkąd zajmuję się wolnozyjącymi kotami też nie lubię mrozów bo zimę lubię jak najbardziej.

Marzenia11 pisze:qrde, cudny to on jest i chyba go kocham miłością absolutną, niestety..

I bezkrytyczną :mrgreen:

No rzuca Ciebie na pół roku, nawet sms'a nie wyśle.. a jak wraca i wywala brzuchol do miziania, to oczywiście czułości były ? :mrgreen:

Ehhh też mi żal zwierząt zimą, a wiadomo, szczególnie kotów

pwpw pisze:
Marzenia11 pisze:qrde, cudny to on jest i chyba go kocham miłością absolutną, niestety..

I bezkrytyczną No rzuca Ciebie na pół roku, nawet sms'a nie wyśle.. a jak wraca i wywala brzuchol do miziania, to oczywiście czułości były ?

były, of kors... :roll:

Marzenia11 pisze:były, of kors...

Się mądrzę, ale też bym się złamała :roll:

Kochany pycholek :1luvu:

pwpw pisze:
Marzenia11 pisze:były, of kors...

Się mądrzę, ale też bym się złamała Kochany pycholek

ba.

wczoraj to czekał i znów dał się miziać nad wyraz i tak jakby mu tylko o to chodziło. Za uszkiem, pod bródką, dał wytarmosić swoje pućki :mrgreen:

wyczułam dużego uchlanego kleszcza przy szyi (no chyba że to było coś innego, nie wiem :roll:

) - ale głodny też był bo jak mu postawiłam jedzenie na miseczce między chodnikiem a murkiem to obwąchał i przestraszył się biegnącego człowieka, potem idących ludzi i uciekł za murek ale łapą ostro pracował nad przyciągnięciem miseczki do siebie :mrgreen:

a z innych niusów - był Faguś i Tygrynia. Ewidentnie przychodzą na jedzenie, a nie mieszkają w piwnicy. Dzisiaj rano widziałam jak Tygrynia na ugiętych łapach przemieszcza się w trawie, a w niedalekiej odległości za nią jakiś czarny kot - pewnie Jajcarz, bo przed żadnym innym tak nie zwiewa, a ten na mnie nie reagował zbytnio.

Najnowsze wiadomości z domku Kubusia

Coraz lepiej , chociaż wszystko dzieje sie powoli bardzo.
W nocy już szaleje, sam się bawi, coraz mniej się mnie boi ale jeszcze ucieka, a sam nie podchodzi do mnie. Kiedy ja do niego podchodzę i go głaszczę, mruczy i się tuli nieprzytomnie. Generalnie OK.

Co tam słychać :?:

Karolek(ona) pisze:Co tam słychać

odgrzybiam chatę i zaczęłam akcję z bazarkami :ok:

jest ciągle dług na Strachulca 300zł, na Misia (banerek w podpisie moim) 750zł no i zadłużona jestem za utrzymanie (żarcie i żwir) dla torpedoplastrów i leczenie, w sumie nawet jeszcze nie wiem dokładnie ile to jest, ale kilkaset złotych :roll:

długi przed świętami jak znalazł

Bazarki na długi:

viewtopic.php?f=20&t=136179 z maskotkami
viewtopic.php?f=20&t=136176 pierdółki nawet ładne

Dziękujemy i wzajemnie

Koty wracają, coraz częściej kręcą się wokół bloku i jedzenia. Tygrynia, Faguś, Ruda Łapa czasami, Strachulec też przychodzi. Wyraźnie widać, że czegoś się boją bo bardzo ostrożnie podchodzą do miseczek uwaznie rozglądając się na boki. Mnie też się boją bardziej niż dawniej ale rozpopznają mnie w końcu i zadzierają ogony w górę.

Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

Kto przegląda forum