Piękność już u mnie. Słodka jest i bardzo charakterrrrrrna

Drze ryjka w niebogłosy. Bo jeść, bo trzeba głaskać, bo nie wolno głaskać, bo za mocno, bo chce wyjść... Zamieszkała w łazience, gdy jest tam sama wpełza do kontenerka ze swoją zabawką (dzięki Piotr, że zostawiłeś tego królika) wtula się i śpi. ale wystarczy że któreś z nas przekroczy próg łazienki to mała biegnie do nas. Już skubana opanowała sztukę wspinania się po spodniach.
Zakraplamy oczka regularnie, ale muszę powiedzieć że wcale nie wyglądają źle.
Bardziej martwi mnie to, że trochę zjadła mokrego i prawie natychmiast zwymiotowała. Później zjadła jeszcze trochę i póki co cisza. Zrobiła też już trzy razy kupę. Pierwszą normalną, ładną tuż koło kuwety. Na kolejne chodziła już za sedes. Druga kupa była już bardziej mazista od pierwsze, a ta trzecie przed chwilą już w ogóle mi się nie podobała - mała nagle zerwała mi się z kolan i uciekła za ten sedes, tak jakby musiała zrobić kupkę natychmiast, no i kupa była papkowata... Oglądałam robaków nie widziałam, ale były takie białe owalne kawałki, jakby jajka robaków, możliwe to?
Kurczę, boję się o nią... Szczególnie martwi mnie to, że została odrobaczona i zaszczepiona dzień po dniu, kurczę, to takie maleństwo... Ja bym jej te atrakcje wolała dozować jednak. Wiem, panikuję pewnie niepotrzebnie.
No nic, kicia jest żywiołowa bardzo więc będzie widać od razu gdyby coś będzie nie tak, gdy przygaśnie...
Póki co to odpukać rozbrykana terrorystka, nie boi się nic a nic! Lgnie do człowieka. Ona musiała mieć od małego kontakt z ludźmi... I potem jakiś sk... coś takiego jej zrobił... Jak jej tam zimno musiało być... Brak słów.