Zastosowała Ci niezłą aromatoterapię lub jak wolisz aromatopobudkę. Pocieszę Cię , mała Mercedes , która jest u mnie na tymczasie miała kontakt z pp i nie zachorowała tylko dzięki podaniu na czas surowicy, robi tak śmierdzące kupy (już drugi raz o 2 w nocy), że stawia mnie to nogi. Poza tym puszcza straszne "bąki".Śpi blisko mojej głowy.
Miszka jest zarąbiasta, tak się fajnie do mnie myziała, a She nic no ewentualnie się o kapcia przytrze jak trzymam noge na nogę, a jak wyciągam do niej rękę to gryzie i się chce bawić. Do męża natomiast jak pluszowa przytulanka co chwilę się łasi zołza mała
Mówiła mi Grajda, ze jej koty po sterylce też miały gulę, która po jakimś czasie się rozeszła, ale najlepiej , żeby Ona sama się wypowiedziała. A do weta iść pewnie itak by lepiej podejśc.